Iguś czytac też lubiłam i nadal lubię...a szycie...umiem ale nie lubię...druty...nie wiem czy lubię bo raczej nie umiem
Mariolka te lilie "gołąbkowe" też ładne są...ale takie już mam i liczyłam że będę miała inne
Jacku takkk mogło by byc gorzej...bywało...ale jeśli kupuję daną rośllinkę to chciała bym żeby nią była.Na początku gdy się wszystkiego ma jeszcze mało a miejsca dużo to nawt pomyłki cieszą...Teraz niestety już mniej
Ulka "wężowy" to przykład prób i błędów...ale człowiek przecież na błędach się uczy
Podaj mi adresik to Ci wyślę te dwie "casablanki",bo reszta rośnie wśród innych...już przekwitły i nie wiem które to były.
A dziś róże...nieeee nie moje..."mamowe"...Ta jest cudna...to trzecia z tych które chciała bym miec...

ta też ładna ale wolę ją u mamy podziwiac...ja tylko takie "rozłażące" lubię...
a to jedna z moich trzech(aż tyle mam)...takie ciekawe dziwadeło...lubiła bym ją gdyby była pnąca lub płożąca(okrywowa...nie znam się na różach i ich nazywnictwie)
a to mój "różyczek" w gościnie u sąsiadów...jak widac najlepiej czuł się wśród kwiatków
