 
 Pierwsze koty za płoty. Nie sądziłam, ze tak szybko zacznę kolejną przygodę.
Pierwsza część za nami i sezon ogrodniczy prawie też się kończy
 Jakoś nostalgicznie nastraja...
  Jakoś nostalgicznie nastraja...Żeby nie było, ze bez zdjęć
 (dodałam po edycji, przyznaję się
  (dodałam po edycji, przyznaję się  ), ale aktualne, dzisiejsze
 ), ale aktualne, dzisiejsze  
  
 
Tych ujęć chyba nie pokazywałam. Z lotu ptaka.
Dla tych, którzy z puzzli próbowali złożyć całość
 
  Zdjęcia może nie reprezentacyjne, ale oddają pewien fragment części za domem, tej do posiedzenia.
 
  
Na pierwszej fotce-kałuża z przyległościami, w lewym rogu jabłoń i śliwa, które lada moment znikną i będzie mała rewolucja.
Na drugiej fotce wyraźnie widać w prawym rogu te drzewa. Puste miejsca przy żywopłocie są pozostałością po niedawno wykopanych iglakach, którym było tam bardzo ciasno.
"Jajo" - to początek założenia, które ma być różanką, no i znany już "kamienny krąg".
Pamiętacie, jak mówiłam, że fotografia kłamie
 
 Ogrodowi daleko do pięknego.
Może za kilka lat, będzie chociażby w części taki, jak w moich wyobrażeniach.






 
 


 
 






 
 
		
