Gosia - pewnie chodzi o H. tenera, batesiana i limifolia f. nigra - najmniejsze i bez korzonków - ja z takimi maluchami też mam problem, bo trudno uchwycić moment, gdy nie jest im za sucho i za mokro - kilka 'osesków' za wcześnie odłączyłam i straciłam już tej wiosny - może i twoje nie dadzą rady - jak ci pisałam, teraz kombinuję z ukorzeniaczem - kupiłam małe opakowanie - zobaczymy...Haworthia nigdy nie zraszam! A Euphorbia się trzyma?
Ania - staram się odświezać wątek - ale sama wiesz, że tempo z czasem maleje...A Aloe brevifolia i parę innych nabyłam zaraz po Twoich zakupach u H. z R. - błędy w pisowni i w oznaczeniach mnie już nie odstraszają - zazwyczaj szybko je weryfikuję, choć jeden mnie szczególnie zmartwił (zamiast Astroloba spiralis dostałam Haworthia viscosa f. tortuosa!).
Zobacz co stamtąd jeszcze:
Haworthia emelyae var. multifolia (jaki i Twoja z R.) a obok, dla porównania obecny stan H. e. var. multifolia Springfontein (z Holandii) - więcej jej jak na razie ubywa niż przybywa
Niespodziewanie duża

gasteria o niepewnej nazwie (ha! kupując nie zwróciłam uwagi na rozmiar, a cena była mikrusia, porównywalna do ceny malutkiej G. bicolor var. liliputana, którą też stamtąd wzięłam) - kupiona jako Gasteria maculata, ale to synonim G. bicolor var. bicolor - a poza tym jest bardzo podobna do młodocianej G. excelsa! - może Krzysztof pomoże
- trochę ma chlorozę, ale stoi u mnie już od 2 tygodni poza bezpośrednim nasłonecznieniem i się jej poprawia...
