Uleńko, Bardzo Cię przepraszam! Nawet nie wiesz jak mi przykro
Nie mogłam przewidzieć, ze walka z wirusami, które naściągał mi syn zejdzie mi do 1-szej w nocy. Zaczęłam rano, więc myslałam, ze uporam się z tym do wieczora. A co ja przeszłam!
Musiałam ściągnąć jakiś nowy program, nauczyć się go obsługiwać i użyć. Działy się przy tym różne rzeczy: komputer sam się resetował, znikał internet - no cuda, cuda!
A najgorsze było to, ze nie rozumiałam co się do mnie mówi

(korzystałam z pomocy biegłych w informatyce ludzi - właściwie jednego człowieka na pewnym forum).W końcu udało mi się wycisnąć z niego to, co było dla mnie zrozumiałe i zrobiłam to co mi zalecał, choć w mękach wielkich ! Ale udało się!

Zajrzałam jeszcze do Ciebie po wszystkim, ale juz nikogo nie było. Widziałam jednak, ze gości miałaś co niemiara, jadła i napitku dostatek, były tańce, hulanki, swawole
Przy tak dobrej zabawie nie powinnaś była nawet zauważyć, że mnie nie ma
Obiecuję, ze następnym razem Cię nie zawiodę. A na przeprosiny - najpiękniejsze róże z mojego ogródka dla Ciebie!
