Dalsza część niedzielnego popołudnia była równie miła i udana.
Frank Raj-ogrody historyczne i nie tylko, palmiarnia, a także punkt sprzedaży roślin.
W oczku mieszkał potwór czerwonolicy i złotooka królewna:
Egzotycznie. W palmiarni i ogrodzie japońskim.

A to już bliższe mi klimaty.
Miejsce na niedzielny rodzinny wypad świetne. Mali i więksi znajdą coś dla siebie.
Myślę, ze ogrody z czasem zyskają, gdy otaczające je rośliny podrosną i zasłonią niepożądane widoki.
Ogromny plus dla właścicieli za dobrze zaopatrzony punkt sprzedaży w najpopularniejsze w ogrodzie pokazowym rośliny (wypowiadam się tylko na temat bylin, bo to one mnie głównie interesowały) i przystępne ceny.
Ważne, ze sprzedawane rośliny były opatrzone fotkami, więc nawet jeśli nie kwitły, można się było zorientować w ich wyglądzie.
Nie bez znaczenia, że kupujący mógł zdecydować jakiej wielkości roślinę chce nabyć. Cena proporcjonalna do rozmiaru.
A zachwycił mnie ukłon w stronę odwiedzających - samoobsługowe 'kąciki kawiarniane'. W altankach przygotowano termosy z kawą. Wielkie brawa za rewelacyjny pomysł

.