kiedy jest tak silna motywacja?
U oster
- oster
- 1000p

- Posty: 1357
- Od: 9 mar 2011, o 15:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: U oster
No widzisz, Asieńko, i jak tu nie dokupowywywać
,
kiedy jest tak silna motywacja?
kiedy jest tak silna motywacja?
- oster
- 1000p

- Posty: 1357
- Od: 9 mar 2011, o 15:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: U oster
Re: U oster
Perz trzeba suszyć i spalić, na kompoście zacznie cholernik rosnąć dalej 
Aha, można też stosować leczniczo, ale jeszcze nie zgłębiałam tematu
Myślę, że Twój piasek nie utrzyma się na korzeniach róży wiosną i nie da się jej wysadzić z bryłą korzeniową. Sadź od razu do gruntu
a przed mrozami nasyp na róże 4 wiadra ziemi 
Jak będą całe zasypane, nie zmarzną. Problem w tym, żeby zdążyły się do tego czasu ukorzenić.
Moje pierwsze róże z takich opakowań wszystkie zimą szlag trafił, dlatego potem studiowałam temat sadzenia róż.
Aha, można też stosować leczniczo, ale jeszcze nie zgłębiałam tematu
Myślę, że Twój piasek nie utrzyma się na korzeniach róży wiosną i nie da się jej wysadzić z bryłą korzeniową. Sadź od razu do gruntu
Jak będą całe zasypane, nie zmarzną. Problem w tym, żeby zdążyły się do tego czasu ukorzenić.
Moje pierwsze róże z takich opakowań wszystkie zimą szlag trafił, dlatego potem studiowałam temat sadzenia róż.
- oster
- 1000p

