Mieczyki dzielimy się doświadczeniami Cz.1
-
- ---
- Posty: 7565
- Od: 29 cze 2009, o 13:22
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami
Dziś wysadzam do gruntu moje mieczyki..
-
- 500p
- Posty: 778
- Od: 10 mar 2011, o 16:51
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami
No taka już jestem ,niecierpliwa. Przymrozki owszem na pewno jeszcze przyjdą bo jeszcze ''zimni ogrodnicy'' przed nami. Wtedy będę okrywać włókniną.
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami
Pójdę więc za waszym przykładem i jutro też się za nie zabiorę
Agrowłókninę mam, w razie czego zrobię z niej użytek. Czy faktycznie mieczyki powinny trochę poprzebywać w ciepełku? Bo moje z piwnicy od razu do gruntu wysadzę.
Aaaa, odnośnie tej mojej włókniny: wedle producenta "agrowłókniny wiosenne osłaniają i zabezpieczają przed przymrozkami i niskimi temperaturami, palącym słońcem, porywistym wiatrem, gradobiciem, insektami i zbyt szybką utratą wody glebowej. Zwiększają temperaturę i wilgotność pod okrywą zapewniając optymalne warunki kiełkowania, wzrostu i rozwoju. Gwarantują w ten sposób roślinom właściwe warunki wegetacji. Może ona być stosowana na sadzonkach, lub na wysianych nasionach warzyw i kwiatów, ma szerokie spektrum zastosowań - jej ochronne właściwości można wykorzystywać w uprawie: warzyw, owoców, traw, ziół i kwiatów. Wyjątkowa elastyczność agrowłóknin umożliwia swobodny wzrost roślin pod okrywą. Dzięki tym właściwościom, a zwłaszcza wyższej o kilka stopni temperaturze powietrza i gleby pod osłoną, stosowanie jej pozwala na zapewnienie roślinom dobrych warunków wzrostu nawet przy wcześniejszych od tradycyjnych terminach siewu".
No i mam zgryz, czy aby na pewno tak jest, bo gdzieś na forum spotkałam się ze zdaniem, że nie chronią przed przymrozkami
Dlatego się zastanawiam nad zasadnością jej stosowania...

Aaaa, odnośnie tej mojej włókniny: wedle producenta "agrowłókniny wiosenne osłaniają i zabezpieczają przed przymrozkami i niskimi temperaturami, palącym słońcem, porywistym wiatrem, gradobiciem, insektami i zbyt szybką utratą wody glebowej. Zwiększają temperaturę i wilgotność pod okrywą zapewniając optymalne warunki kiełkowania, wzrostu i rozwoju. Gwarantują w ten sposób roślinom właściwe warunki wegetacji. Może ona być stosowana na sadzonkach, lub na wysianych nasionach warzyw i kwiatów, ma szerokie spektrum zastosowań - jej ochronne właściwości można wykorzystywać w uprawie: warzyw, owoców, traw, ziół i kwiatów. Wyjątkowa elastyczność agrowłóknin umożliwia swobodny wzrost roślin pod okrywą. Dzięki tym właściwościom, a zwłaszcza wyższej o kilka stopni temperaturze powietrza i gleby pod osłoną, stosowanie jej pozwala na zapewnienie roślinom dobrych warunków wzrostu nawet przy wcześniejszych od tradycyjnych terminach siewu".
No i mam zgryz, czy aby na pewno tak jest, bo gdzieś na forum spotkałam się ze zdaniem, że nie chronią przed przymrozkami

Dlatego się zastanawiam nad zasadnością jej stosowania...
regulamin
- MadiW
- 200p
- Posty: 210
- Od: 15 mar 2011, o 09:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rawa Mazowiecka
- Kontakt:
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami
Poczytalam,wiekszosc juz wiem .Ale,no wlasnie ale...Dzis z ciekawosci zajzalam do papierowej torby z cebulami mieczykow ktore kupilam niedawno w ogrodniczym a tam kazda ma juz korzonki i duze kielki....Czyli chyba trzeba juz do ziemi tak?A najgorsze jest to,że wziela ich plesn.Kupilam srodek plesnio i grzybobojczy i teraz nie wiem czy mozna wymoczyc te cebule mimo że mają juz kielki i korzenie?Nie uszkodze ich w ten sposob?
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami
Dopisuję się nieśmiało do pytania MadiW
I mam następne, bo zapomniałam w poprzednim poście wpisać: czy można przy moczeniu w Topsinie wszystkie cebulki wrzucić do jednego roztworu? Mam tu na myśli - proszę nie śmiejcie się - starą ludową mądrość, która mówi, że nie powinno się na przykład ścinać kwiatów różnych kolorów jednym nożem/sekatorem/nożyczkami itp. za jednym zamachem, bo mogą się pokrzyżować... Wolę zapytać, hihi 


regulamin
- Zibi_41
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2560
- Od: 11 maja 2010, o 21:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Bytom
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami
Justysiu , pokrzyżować się mogą tylko tulipany , i to podobno. Moczyć możesz spokojnie razem i korzonkom ani kiełkom na pewno to nie zaszkodzi




