Tytuł wątku jest "choroby i szkodniki"... Ja okazałam się największym szkodnikiem w mojej rozsadzie Odkurzałam kąty w oknie i wciągnęłam w rurę Kalmana Bidulek, już na nim krzyżyk postawiłam, ale sobie poradził. Liście ma poszarpane, pozasuszał końcówki, trochę go skręciło ale już mu lepiej (w sobotę była ta trauma). Siane w lutym już mocno cierpią, co do jednego mają pąki kwiatowe. Wysadziłabym, ale zapowiadają zimne noce, po 2-3 stopnie. Kurde. Za to siane w marcu wyglądają super, tylko koralik wykształcił pączki kwiatowe (wszystkie 6 siewek).
To tylko jeden, a ja wcześniej zrobiłem to czego się obawiałem - ze stołka spadła mi kuweta z 20 świeżo popikowanymi sadzonkami
Na szczęście strat nie było ale sprzątania sporo
no to miałeś naprawdę szczęście , ze mnie tez niezdara i strąciłem paleto doniczkę z 60 sadzonkami rożnych pomidorów , ostało może z 10 , najgorsze to to , że poszły odmiany których już nie mam gdzie indziej posianych
Paweł _____________________________________________________________________________
Kobiety z natury są Aniołami, ale kiedy skrzydła opadną przychodzi im latać na miotle....
A o wywalaniu pikówek to możemy pogadać... Moja córcia 2 lata to dopiero w czerwcu skończy i "pikowałyśmy razem". Rózne ilości róznych odmian lądowały na ziemi, dobrze że siałam z dużym zapasem. Wpadłam na pomysł, żeby jej dać do zabawy paletę siewek, gdzie miałam rządkami seler, pietruszkę, kalarepę i jeszcze coś tam. Nic się nie ostało, ale za to pomidory dokończyłam pikować w spokoju.
Te, co siałam w lutym i w poprzedniej części wątku pokazywałam zdjęcia plam na lisciach i zółknących wierzchołków, mają się zdecydowanie lepiej. Podlewam je codziennie niewielką ilością wody z dodatkiem pokrzywówki i kompociku z kurzych kup. Nie ma nowych zmian, zielenieją. Doszłam do wniosku, że poza lipną ziemią mogło im nie służyć miejsce. Bo mój małżon maniakalnie zamyka wewnętrzne okna na noc i rano, jak tylko słonko przygrzało (od wschodu wali nam prosto w okna), to pomidorki zamknięte w oknie musiały mieć niezłą saunę. W nocy z kolei zimno, jeśli wewnętrzne okno zamknięte. Tak myślę, bo zanim ja obrobiłam małą i zeszłam na dół, to już okna były pootwierane. Tak czy siak wczoraj dałam je do większych kartonów (1l) i do dobrej ziemi. Będą jeszcze musiały z tydzień wytrzymać, bo u nas ciągle zimno nocami.
U znajomgo na rozsadzie pojawiły sie dziwne przebarwienia. Czym może to być spowodowane. W tym tygoniu pomidory bedzie wysadzał do tunelu i obawia się że nic z nich nie bedzie - te plamy są na kilku krzakach...
Nawozów, to ten Twój znajomy nie żałował o czym świadczy wygląd pomidorów, wygląd ziemi w doniczkach no i ta strzykawka zapewne do odmierzania płynnego nawozu. Poza tym / nie wiem czy dobrze widzę /wydaje mi się, że na 6 pomidorze od lewej jest przewężenie u nasady łodygi. Czyżby zgorzel podstawy łodygi ?.
piotrze_m w ten sposób to twój znajomy może hodować do drugiego liścia właściwego. Jeśli coś ma być z tych pomidorów to miały być pikowane co najmniej dwa tygodnie temu. One są przelane , przesuszone i zagłodzone.
Paweł _____________________________________________________________________________
Kobiety z natury są Aniołami, ale kiedy skrzydła opadną przychodzi im latać na miotle....
Bidule! Na mój osąd to one się tam duszą w tej palecie.. Moje zrobiły się żółte jak tylko wypuściły trzecią parę liści, przesadzone w większe pojemniki ze świeżą ziemią dochodzą do siebie, ale TAK źle z nimi nie było, na szczęście... Aaaa, i mikoryza też pomogła, widzę że te które dostały szczepionkę mikoryzową ruszyły z kopyta;)
Horse riding - an art of keeping a horse between you and the ground.
11krzych, nie wydaje mi się żebyś ją dostał w Polsce, ale napiszę pw i tak.
Tzn. wiem że w pl też są dostępne, ale firma produkująca zapewne inna. Moje doświadczenia póki co są ok, zobaczymy jak podziała w zastosowaniu "gruntowym" ;)
Horse riding - an art of keeping a horse between you and the ground.
Oczywiście, że mikoryza jest dostępna w PL. Chodziło mi o to, żeby nie kupić placebo i dlatego pytałem o producenta. Tej marki nie widziałem w PL, to chyba kupię pierwszą lepszą i wypróbuję na części sadzonek. Ciekawe czy będzie różnica.
W mikoryzowaniu i EMA to jest trochę nauki a trochę magii. Coś jak homeopatia. Jednym pomogła a inni pukają się w czoło.
Co do tego co jest w środku, to nigdy nie wiesz czy to placebo czy rzeczywiście jakieś miłe grzybki;) O EMA też słyszałam, czytałam, ale zostawiam na przyszły sezon. I tak dla mnie warzywnik w pierwszym roku posiadania ogrodu to duże wyzwanie, trzeba trochę przyjemności zostawić na przyszłość;)
Horse riding - an art of keeping a horse between you and the ground.
11krzych jak magia , jest w mikoryzie ?? , co w niej jest podobnego do homeopatii ???
Mikoryza normalnie występowała i występuje w przyrodzie i nie ma tu nic do czarowania , kwestia tylko czy sa grzybki co współżyją z korzeniami pomidorów w symbiozie , czy nie i tyle
Paweł _____________________________________________________________________________
Kobiety z natury są Aniołami, ale kiedy skrzydła opadną przychodzi im latać na miotle....