Wiesz Ruda jak jest, człowiek w swych działaniach jest czasami nieprzewidywalny.
Ledwo żeśmy z mężem zaczęli swoją dorosłą przygodę, a już dorobiliśmy się wielu przypałów.
Czasami są tak komiczne,że boimy się z nich śmiać.
OOO choćby mój przypał techniczny.
Mamy na ogrodzie zakopane szambo, takie pierwsza klasa z certyfikatem. Jednak nigdy nie było używane zgodnie z przeznaczeniem. Spoczywało sobie spokojnie w ziemi napełnione wodą.
Wpadłam na pomysł,żeby tą wodę do podlewania wykorzystać.
Tak też się stało. Zmajstrowałam sobie czerpak i jadę z koksem jak ta lala.
Mój pan obserwował moje poczynania, tak ze 2 dni.
Nagle ni z gruchy, ni z pietruchy, wyskakuje z obwieszczeniem.
-,, Jada do Castoramy
- a po co
-,,kupia ci pompa do szamba''
- nie potrzebuję żadnej pompy, mogę za żurawia robić, nie przeszkadza mi to.
- ,, jok wróca, to ci wszystko wyklaruja,,
Wziął i pojechał, po czym wrócił z pompą co się ja po prostu wrzuca w wodę i woda sama wypływa.
Nie powiem, bardzo mi się spodobało, tym bardziej że w przyszłości do szamba zbierać będziemy deszczówkę.
Jednak coś nie dawało mi spokoju, łaziłam myślałam, mamrotałam pod nosem. I wymyśliłam niebezpieczeństwo. Bo ta pompa, wrzucona była do wody razem z kablem od prądu.
Jak nic, chłop chce mnie zakilać prądem.
NO ale ja oaza spokoju, a to sobie stanę porozglądam się, a to na szpadlu się zeprę, a to grabiami poszturcham.
Znalazłam rozwiązanie i gnam do drewutni, ubieram gumowce i rękawice też z gumy, to jako ochrona przeciwprądowa. Z powrotem jak wicher do szamba ciągnę pompę za kabel go góry tak aby nie był zanurzony.
Wołam chłopa i mówię:
- i co myślałeś że taka głupia jestem i dam się zakilać
Patrzy się na mnie, całkiem zbaraniały, nawet mu ,, co ty kocik godosz,, przez gardło nie przeszło.
No to ja mu klaruję co i jak, że mnie tą pompę za głęboko do wody wrzucił, w celu zamierzonego zakilania prądem.
Nic nie rzekł, w szoku był,że go rozgryzłam
Poszedł zamyślony do garażu i przyniósł mi instrukcję obsługi pompy i rzecze
-na poczytej
Poczytałam a im więcej czytałam tym bardziej się rumieniłam

.
Potem były przeprosiny przez 3 dni, bo on twarda sztuka jest.