piterek pisze:
Ja osobiście nie znam ani jednej osoby naprawdę biednej, zawsze jak tylko mi się wydaje że tak jest - to po zagłębieniu się w sytuację wynika coś innego: alkoholizm, papieroski, niegospodarność, lenistwo i do tego często pretensja do całego świata i poczucie ogólnożyciowego pokrzywdzenia na zasadzie "bo inni mają lepiej i prościej".
Są ludzie biedni ze względu na różne życiowe wypadki - nałożenie się kilku problemów, zapewniam Cię. Ale Ci ludzie nigdy nie przyznają się do tego, że jest im bardzo ciężko, bywa tak, że nikt z otoczenia nie zauważy, że dzieje się u nich coś złego. Czas najwyższy skończyć z utożsamianiem biedy z alkoholizmem, papieroskami czy niegospodarnością.
piterek pisze:Denerwują mnie również ludzie, którzy własnym stylem życia niszczą sobie zdrowie, a potem mają pretensje że renty takie niskie i z czego tu żyć. Znam sporo takich przypadków: obżarstwo + brak aktywności fizycznej = nadwaga, wszelkie zwyrodnienia, cukrzyce itp... a potem niemożność podjęcia pracy i rencina 600zł
Mam chorą tarczycę, a co za tym idzie bywa, że jestem grubsza niż powinnam jeśli mam źle dobrane leki, nawet fakt, że dużo chodzę na piechotę i jeżdżę rowerem nic tu nie da. Otyłość nie jest równoznaczna z obżarstwem.
piterek pisze:Zresztą moja dobra znajoma pracuje w MOPSie i jak czasem sobie posłucham jak ludzie potrafią kręcić i oszukiwać, to głowa boli. Opowiem Wam kilka "najciekawszych" motywów:
- kobieta twierdziła, że mąż pracując po 60h w tygodniu otrzymuje wypłatę wysokości 150zł, a resztę odbiera w... tadam! firankach! bo pracuje jako stróż w szwalni
- oddzielne gospodarstwa (bo separacja się opłaca, większe zasiłki i alimenty można jeszcze wydębić

) na zasadzie "przedzielenia łóżka dyktą przez połowę" bo ludzie nawet łóżek nie mieli osobnych, a utrzymywali że są w separacji

i tak sobie śpią z tą dyktą między nimi, co by ich nie korciło
- ludzie, którym trzeba tłumaczyć i szkolić z zakresu: mycia się, robienia zakupów, szczotkowania zębów - dla mnie szok, bo jednak każdy musi skończyć minimum tę podstawówkę, a tam dużo się truje o takich podstawach, zwłaszcza w klasach młodszych

- kobieta, która myślała że jak urodziła dziecko to już w ciążę nie zajdzie i była w niesamowitym szoku po pierwsze, że znowu była w ciąży, a po drugie że można jednak planować rodzinę - a nie na zasadzie przypadku
- kobieta, która poszła do ubikacji się załatwić a... urodziła dziecko, bo nie wiedziała że jest w ciąży...
Ręce opadają momentami i aż się wierzyć nie chce, ale takich ludzi wcale nie jest mało

Tę panią obowiązują pewne zasady.
Jest taka żelazna zasada powstawania plotki - każda kolejna osoba przekazująca daną wiadomość coś w niej zmienia i robią się z pierwotnej informacji przeróżne dziwadła. Wiem, że ludzie mają fantazję, wiem, że są ludzie, którzy dalej używają wody do mycia tylko w soboty, wiem też, że są gdzieś bardzo nieświadome różnych spraw osoby. Ale te osoby nie urosły gdzieś na gałęzi, te osoby były edukowane (pominę rodzinę takich ludzi), podejrzewam więc, że ta edukacja zewnętrzna była na kiepskim poziomie.
A MOPS też jest od edukacji w pewnych dziedzinach życia i doradzania. Przynajmniej mam taką nadzieję.
Jeżeli ludzie bardziej świadomi niczego nie nauczą tych, którzy mają beznadziejnych rodziców to patologia dalej sobie będzie w większości. Nie odrzucajmy całych patologicznych rodzin - tam są dzieci, które można czegoś nauczyć inaczej niż u nich w domu. Zapewniam Was, że większość tych dzieci wstydzi się swoich rodziców, wstydzi się swojej biedy.
Pomagajmy tym dzieciakom chociaż dobrym słowem, albo podarowaniem drobiazgu, którego od rodziców nigdy nie dostaną.