Ewo piękna Devotion jest prawda ;)a nazwa łatwa, ja jeszcze mam sentyment do niej ze względu na małe powiązanie tej nazwy z moim ukochanym Depeche Mode

co do ilości kwiatów, moja rośnie 3 sezon, spójrz ile miała kwiatów w 2010 i jaka poplamiona (deszcz)

A tutaj link do moich galerii (jak będziesz miała czas to zajrzyj do folderów liliowych i przekonasz się porównując sobie fotki z 3 sezonów jak z każdym rokiem rozwijały się)
http://picasaweb.google.com/afrykanerka A swoim różom obcięłam pąki kwiatowe, niech nie marnują sił na kwitnienie, bo i tak w tej mokrej aurze nie rozwiną płatków, a w zamian ciut zdrewnieją łodygi ;) będziesz musiała jakoś osłonić przed mroźnymi wiatrami swoje sadzonki różane.
Małgosiu myslałam, że to ja taka nietowarzyska jestem i mało odzywam się

Myślałam, że jakaś werwa we mnie powróci po 2 latach posuchy forumowej, a tu nie za bardzo ;) Pomidory, skończyłam zabawę w plantatora tych warzyw, miałam takie ambitne plany, ale zycie je zweryfikowało, i to srogo

naiwna uparłam się uprawiać pomidory w gruncie, bez folii/szkła

początkowo ładnie wyrosły olbrzymie krzaczory, ale jednej nocy wszystkie poooszły, wchodzę na działkę, a tu pomidory czarniawe jak jeden mąż (zaraza ziemniaczana załatwiła je). Pomidory nie na nasze działki, nie na torf, szkoda, bo jak napatrzę się na Wasze okazy to ślina mi skapuje na klawiaturę, tak uwielbiamy całą rodziną malinówki ect A jeszcze jedno, rzecz oczywista popieram Twoje twierdzenie w kwestii sadzenia wszystkich odmian lilii

tylko hektary przydałyby się do tego celu...
Pasolini na 1 planie
NN (a miała być Scheherezada)
Triumphator
mix - Satisfaction, Garden Pleasure i Lavon - to prezenty od przyjaciółki z Holadnii;) najniżej Anastasia chyba, kurdupelek, bo tegoroczna
Yeloween, cudowna odmiana, płatki są jak aksamit, delikatne i pachnące, a z drugiej strony odporne na niesprzyjające warunki atmosferyczne
Wyblakłe kolory, bo z komórki
