Lilia cudna wręcz! Może mimo tego "dziabnięcia" zakwitnie...Ja robię podobnie jak Ania - zostawiam kawałki pędów aż do wschodów wiosennych. Chociaż wiosną zdarza mi się dość często coś uszkodzić - szczególnie gdy jesienią upycham na siłę i przez zimę zapomnę. Moim patentem od jakiegoś czasu jest wetknięty patyk do szaszłyków przy sadzonych bylinach...i liliach, i tulipanach, i... wszystkich innych roślinach, które znikają na zimę.
O callach nie będę się wypowiadała, bo u mnie to coroczna porażka

Czy podpędzane czy nie to i tak mi nie kwitną
Ten kawałek przed domem jest wart grzechu. Jako miłośniczka fuksji wiesz przecież, że nie wszystkie rośliny uwielbiają słonko. Więc się nie martw, tylko przemyśl co tam posadzić. Cieniolubnych roślin jest przecież mnóstwo.
Wiesz ja nie myślałam, że aż tyle masz tych fuksji. Co jedna to ładniejsza. Wyglądają jak baletnice.