Współczuję, Geniu... dla mnie też irysy to ogrodowe skarby... a mam kilka od Ciebie
U mnie też pojawiła się zgnilizna. Taki rok... Wykopałam tę kępę, wyrzuciłam stare i zarażone kłącza, sadzonki zanurzyłam w roztworze domestosu (gdzieś tak łyżka-dwie na litr wody), wymieniłam ziemię, dałam nową (zwykła, ogrodowa pół na pół z piaskiem) i rosną, coś tam nawet wypuszczają.
Zobaczymy, co dalej.
Elżbieto,Tadku, Meteolo pisałam już że to przede wszystkim chodzi o nowe kłącza , nie ma jeszcze co dzielić są małe a jest ich dużo bo w zeszłym roku przed zima nabyłam sporo nowości .
Ale dziś spróbuje czy da się coś zrobić , tylko nie wiem czy to jest sens .
Jest!
Nawet pojedyncze kłącze da się oczyścić, wyciąć nożykiem do zdrowego, zapeklować w domestosie i posadzić do nowej ziemi (z dużą domieszką piasku).
Zawsze jest sens ratować
Geniu, współczuję gnijących irysów Ja chyba rzutem na taśmę uratowałem swoje (pamiętasz? Dostane od Ciebie nie kwitły), przesadzając je w suchsze miejsce. Wczoraj kilka musiałem wykopać i zobaczyłem, jak pięknie puszczają nowe korzonki.
U mnie z kolei gniją dalie
I coś pozytywnego - podziwiam Twoje trytomy Są rewelacyjne
Z tego co pamiętam Adam też miał problemy z irysami.
Ja niedawno nabyłam prawie 40 odmian irysów niskich, pani od której kupowałam ze szkółki tez narzekała, że gniją. W szkółce mieli gliniasta ziemię. U mnie ziemia czarna i dość dobrze przepuszczalna, z dużą domieszką piasku. Wszystkie nowe nabytki trafiły do żyznej ziemi kompostowej. Na razie wszystko jest ok. Zresztą u mnie irysy zawsze rosły jak durne. Te, które zostały po babci P. rosły 5 lat w chaszczach i cieniu i dały radę!
Geniu, wykop co się da, wykop na sztych ziemię z rabaty, nasyp w to miejsce piasku wymieszanego z kompostem lub żyznym substratem - będzie dobrze!
Mam irysy posadzone pod górką, gdzie woda ścieka, na dole gdzie mokrzej musiałam już reanimowć kilka nowych odmian, wykopując i oczyszczając pozostały skrawek kłącza, potem do doniczki z piaskiem i rzadko podlewam zaczynają puszczać zielone.
Zapraszam do siebie. Ewa Mój wątekNadwyżki Już Ireland!! Jak ja tęsknię za ogrodem!!
Geniu takie smutne wiadomości u Ciebie. Masz taką wspaniałą kolekcję irysków....przepiękne odmiany, a przez te paskudne deszczowe lato tak ucierpiały. Mam nadzieję, ze uda Ci się je uratować i za rok znów będziemy mieli możliwość oglądania takich przepięknych okazów.
Rok temu kupiłem irysy ? i jedno z kłącz przyszło rozłażące się w łapach, cieknące i cuchnące tak, że nos urywało. Wystawiłem je na ostre słońce na dobry tydzień, aż zupełnie przyschło, zaprawiłem środkiem przeciwgrzybowym ? i posadziłem do osobnej donicy. Pozostałe cztery kłącza poszły do skrzynki balkonowej. Początkowo rosły pięknie, zaś kłącze odratowane na wariata rosło wyjątkowo powoli. Potem skrzynka (jak wszystkie z roślinami cebulowymi i kłączowymi) zarosła mi chabrami bławatkami. Ostatnio chabry usunąłem ? no i okazało się, że wybitnie konkurencja irysom nie sprzyja... Obecnie najładniej rośnie właśnie ten, który przyszedł zgniły, a pozostałe mają po dwa-trzy zasychające listki, zaś jedno z kłączy chyba uschło zupełnie (nie wyglądają na zgniłe, nie śmierdzą, nie ciekną, nie są miękkie ? wiem, bo ostatnio przesadzałem, jako iż kolejne irysy sobie pozamawiałem).
Jaki z tego wniosek? Ano taki, że z roślinami nigdy nic nie wiadomo. Może nie będzie źle.
Wykopałam 20 irysów zaatakowanych zgnilizną , z tego tylko 8 dało się coś zdrowego odciąć , zamoczyłam wysuszyłam na słońcu i posadziłam pod działka tam mam drenaż na głębokość łopaty , M cały gruz z budowy tam wyrzucił ,ani jeden irys pod działką nie gnije mimo że wiosna stały w wodzie .Dobrze że mam tam prawie wszystkie moje starsze odmiany więc całkiem nie zostanę bez irysów .
No i na działce też nie wszystkie na razie są chore .
Dziury po tych chorych irysach zalałam też tym roztworem jak do moczenia irysów .
Padam na nos , zaraz pościnałam liście żeby mogły te zdrowe szybciej wysychać
Geniu przykro czytać to co piszesz .... mam nadzieję , że jednak uda Ci się uratować twoje piękne iryski .
U mnie też mokro , lało prawie cały lipiec ... moje irysy również chorują , liście brązowieją , ale nie widzę aby kłącza gniły .
No ale ja nie mam takich nowoczesnych cudeniek jak Ty ....tylko stare odmiany bardziej pewnie odporne na wilgoć .
Adam moje starsze odmiany też niektóre są chore , ale je łatwiej ratować bo są duże kępy i łatwo odciąć zdrowe kłącza ,najgorzej te maleństwa bo jeszcze się nie rozrosły a już gniją .
Geniu, współczuję przygód z iryskami Nie uwierzysz, ale u mnie jest...sucho Od kilku tygodni pada bardzo oszczędnie i hortensje ogrodowe już domagają się podlewania!