- Posty: 1357
- Od: 9 mar 2011, o 15:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: U oster
Ach, Siberko, Twoje rady są nie do przecenienia
Dzięki
Czyli zasypywanie całej różyczki nie spowoduje jej zgnicia
Jak to dobrze, że można uczyć się na cudzych błędach.
Rzeczywiście, choć piasku nie widać, to jednak dzisiaj kopiąc w wielu miejscach ziemia już podeschła i
przesypywała mi się przez palce wideł. Co do perzu - wiem, bo męczę się z nim od jakichś 20 lat i choć sytuacja była już dość mocno opanowana, niemniej jednak jest to roślinka niezwykle ekspansywna i wystarczy kawalątek pozostawiony w ziemi, by eksplodował na wiosnę i przyniósł ogromne przyrosty podziemne. Co do jego wartości leczniczych: pierwsze lepsze źródło podaje :
"Kłącza perzu zawierają polisacharydy, głównie trytycynę (około 7%), około 5% inuliny, około 4% fruktozy, inozytol, kwas askorbinowy, glikolowy, glicerynowy, karoten, witaminy B, śluzy, saponiny, gumy, śladowe ilości olejku eterycznego, sole mineralne żelaza i potasu oraz rozpuszczalną w wodzie krzemionkę.
Działanie lecznicze perzu
W starożytności i w średniowieczu perz był znaną rośliną leczniczą stosowaną przy stanach zapalnych układu oddechowego, dla "oczyszczenia krwi", kamicy nerkowej i obstrukcji. Ususzone i zmielone kłącza perzu dodawano do chleba lub mlecznych zup, z dodatkiem kaszy. Z kłączy perzu wytwarzano również piwo i gorzałkę. Zawarte w perzu substancje (azotan potasu, mannitol, kwas glikolowy i glicerolowy) zwiększają wydalanie moczu a w nim, szkodliwych substancji przemiany materii, głównie mocznika i chlorków. Inozytol zapobiega odkładaniu się w wątrobie cholesterolu, zmniejsza poziom tłuszczów w krwi i przeciwdziała stłuszczeniu wątroby. Rozpuszczalna krzemionka łagodzi stany zapalne błon śluzowych, przyśpiesza ich regenerację, zmniejsza przepuszczalność naczyń włosowatych, poprawia zdrowotność tkanki łącznej i skóry. Odwary z kłączy perzu stosowane są w leczeniu nieżytu przewodu pokarmowego, lekkich schorzeniach nerek i kamicy, przy zatruciach i zaparciach, do nasiadówek przy hemoroidach, niewydolności wątroby, złej przemianie materii i schorzeniach skórnych.
Perz znajduje się w kilku mieszankach ziołowych stosowanych w leczeniu innych schorzeń".
Źródło: http://www.ziola.cba.pl/r/perz_wlasciwy.html
Mam już tyle nasuszonych korzeni, ze mogę zająć się produkcją mikstur na skalę przemysłową. Sąsiad z pola ściąga tego tonami z pól, ale co on z tym robi - bo nie pali i nigdzie nie widzę. Dziwne to
Czyli zasypywanie całej różyczki nie spowoduje jej zgnicia
Jak to dobrze, że można uczyć się na cudzych błędach.
Rzeczywiście, choć piasku nie widać, to jednak dzisiaj kopiąc w wielu miejscach ziemia już podeschła i
przesypywała mi się przez palce wideł. Co do perzu - wiem, bo męczę się z nim od jakichś 20 lat i choć sytuacja była już dość mocno opanowana, niemniej jednak jest to roślinka niezwykle ekspansywna i wystarczy kawalątek pozostawiony w ziemi, by eksplodował na wiosnę i przyniósł ogromne przyrosty podziemne. Co do jego wartości leczniczych: pierwsze lepsze źródło podaje :
"Kłącza perzu zawierają polisacharydy, głównie trytycynę (około 7%), około 5% inuliny, około 4% fruktozy, inozytol, kwas askorbinowy, glikolowy, glicerynowy, karoten, witaminy B, śluzy, saponiny, gumy, śladowe ilości olejku eterycznego, sole mineralne żelaza i potasu oraz rozpuszczalną w wodzie krzemionkę.
Działanie lecznicze perzu
W starożytności i w średniowieczu perz był znaną rośliną leczniczą stosowaną przy stanach zapalnych układu oddechowego, dla "oczyszczenia krwi", kamicy nerkowej i obstrukcji. Ususzone i zmielone kłącza perzu dodawano do chleba lub mlecznych zup, z dodatkiem kaszy. Z kłączy perzu wytwarzano również piwo i gorzałkę. Zawarte w perzu substancje (azotan potasu, mannitol, kwas glikolowy i glicerolowy) zwiększają wydalanie moczu a w nim, szkodliwych substancji przemiany materii, głównie mocznika i chlorków. Inozytol zapobiega odkładaniu się w wątrobie cholesterolu, zmniejsza poziom tłuszczów w krwi i przeciwdziała stłuszczeniu wątroby. Rozpuszczalna krzemionka łagodzi stany zapalne błon śluzowych, przyśpiesza ich regenerację, zmniejsza przepuszczalność naczyń włosowatych, poprawia zdrowotność tkanki łącznej i skóry. Odwary z kłączy perzu stosowane są w leczeniu nieżytu przewodu pokarmowego, lekkich schorzeniach nerek i kamicy, przy zatruciach i zaparciach, do nasiadówek przy hemoroidach, niewydolności wątroby, złej przemianie materii i schorzeniach skórnych.
Perz znajduje się w kilku mieszankach ziołowych stosowanych w leczeniu innych schorzeń".
Źródło: http://www.ziola.cba.pl/r/perz_wlasciwy.html
Mam już tyle nasuszonych korzeni, ze mogę zająć się produkcją mikstur na skalę przemysłową. Sąsiad z pola ściąga tego tonami z pól, ale co on z tym robi - bo nie pali i nigdzie nie widzę. Dziwne to
- aagaaz
- 1000p

