Cześć Aniu:)
Przeczytałam cały wątek od dechy do dechy, robisz _piękne_ zdjęcia i naprawdę miło czyta się Twoje posty. No i na stronie trzydziestej którejś dotarłam do ZTŻ, a na zdjęciu... moja mama, która specjalnie do mnie przyjechała i kawałeczek mnie;)
Szkoda, że nie trafiłam tu wcześniej, może byłyby roślinne pogaduchy przy okazji wystawy:) U nas wszystkie osobniki żeńskie mają tę samą chorobę objawiającą się wysokimi rachunkami z ogrodniczych

Ale widzę, że to nie tylko rodzinne ale i wysoce zaraźliwe, pleni się w społeczeństwie jak grypa...
Pozdrawiam serdecznie, dalej będę podglądać Twój ogródek i niestety, przez Ciebie, wydłużać listę roślin do posadzenia ;)
Al.