
Wiele nowych odmian zwłaszcza tych amerykańskich słabo u mnie rośnie i prawie nie daje przyrostów, albo jeden w ciągu sezonu.
Szybciej widzę plamy na liściach i trzeba je okrywać na zimę.
Moje stare odmiany nie wymagają żadnych zabiegów i kwitną pięknie i obficie dając spory przyrost każdego sezonu.
Nawet tych dwóch ostatnich niefortunnych dla wszystkich roślin.
I to pomimo ciężkiej ziemi w którą były wsadzone.
Oczywiście nie ujmuję nic urodzie nowym odmianom, ale stale czuje sentyment dla tych starych odmian.
Może nowe potrzebują więcej czasu na aklimatyzację bo mam je dopiero 3 sezony - te najstarsze.
Obie wiemy ile z nowych odmian ma z tym kłopoty.
A niektóre w ogóle nie rosną tylko się "uwsteczniają".
Ale ......idziemy do przodu.
A póki co proszę


Agnieszka z różą w tle - bajeczny widok.