- Posty: 1774
- Od: 7 maja 2011, o 10:58
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Bydgoszcz
Re: U oster
Idzie Ci ta praca...Z dnia na dzień widać efekty, oby tak dalej 
Re: U oster
Zasypanie róży nie spowoduje jej gnicia. Zabezpieczy ją przed wiatrem (wysuszającym) i mrozem.
Przypomniałam sobie jeszcze, że jeśli nie ma się przygotowanego miejsca na różę (brak kompostu czy obornika), można ją zadołować po prostu, czyli zasypać w pozycji półleżącej.
Aha, korzenie roślin nie mogą dotykać do obornika. Obornik, przed wsadzeniem róży do dołka, należy przysypać grubą warstwą ziemi. To jej pożywienie na potem, kiedy się dobrze ukorzeni i zechce budować ładny krzak i kwiat
Czyli, wracając do perzu, mamy w ogrodzie kolejny skarb
Jedno rozwiązanie zagadki przychodzi mi do głowy. Sąsiad produkuje z ton perzu gorzałkę
Przypomniałam sobie jeszcze, że jeśli nie ma się przygotowanego miejsca na różę (brak kompostu czy obornika), można ją zadołować po prostu, czyli zasypać w pozycji półleżącej.
Aha, korzenie roślin nie mogą dotykać do obornika. Obornik, przed wsadzeniem róży do dołka, należy przysypać grubą warstwą ziemi. To jej pożywienie na potem, kiedy się dobrze ukorzeni i zechce budować ładny krzak i kwiat
Czyli, wracając do perzu, mamy w ogrodzie kolejny skarb
Jedno rozwiązanie zagadki przychodzi mi do głowy. Sąsiad produkuje z ton perzu gorzałkę
-
marzenaF
- 1000p

- Posty: 1679
- Od: 24 sie 2009, o 11:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: U oster
Wiesz Osterku,że najlepszym spulchniaczem ziemi jest uprawa ziemniaka. Ciocia mi mówiła chcesz mieć ziemię jak złoto,słabo zachwaszoną na dodatek to posadź ziemniaki.Więc nic dziwnego,że przesypuje ci się pomiędzy widłami 
pozdrawiam zielono zakęconych Marzena:)
Spełnione marzenie Marzenki
Spełnione marzenie Marzenki
Re: U oster
Ja raz posadziłam 8 krzaczków ziemniaków (przesiedlonych z kompostownika). Natychmiast miałam cały ogród stonki: w ziemniakach, w kwiatach, w trawniku!!!
A przydałby się spulchniacz do tej mojej skały...
A przydałby się spulchniacz do tej mojej skały...
-
marzenaF
- 1000p

- Posty: 1679
- Od: 24 sie 2009, o 11:06
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Szczecin
Re: U oster
To zwołać drużynę i jak za złotych czasów PRL-u razem w zespół pozbierać imperialistycznego najeżdźcę
To były czasy
Czego się nie robi dla ziemi

To były czasy
pozdrawiam zielono zakęconych Marzena:)
Spełnione marzenie Marzenki
Spełnione marzenie Marzenki
Re: U oster
Ja najpierw usunęłam ziemniaki, a potem rozdeptałam najeźdźcę ;-)
Było to 2 lata temu
Było to 2 lata temu
- oster
- 1000p

