Jestem, jestem. W sen zimowy ponowny nie zapadłam, choć te mrozy niestety dołują. W nocy wróciłam z Warszawy ze smutnej uroczystości rodzinnej. Przykre jest to, że coraz częściej rodzina spotyka się teraz tylko z okazji takich smutnych okoliczności. Dobrze, z drugiej strony, że chociaż wtedy się spotykamy, poznaje się nowych członków rodziny, albo tych których znało się tylko z opowiadań lub ze zdjęć. Ale dość o tym, to nie miejsce na takie dywagacje.
Oleńko. Na niedzielę akumulatorki naładowane, mam nadzieję że do tego czasu się nie rozładują.
Joluś. Nie jak wyżej pisałam, ale chciałoby się już wiosny, a tu mrozy i mrozy zapowiadają. Coś zaczynam się bać, że będzie powtórka z rozrywki ubiegłorocznej i znów wiosna po 15 marca zawita.
Mam nadzieję, że niedzielne spotkanie trochę nas wiosennie naładuje.
AnuśDS - jak wyżej pisałam, dzięki za troskę
Niusiu. Byłam, widziałam. Drzewka przycięte, mąż bezpiecznie wylądował.
Krysiu71. Witam u mnie po raz pierwszy oficjalnie. Tak drzewo się przyda, z pewnością i do kociołka też.
Kaziu. Drzewa z pewnością wystarczy i do kiełbasek i do kaszanki, na dłuższy czas.
Adrianko. To była mała przerwa w zimowym letargu, ale dobre i to. Mam nadzieję, że to już ostatnie podrygi pani zimy, ale broni się jeszcze ostro.
Jadziu. Króciutko popuściło. Szkoda, że jeszcze takie mrozy nadeszły, ale myślę, że to już ostatnia taka fala.
Grzesiu. Ty chyba jesteś bardziej przewidujący, że to nie koniec zimy i nie rozpoczynałeś żadnych prac. Jak się ociepli i Ty złapiesz chęć do prac na działce. Ty na co dzień ogrodniczo wyżywasz się w robocie, więc nie tęsknisz za działką tak jak my wszyscy.
Trochę pod wpływem forum i ja porobiłam jakieś wysiewy parapetowe w skrzynce. Wzeszły heliotropy, floksy Drumonda, lobelie, koleuski, goździki , ale czy coś z tego będzie nie wiem, gdyż są bardzo powyciągane, i jeszcze poza pierwszą parą liścieni nic więcej nie widać.
Oby do wiosny