Pozdrawiam Euzebiusz , Od ugoru do ... cz.1, Część 2,
Moje wątki, Sprzedam sadzonki chryzantem drobnokwiatowych 2024r
Moje wątki, Sprzedam sadzonki chryzantem drobnokwiatowych 2024r
- agnieszka__
- 500p
- Posty: 659
- Od: 22 paź 2009, o 23:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: słoneczne południe
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami
Moi drodzy podpowiedzcie mi proszę jak długo moczymy cebule mieczyków ja planuje moczenie w nadmanganianie potasu i chodzi mi o czas ,godzinę dwie a może na noc będzie dobrze .
zielone jest piekne
pozdrawiam Agnieszka
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 18&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
pozdrawiam Agnieszka
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 18&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
- Zibi_41
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 2560
- Od: 11 maja 2010, o 21:23
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Śląsk - Bytom
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami
Krysiu , raz doradzam raz pytam
Postąpiłem z przybyszowymi tak jak było opisane , i teraz mam wiaderko z kilkudziesięcioma kiełkami na powierzchni o przekątnej 30 cm. Co teraz
Jak ich nie połamać




Postąpiłem z przybyszowymi tak jak było opisane , i teraz mam wiaderko z kilkudziesięcioma kiełkami na powierzchni o przekątnej 30 cm. Co teraz



Pozdrawiam Euzebiusz , Od ugoru do ... cz.1, Część 2,
Moje wątki, Sprzedam sadzonki chryzantem drobnokwiatowych 2024r
Moje wątki, Sprzedam sadzonki chryzantem drobnokwiatowych 2024r
- Dyshia
- 1000p
- Posty: 1191
- Od: 17 lut 2010, o 12:19
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami
Przejrzałam dzisiaj i ja swoje mieczyki i niestety, na kilku widziałam pleśń.
Padło juz pytanie o to, czy moczenie w środku nie uszkodzi korzonków, ale czy pomoże już zaatakowanym cebulom? Może powinnam od razu się ich pozbyć, bo i tak niczego z nich nie bedzie? 


- reniuniek
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4611
- Od: 30 sie 2010, o 08:01
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Czerwionka koło Rybnika
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami
Ja też pytam o moczenie cebulek w miedzianie lub czymś podobnym jak długo i czy potem do ziemi czy muszą wyschnać.Prosze o odp.bo już pytałam w podobnym wątku ale nikt nie napisał jak to się robi a ja zielona jestem 

- agnieszka__
- 500p
- Posty: 659
- Od: 22 paź 2009, o 23:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: słoneczne południe
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami
Podbijam temat gdzie nasi specjaliści 
Ja już trzymam te cebule w jednym ręku a gar do moczenia w drugim ....

