Witaj Ewo!

Witaj Mario Tereso!
Miło mi,że odwiedziłyście mój wątek w tak trudnym dla mnie momencie.
Szczegóły dot. oleandrów są tutaj
-klik-.
Prawdopodobnie to przegrana sprawa.Az trudno uwierzyć,że tak pięknie kwitną tak wycieńczone rośliny.
A jednak ... to chyba ich ostatnie tchnienie.
Jednak nie zrobię radykalnego kroku,nie usunę ich i nie zostawię samym sobie,zaczynam walkę.
Za chwile zniosę je do ogrodu i potem podejmuję dalsze działanie.
Oby stało się tak jak przewidujesz Ewo... niech nadejdzie ich wzlot
Mario Tereso - bardzo dziękuję za zainteresowanie oleandrowym problemem.
Zamierzałam podesłać Ci zdjęcia ale po zapoznaniu się z Twoim postem - nie ma chyba sensu dalsze absorbowanie Twojej uwagi.
Muszę chyba przyjąć do wiadomości fakt ,iż to koniec i muszę robić sadzonki .
Tylko czy jest sens? Czy wyhodowane z nich rośliny będą zdrowe?
Moja figa zmarzła dokumentnie.
Tak jak u Marii Teresy...ale u mnie pierwszy raz a mam ją już sporo latek.
Długo patrzyłam na zaschnięte badyle zastanawiając się czy już ją wykopać
ale ja tak łatwo nie rezygnuję

więc przycięłam je prawie przy ziemi i doczekałam się
wzrostu.Ruszyła bardzo szybko po tym.
Dzis wygląda całkiem reprezentacyjnie
Jednak moja odmiana to jakiś uparciuch,nie zawiązuje owoców,nigdy ich nie miała a nawet jej liście są mniej dziurawe niż oglądam tutaj sadzonki od naszej Ani - kozuli.
Kwitnienie figi z reguły nam umyka Ewo bo polega na pojawieniu się kwiatu przypominającego wyglądem dorosłe figi.
Wewnątrz tego owocu-kwiatu zachodzą procesy związane z samozapyleniem i zawiązaniem się ostatecznego owocu.
Może kiedyś uda mi się zobaczyć ten dziwny kwiat na mojej własnej fidze

Mam sadzonkę więc pewnie powinnam wziąc ja do donicy i spróbować innej uprawy by sprawdzić czy wyda w końcu owoce.
Zastanowię się jeszcze czy chcę ją mieć
Musze ją chyba wymienić
Zaraz odnajdę jej zdjęcie
To zdjęcie z 17 czerwca,więc jeszcze trochę podrosła ale wygląda mniej więcej tak
