Irenko, zostało 20% urody azalii.Na razie podoba się jej na dworze.W doniczce szybko przesycha, już nie mam ochoty
nią się zajmować. Jestem przekonana, że w ogrodzie będzie jej lepiej.Choc można się zastanawiać, czy lepiej uschnąć,
czy zamarznąć.

Mam takie doniczkowe, które przezimowały, ale sadzone były późną wiosną. Trzeba zrobić eksperyment.
Siberio, nie wiedziałam, że cyprysiki są mało odporne na mróz. Niektóre cyprysiki rzeczywiście można pomylić
z tujami. Czy wiesz, jak się odróżnia? Ostatnie Twoje zdanie to sama , czysta prawda.
Krysiu,Ado, macie lepsze serca.

Ja zawsze próbuję doniczkowe sadzić po kwitnieniu w ogrodzie. Niektóre
nawet przezimowały. Fakt, że nie o tej porze roku. Opisaną przez Ciebie procedurę stosowałam już, ale bez powodzenia.
Może zerknij jeszcze do Ireny (powyżej). Okryję ją.
Jolu, dzięki.Twoje informacje są szczegółowe, ale "nie jestem tego warta.."
Tajko,widok jest już obecnie mniej kolorowy. Niezmnienne pięknie wygląda nadal tylko nandina.
To drzewo oplecione bluszczem to już sąsiedzkie. Ja mam bluszcz na domu.Ciągle się dziwię, że nie usechł. Od południa,
a korzenie pod tarasem, nie ma jak nawet podlać. Ale jak mawia Siberia : jak ma rosnąć - to rośnie.
A rozsądny M. się przydaje.
Jeszcze nieco cieszy oko jeden z miskantów. Zamiast uschnąc, jak inne, ciekawie się przebarwił na fioletowawy kolor.
fotka nie oddaje dobrze barwy. Nie jest wysoki, nie kwitł. Dostałam, więc nie znam nazwy.
