od pięciu lat jestem pod wrażeniem mojego targu, istniejąca tam atmosfera
to wiesz jaka to przyjemność jest szukać "nowości"... czekam cierpliwie... 
Jak mieszkałam w poznaniu to na rynku była masa kobiecinek,u których można było kupić różne różności,moja mam zawsze kupowała malutki bukieciki kwiatuszków,śliczne.A moje irysy też wszystkie pochodzą od takiej kobiety.
Ja oczywiście "latam" za cebulkami, roślinami itd. Czasami można trafić na ciekawe kwiatki, a czasami babcie sprzedają ciągle to samo od lat. Pojawiają się również szkółkarze, głównie z kwiatami do obsadzenia skrzynek, a wtedy mocno trzymam się "za kieszeń", bo wróciłabym goła i wesoła 
u mnie też pojawiają się szkółkarze ale mają takie ceny 
W moim mieście też są takie targi-nawet dwa razy w tygodniu.Można tam kupić w zasadzie wszystko Ja najczęściej zaopatruję się w "prawdziwe" jajka i oczywiście w sezonie w przeróżne roślinki 
.............
te targi są rozrywką dla mieszkańców...często chodzą tylko popatrzeć a w lecie spotkać znajomego...hi hi tak tak w "prawdziwe" jaja od znanej gospodyni a ja jeszcze chodzę 
z tym podrabianiem to naprawdę plaga dlatego śmietany a przy jakiej ulicy ten targ 
roslinki tam są ... juz napisałam do znawcy żeby zobaczył Twojego iglaczka -....
... u nas kaszy nie kupisz,wiem że moja rodzinka kupuje też mąkę we młynie,u nas takich możliwości nie ma 