- Posty: 1357
- Od: 9 mar 2011, o 15:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: U oster
Witajcie Kobietki
Jedyne, co przez ostatnie sześć lat bez przerwy mieliśmy w warzywniku mimo braku czasu to
truskawki i ziemiole.
Chodziłam codziennie zaglądając pod listeczki i szukałam narąbanych pomarańczowych kup jajeczek.
I w taki sposób dość skutecznie zapobiegałam rozprzestrzenianiu się tego cholerstwa. Zgniatałam
w rękawiczkach listek z potomstwem i najeźdźca nie miał zaplecza logistycznego
No, ale przy tej metodzie potrzebna jest zawziętość
Ja ją miałam, bo wyobraźnia podpowiadała mi,
co jest alternatywą. Nawet nie pamiętam, żebym widziała gdzieś larwy, a ziemiole dorastały do pokaźnych
rozmiarów. W tym roku zaś nie było w ogóle stonki
czyżby wiedziała, co ją czeka? 
A tak a propos wykopków/wykopek?
Całą szkołą już od szóstych klas jeździło się na wykopki. Dzieci wiedziały, że kartofel rośnie w ziemi nie w
piwnicy albo w workach w supermarkecie. A szkoła miała pieniądze na wycieczki i różne imprezy. Rodzice
opłacali jedynie jakąś symboliczną część należności. Dlaczego szkoły wycofały się z tej usługi?
Może dlatego, że PGR-y padły i brak pracy dla dorosłych. Ech... życie.
Jedyne, co przez ostatnie sześć lat bez przerwy mieliśmy w warzywniku mimo braku czasu to
truskawki i ziemiole.
Chodziłam codziennie zaglądając pod listeczki i szukałam narąbanych pomarańczowych kup jajeczek.
I w taki sposób dość skutecznie zapobiegałam rozprzestrzenianiu się tego cholerstwa. Zgniatałam
w rękawiczkach listek z potomstwem i najeźdźca nie miał zaplecza logistycznego
No, ale przy tej metodzie potrzebna jest zawziętość
co jest alternatywą. Nawet nie pamiętam, żebym widziała gdzieś larwy, a ziemiole dorastały do pokaźnych
rozmiarów. W tym roku zaś nie było w ogóle stonki
A tak a propos wykopków/wykopek?
Całą szkołą już od szóstych klas jeździło się na wykopki. Dzieci wiedziały, że kartofel rośnie w ziemi nie w
piwnicy albo w workach w supermarkecie. A szkoła miała pieniądze na wycieczki i różne imprezy. Rodzice
opłacali jedynie jakąś symboliczną część należności. Dlaczego szkoły wycofały się z tej usługi?
Może dlatego, że PGR-y padły i brak pracy dla dorosłych. Ech... życie.
- oster
- 1000p

- Posty: 1357
- Od: 9 mar 2011, o 15:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
Re: U oster
Dzisiaj mam dzień kuchenkowy, tzn. cały dzień przy gotowaniu
Nogi wchodzą mi już w krzyż, dosłownie
Usiadłam na chwilkę, a żeby usprawiedliwić tę chwilę lenistwa, wpisuję, co robię. Dwa tygodnie temu kupiłam po 99 gr 30 kg jabłek, najróżniejszych. Twarde, słodko-winne wzięłam na usmażenie: właśnie Łukasz stoi nade mną i żebrze o dokładkę :P To znaczy, że przeszło kontrole jakości
Pruży się na maluteńkim gazie, więc robota na cały dzień. Nie mogę wyjść do ogrodu, bo spalę
Ale musiałam wybrać, co w tej chwili najważniejsze
Bałam się, że jabłuszka się w końcu zepsują
A te pójdą na przecier i sok

Zaraz jadę po dziewczynki i dopiero w pole. Przerwę na dwie godziny prużenie i wieczorem będę kończyć.
Pozostałość chyba jutro, bo nie mam tylu dużych garów.
No to przyjemnego, takiego samego słonecznego popołudnia jak u mnie.
Pa
Nogi wchodzą mi już w krzyż, dosłownie
Pruży się na maluteńkim gazie, więc robota na cały dzień. Nie mogę wyjść do ogrodu, bo spalę
Ale musiałam wybrać, co w tej chwili najważniejsze
A te pójdą na przecier i sok

Zaraz jadę po dziewczynki i dopiero w pole. Przerwę na dwie godziny prużenie i wieczorem będę kończyć.
Pozostałość chyba jutro, bo nie mam tylu dużych garów.
No to przyjemnego, takiego samego słonecznego popołudnia jak u mnie.
Pa
- sangwinaria
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 3542
- Od: 9 lip 2011, o 14:05
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Jelenia Góra
- Kontakt:
Re: U oster
U mnie był gulasz . Fajny wąteczek i roślinki też . Masz chody ,że tak tanio jabłka kupujesz 




