I bardzo dobrze, że kiełkują - to znaczy, że przeżyły zimę. Teraz właśnie pora na kiełkowanie, a jeszcze ważniejsze jest to, aby pojawiły się korzonki. Kilka dni temu temu wszystkim cebulkom zrobiłem kąpiel i rozłożyłem w kartonach, w ciepłym już pomieszczeniu (18 - 20 stopni) do kiełkowania. Za dwa, trzy tygodnie, gdy ziemia się już ogrzeje (min 10 stopni) pójdą do ogródka. Oczywiście przed sadzeniem czeka je kolejna kąpiel - tym razem w roztworze kaptanowo-topsinowym.
Zibi_41
Ja uczę się tylko metodą prób i błędów. Np. dopiero wczoraj wyczytałam, że cebulkom mieczyków trzeba przed sadzeniem podnieść temperaturę. I ja to robiłam zupełnie nieświadomie. Pierwsze lata trzymałam mieczyki w piwnicy, aż przyszedł czas wysadzeń, często i gęsto psuło mi się część cebulek. Aż któregoś roku, została mi jedna czwarta wszystkich cebulek, a pogniły mi właśnie te największe. Już następnego roku gdy tylko można była wynieść pod folię, zaczęłam je wynosić na słoneczko, rozumując chłopskim rozumem że to słoneczko OBSUSZY I WYPALI CHORÓBSKO.
A, że od kwietnia już nie ogrzewam domu, było to jedyne miejsce gdzie się docieplały. Na zimne noce skrzynki z mieczykami owijałam w koce. Inny mój sposób na mieczyki to obsypywanie (redlinkowanie rządków), aby się nie przewracały. Mówią, żeby sadzić głęboko, a kto im wykopie takie dziury, gdy się sadzi parę tysięcy szt. Poza tym po deszczu z wiatrem można było pójść i podnieść, przy okazji przydeptać ziemią z redlinki. Jeśli nie było redlinki nie było czym wzmocnić takiego przewracającego się leniuszka.
A wracając do sadzenia jako, ze jeszcze marzec więc przyniosłam po parę skrzynek do domu, przebrałam przy kominku podsuszyłam i wyniosłam z powrotem. Wczoraj z mężusiem naciągnęliśmy folię na namiot, a że już jesteśmy w latach, tak się umęczyliśmy, że dziś odpoczywamy.
Nie wiem jak będzie z wynoszeniem do folii mieczyków, bo po niedzieli muszę wracać z mamą do Olsztyna na rehabilitację, mama jest za słaba, żeby ją codziennie ciągać tam i nazad. Będę myśleć w trakcie co i jak, pewnie z doskoku.
Sadzenie u mnie w lesie, jeszcze nie kupiłam obornika na pole, nie zaorałam. Nie załatwiłam ciągnika do orki. I nie chce mi się naprzód, jak napisałam wyżej, myśleć.
Jedyne co mi się trafiło dobrego na dniach to to ze mojemu małżonkowi, nie wypaliła praca w Hiszpanii, będę miała kim orać w polu. Co prawda buntuje się, ale założy mu się wędzidło, nie da przez parę dni jeść, to może i pomoże.
dawidbanan
według mego doświadczenia wynieś go w ciepłe i jasne miejsce, aby te pędy nabrały wigoru, bo w chłodnym i ciemnym miejscu tylko wybiją i będą delikatne, co może potem skutkować ginięciem tych pędów. Nie wiem kiedy w opolskim sadzi się mieczyki, u nas najwcześniej druga połowa kwietnia
rotos
Ty z tymi korzonkami nie przesadzaj, ewentualnie maleńkie zgrubienia. Ale chyba wystarczy trzymać w suchym, bo gdy złapią trochę wilgoci od razu korzonki zaczna rosnąć, a potem nie wiadomo jak w ziemi im się spodoba. A podejrzewam, że mieczyki mają ograniczoną ilość korzonków ( ale tylko podejrzewam)
Krysiu - moje cebule całą zimę spędziły na zimnym (+4 - +8) i baaaardzo suchym strychu. Tak suchym, że szybko musiałem stamtąd uciekać z karpami cann i dalii. Mieczykom taki klimat bardzo służył. Z ok. 300stu cebul tylko trzy odpadły po wiosennym przeglądzie.
