To moja "zdobycz szkoleniowa" (szkolenie było nudnawe, ale wilczomlecz cacy, cacy...)
Posadziłam już sporo nowych roślinek, bo wiosna szaleje (na razie w domu, bo za oknami to jeszcze niekoniecznie) :P
Effo, masz rację. szczególnie takie szkolenia są wielce pouczające, gdy odbywają się w pomieszczeniach, w których rosną kwiaty. A przecież jest powiedziane: dziel się z bliźnim potrzebującym! Pozdrawiam , Dorota :P
To mój zamiokulkasik, kupiłam go jako maleńką roślinkę. Teraz widzę, że podrósł:
Już niedługo zacznę "grzebać" w ziemi, na razie w ogródku kwitną krokusy. Ale najbardziej wiosną lubię bratki, zawsze są najpierw w misie na schodach, a potem w ogródku. Zimą z tęsknoty za nimi popełniłam "to" oto :
Te "wyszywanki' to obok grzebania w ziemi i roślinek doniczkowych moja namiętność wręcz. Po ciężkim dniu (a takich coraz więcej) wspaniale odpręża, ale już tęsknię za moim ogródkiem: codziennie zaglądam, co tam się dzieje (na razie kwitną krokusy i wrzosiec). Skromna ta wiosna na Podlasiu, oj skromna.