Ja już trzymam te cebule w jednym ręku a gar do moczenia w drugim ....
zielone jest piekne
pozdrawiam Agnieszka
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 18&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
pozdrawiam Agnieszka
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 18&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
- Krycha
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 783
- Od: 26 mar 2010, o 08:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Olsztyn
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami
A więc już jesteśmy. Ja moczę pół do 1 godziny w roztworze kaptanu według przepisu na opakowaniu. Myślę że dłuższe moczenie nie ma sensu, a wręcz bałabym się że może uszkodzić cebulki. Moczenie tylko w tym celu, aby roztwór rozprowadził się i przywar do powierzchni cebulki. A potem albo sadzę jeszcze wilgotne, albo gdy wiem że nie posadzę dokładnie rozkładam na sicie, żeby cebulki wyschły.
Jednego roztworu używam do wielokrotnego moczenia dosypując środka i dolewając trochę wody tak by zakryła cebulki.
Do wiaderka wkładam mieczyki wlewam roztwór i czekam odpowiedni czas czasami mieszając, by roztwór rozprowadził się równo. Potem do drugiego wiaderka wkładam następną porcję cebulek na wiaderko nakładam sitko, albo dużą doniczkę przelewam cebulki i roztwór z pierwszego wiaderka do drugiego. Mieczyki zostają na sicie a roztwór ocieka na następną porcję. Chodzi mi o to żeby nic się nie zmarnowało, roztwór osiada na dnie wiaderka i gdybyśmy tam wrzucali cebulki nie wszystek byłby wykorzystany.
A teraz konia z rzędem temu, kto zrozumiał co wyżej napisałam.
Kiedyś gdy miałam mniejsze ilości cebulek, a duże opakowanie zaprawy nasiennej T to nie moczyłam ale posypywałam cebulki tą zaprawą i mieszałam, aż równo się rozprowadziła i tak na oko miałam zdrowsze cebulki, latem już ich nigdy nie pryskałam. Ale to było kiedyś, teraz sprzedają toto w tak malutkich torebkach, ze trzeba używać jak najdroższej przyprawy.
Wracając jeszcze do moczenia takie przetrzymywane przez noc czy dwa dni mieczyki pusciłyby korzonki, które łatwo byłoby uszkodzić przy sadzeniu.
Jednego roztworu używam do wielokrotnego moczenia dosypując środka i dolewając trochę wody tak by zakryła cebulki.
Do wiaderka wkładam mieczyki wlewam roztwór i czekam odpowiedni czas czasami mieszając, by roztwór rozprowadził się równo. Potem do drugiego wiaderka wkładam następną porcję cebulek na wiaderko nakładam sitko, albo dużą doniczkę przelewam cebulki i roztwór z pierwszego wiaderka do drugiego. Mieczyki zostają na sicie a roztwór ocieka na następną porcję. Chodzi mi o to żeby nic się nie zmarnowało, roztwór osiada na dnie wiaderka i gdybyśmy tam wrzucali cebulki nie wszystek byłby wykorzystany.
A teraz konia z rzędem temu, kto zrozumiał co wyżej napisałam.
Kiedyś gdy miałam mniejsze ilości cebulek, a duże opakowanie zaprawy nasiennej T to nie moczyłam ale posypywałam cebulki tą zaprawą i mieszałam, aż równo się rozprowadziła i tak na oko miałam zdrowsze cebulki, latem już ich nigdy nie pryskałam. Ale to było kiedyś, teraz sprzedają toto w tak malutkich torebkach, ze trzeba używać jak najdroższej przyprawy.
Wracając jeszcze do moczenia takie przetrzymywane przez noc czy dwa dni mieczyki pusciłyby korzonki, które łatwo byłoby uszkodzić przy sadzeniu.
- agnieszka__
- 500p
- Posty: 659
- Od: 22 paź 2009, o 23:29
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: słoneczne południe
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami
Krysiu a czy nadmanganian potasu to dobry pomysł?
czytałam kiedys i chwalili sobie hodowcy szczególnie ze wschodu
czytałam kiedys i chwalili sobie hodowcy szczególnie ze wschodu
zielone jest piekne
pozdrawiam Agnieszka
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 18&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
pozdrawiam Agnieszka
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... 18&start=0" onclick="window.open(this.href);return false;
- Krycha
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 783
- Od: 26 mar 2010, o 08:07
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Olsztyn
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami
agnieszka__ nie wiem
reniuniek ludzie moczą w Topsinie, może i inne środki są dobre ja stosowałam jak wyżej napisałam Zaprawę T i Kaptan
Dyshia jak najszybciej obsusz swoje mieczyki one i tak potrzebują wyższej temperatury, może gdzieś na oknie na słoneczku. Mam nadzieję, ze ta pleśń nie uszkodziła cebulki, bo jeżeli tak to nie jest to pleśń tylko zwykłe gnicie. Jeżeli nie zależy nam na tym aby nie zarażać innych cebul. można takie nadgniłe, ale tyko troszeczkę nadgniłe części cebulki wyciąć , wysuszyć, ładnie się takie rany zasuszają i potem przed sadzeniem potraktować środkiem grzybobójczym. Oczywiście taka cebulka musi mieć przynajmniej część piętki i oczko, najlepiej posadzić ja osobno. Potem się zobaczy czy coś z niej wyrosło i jak wygląda cebulka przyszłoroczna, jeśli jest zdrowa jest nadzieja, że jest uratowana na przyszłe lata.
Zibi_41 według mnie nie ma na co czekać do ziemi jak najszybciej. Może głębiej wsadzic, żeby dłużej wschodziły i z wierzchu czymś przykryć gdy już będą na wierzchu, a w powietrzu będą grozić przymrozkami. Ja w takim przypadku, obsypywałabym je potem jeszcze ziemią. Zaznaczam, że to nie był mój pomysł z przyspieszaniem kiełkowania cebulek przybyszowych tzw groszku
Yoostysia co do krzyżowania to na pewno bujda, ale podobno przenosi się na nożu zarazki z jednego kwiatka na drugi. Ja gdy mam do wycięcia np. w ciągu godziny 300 mieczyków używam
20 noży i mam paru
pomocników którzy w międzyczasie dezynfekują te noże w spirytusie, zawsze mam ze sobą taka banieczkę spirytusu, bardzo to zdrowo, a jak wszystko pięknie kwitnie
po użyciu
tego spirytusu
Co do agrowłókniny nie mogę nic na ten temat powiedzieć, nie mam doświadczeń. Ale myślę, że później kwitnące mieczyki co za tym idzie i później sadzone dają tak samo dużo radości.
MadiW moczyć można tylko nie za długo, ja radziłabym jak najszybciej obsuszyć i potraktować światłem słoneczkiem, żeby te kiełki nabrały wigoru, oczywiście nie od razu mocnym słońcem, bo kiełki się spalą, a korzonki wyschną. Chyba jednak jeśli korzonki już duże wsadź cebulki do ziemi, podczas ewentualnych przymrozków jak już mieczyki będą na wierzch, przytrzymuj je jak najdłużej pod ziemia, lekko obsypując.
dawidbanan Jeśli chodzi o forsycję, to u mnie jeszcze daleko do kwitnienia, nawet w Olsztynie gdzie jest dużo cieplej forsycja jeszcze nie myśli kwitnąć
reniuniek ludzie moczą w Topsinie, może i inne środki są dobre ja stosowałam jak wyżej napisałam Zaprawę T i Kaptan
Dyshia jak najszybciej obsusz swoje mieczyki one i tak potrzebują wyższej temperatury, może gdzieś na oknie na słoneczku. Mam nadzieję, ze ta pleśń nie uszkodziła cebulki, bo jeżeli tak to nie jest to pleśń tylko zwykłe gnicie. Jeżeli nie zależy nam na tym aby nie zarażać innych cebul. można takie nadgniłe, ale tyko troszeczkę nadgniłe części cebulki wyciąć , wysuszyć, ładnie się takie rany zasuszają i potem przed sadzeniem potraktować środkiem grzybobójczym. Oczywiście taka cebulka musi mieć przynajmniej część piętki i oczko, najlepiej posadzić ja osobno. Potem się zobaczy czy coś z niej wyrosło i jak wygląda cebulka przyszłoroczna, jeśli jest zdrowa jest nadzieja, że jest uratowana na przyszłe lata.
Zibi_41 według mnie nie ma na co czekać do ziemi jak najszybciej. Może głębiej wsadzic, żeby dłużej wschodziły i z wierzchu czymś przykryć gdy już będą na wierzchu, a w powietrzu będą grozić przymrozkami. Ja w takim przypadku, obsypywałabym je potem jeszcze ziemią. Zaznaczam, że to nie był mój pomysł z przyspieszaniem kiełkowania cebulek przybyszowych tzw groszku
Yoostysia co do krzyżowania to na pewno bujda, ale podobno przenosi się na nożu zarazki z jednego kwiatka na drugi. Ja gdy mam do wycięcia np. w ciągu godziny 300 mieczyków używam





