agaM pisze:forumowicz pisze:To już nie wyjdą raczej. Delikatnie wysypać ziemię z jednej doniczki i sprawdzić w jakim stanie są nasiona. Mogą być już zgniłe.
Pozdrawiam
Ziemia kupiona specjalnie do rozsad, siane w odpowiednie dni wg kalendarza i proszę

ręce mi opadają, bo najprawdopodobniej zmarnowałam tyle nasion

płakać aż mi się chce

i nie spróbuję żadnej dyni

Przestawię je jeszcze do cieplejszego pokoju, może ruszą.
Wykopałam nasionko dyni olbrzymiej i po rozłupaniu środek chyba wygląda ok, może trochę napęczniał nie znam się. Na razie reszty nie ruszam jak skiełkuje to dobrze jak nie.. to trudno. Nie przeskoczę. Na przyszły rok, żeby się nie wkurzać pewnie kupie na ryniaczu gotowe sadzonki i tak się zakończy moja amatorska zabawa w sianie. Taniej wyniesie wszystko niż kosztowała mnie sama ziemia do rozsad

W połowie marca wysiałam ok 30 szt nasion dyniowatych. W przeciągu tygodnia słonecznego wzeszły mi 4, reszta nie. Minął miesiąc ubogi w słońce, dalej cisza ze wschodami. W sobotę wykopałam nasionka i ponad połowa zgniła. Każde rozłupywałam, bo niby twarde, a jak naderwałam łupinkę, okazało się że zgniło. Były też całkiem dobre, napęczniałe, którym połowę
brzegu łupiny oskubałam, by łatwiej mu było wyrosnąć. Zasiałam w sobotę również nowe nasionka, którym też ponadrywałam łupinki.
Dzisiaj z ciekawości, z obawy o kolejną porażką, a najbardziej przed stratą nasion z akcji, posprawdzałam pesteczki i okazało się że i te stare, i te nowe powypuszczały "korzonek, łodyżkę" (nie wiem jak to się nazywa). Każde zaczyna kiełkować
Może nie powinno tak się robić, ale u mnie to dało baaaardzo wysoki procent wschodów.