Za to teraz, przed sadzeniem wymagają podpędzenia i tu chodzi przede wszystkim o korzonki. Stąd ta kąpiel w wodzie i wyłożenie w ciepłym pomieszczeniu na 20 - 25 dni. W zeszłym roku podobnie postąpiłem i miałem szybkie kwitnienie, mimo zimnego maja 2010 w moim nadmorskim ogródku.
Najważniejsze aby przy sadzeniu nie uszkodzić korzonków, bo tak jak piszesz - nowe mogą już nie urosnąć.
A ja poszłam va banqe i dziś wysadziłam mojego przechowywanego do tej pory w piwnicy Victora Borge z zeszłego roku, tak gorąco jest od paru dni u nas Zobaczymy, czy ten krok się opłaci... Nowych cebulek nie odważę się na razie
Ja kupiłam mieczyki - mix kolorów i dzisiaj wysadziłam część do wielkiej donicy. Oczywiście na dworze. Na razie jest ciepło. W razie niskich temperatur mam możliwość schowania ich do namiotu foliowego. Resztę wysadzę w późniejszym terminie. Dodatkowo kupiłam kilka szt. mieczyków zielonych i 3 dostałam gratis ( ale kolor to niespodzianka, bo sprzedawca nie napisał jaki to kolor ).
Witam, mam nadzieję, że mnie również przyjmiecie do swojego grona mieczykomaniaków zawsze mi się one podobały i trochę ich miałam, ale kiedy zobaczyłam mieczyki Anitki i Stasia po prostu oniemiałam. I jakby nie było zamówiłam i tu i tu, troszeczkę ich będzie, a już teraz spisuję sobie, które jeszcze chcę mieć, a których już nie dostałam, ogarnęło mnie szaleństwo mieczykowe. Mam nadzieję, że zakwitną mi burzą kwiatów i będę mogła się nimi też pochwalić. Przeczytałam ten wątek oraz inne wątki ( również Krysi) z dużą przyjemnością i dzięki nim wiele rzeczy już się nauczyłam ( na razie teoretycznie) mam nadzieję, że w praktyce się to potwierdzi.
Po ujrzeniu kolekcji Anity również zakupiłem małe co nieco. Po wejściu na stronkę pana Stanisława i szperaniu na niej znalazłem stronę rosyjską z gladiolami. Po obejrzeniu dopiero zaniemówiłem. Teraz trzeba znaleźć rodzinę w Rosji
Witam:) Ja równiez zakupilam kilkanaście cebul Mieczykow w ogrodniczym.Tylko te cebulki sa zasuszone bez zadnych kiełków,czy tak ma być?Pan w sklepie poradzil mi tez żeby w dniu wysadzania namoczyc je w grzybobójczym proszku.Proszek zakupiłam. Jakiego stanowiska potrzebują jak je najlepiej sadzić,w jakich odległościach i jakie stanowisko?będę wdzieczna za pomoc.Pozdrawiam:)
Ja posadziłam dziś mieczyki do gruntu. Może jeszcze za wcześnie ale już puszczały kiełki , wsadziłam je trochę głębiej i wyjdą jak im będzie dobrze słoneczko grzało. Ale mam pytanie ; czy oskubujecie tą suchą łuskę na cebuli mieczyka bo ja nie ale widziałam na fotce takie gołe cebulki.
Misiaczko, zaleciłbym jednak cierpliwość. Ja stosuję się do zasady, że dopóki nie kwitną forsycje lepiej nie ryzykować z sadzeniem mieczyków. To samo dotyczy dalii, o których piszesz w innym wątku.
Zdjęcie starej łuski pomaga kiełkom "wyjść na świat" i przez to przyspiesza kwitnienie o ok. tydzień.