Co do agrowłókniny nie mogę nic na ten temat powiedzieć, nie mam doświadczeń. Ale myślę, że później kwitnące mieczyki co za tym idzie i później sadzone dają tak samo dużo radości.
MadiW moczyć można tylko nie za długo, ja radziłabym jak najszybciej obsuszyć i potraktować światłem słoneczkiem, żeby te kiełki nabrały wigoru, oczywiście nie od razu mocnym słońcem, bo kiełki się spalą, a korzonki wyschną. Chyba jednak jeśli korzonki już duże wsadź cebulki do ziemi, podczas ewentualnych przymrozków jak już mieczyki będą na wierzch, przytrzymuj je jak najdłużej pod ziemia, lekko obsypując.
dawidbanan Jeśli chodzi o forsycję, to u mnie jeszcze daleko do kwitnienia, nawet w Olsztynie gdzie jest dużo cieplej forsycja jeszcze nie myśli kwitnąć
- MadiW
- 200p
- Posty: 210
- Od: 15 mar 2011, o 09:09
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Rawa Mazowiecka
- Kontakt:
Re: Mieczyki podzielmy się doświadczeniami
Dziekuje bardzo:)Zaraz jak sie zorientowalam ze są podplesniale to rozlozylam je na blacie kuchennym przy srednionaslonecznionym parapecie.Jutro chyba będę sadzić.Pozdrawiam!