skąd się biorą w zimie pomidory
- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6500
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
Re: skąd się biorą w zimie pomidory
Czy widziałeś kiedy jakąkolwiek firmę, a szczególnie firmę produkcyjną, która działać ma z założenia ze stratą? Ja nigdy.
Nie ma takiej firmy, która w statucie miałaby wpisaną stratę. Firma ma zarabiać bo to jest cel nadrzędny powstania każdej firmy. Taka jest definicja przedsiębiorstwa, nie ma innej, ma przynosić zysk i tyle. Zupełnie inną sprawą jest, co z tym zyskiem zrobi, czy zainwestuje, czy rozda, a może podzieli trochę dla prezesa, a trochę dla społeczności lokalnej (np.).
Co innego stowarzyszenie czy fundacja (non profit)...
Nie ma takiej firmy, która w statucie miałaby wpisaną stratę. Firma ma zarabiać bo to jest cel nadrzędny powstania każdej firmy. Taka jest definicja przedsiębiorstwa, nie ma innej, ma przynosić zysk i tyle. Zupełnie inną sprawą jest, co z tym zyskiem zrobi, czy zainwestuje, czy rozda, a może podzieli trochę dla prezesa, a trochę dla społeczności lokalnej (np.).
Co innego stowarzyszenie czy fundacja (non profit)...
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
Re: skąd się biorą w zimie pomidory
Nalewko tyle to też wiem, ale zasadami jakimi kieruje się by osiągnąć zysk nie zawsze są przejrzyste. Nie patrzy się szerzej, jaki może wywrzeć to wpływ na ekosystem czy zdrowie ludzi a jedynie na jak największym pomnożeniu zysku kosztem nawet życia innych.
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 526
- Od: 10 kwie 2010, o 08:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: skąd się biorą w zimie pomidory
Między innymi z powodu plastikowienia smaku kupowanych warzyw wymiotło mnie na wieś. Żeby chociaż w sezonie mieć warzywa i owoce uprawiane tak jak robiła to moja babcia. Ogórek dopiero co zerwany, tylko posolony....szkoda gadać, każdy wie jak smakuje.
W tym roku postanowiłem poeksperymentować z drobiem. Zobaczymy czy się uda, mam nadzieję. Świnie, to znaczy mięso wieprzowe, kupuję od gospodarza z sąsiedniej wsi. Co ciekawe, facet ma tych świń kilkadziesiąt, ale zawsze cztery biegają oddzielnie i są karmione bez użycia pasz sztucznych. Te własnie przeznaczone są dla znajomych. Zaobserwowałem, że mięso wrzucone na patelnię potrafi od razu skwierczeć i się smaży
Nie wypuszcza z siebie wody, jak to sklepowe. Zadziwiające zjawisko 
W tym roku postanowiłem poeksperymentować z drobiem. Zobaczymy czy się uda, mam nadzieję. Świnie, to znaczy mięso wieprzowe, kupuję od gospodarza z sąsiedniej wsi. Co ciekawe, facet ma tych świń kilkadziesiąt, ale zawsze cztery biegają oddzielnie i są karmione bez użycia pasz sztucznych. Te własnie przeznaczone są dla znajomych. Zaobserwowałem, że mięso wrzucone na patelnię potrafi od razu skwierczeć i się smaży


Pół hektara perzu , w końcu mam stałą pracę 
Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;

Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;
- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6500
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
Re: skąd się biorą w zimie pomidory
Nie każdy, zapewniam, że nie każdy...Piotrek T pisze: Ogórek dopiero co zerwany, tylko posolony....szkoda gadać, każdy wie jak smakuje.(...)
A ja mam niesamowitą chęć na biegusy, ale czy z moim psem udałoby się uchować do jesieni chociaż jednego? No i kto by miał je... ten, no , tego, nooo, hm


Z pomidorami jest łatwiej...

"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
- Damroka
- 100p
- Posty: 196
- Od: 28 cze 2009, o 19:02
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Pomorze
Re: skąd się biorą w zimie pomidory
Niestety mało kto wie, nieliczni jeszcze ten smak pamiętają. Uwielbiam ogórki i pomidory, od zawsze zajadam się nimi, jak szalona. Oczywiście przez większość życia dostęp miałam tylko do tych marketowych. Dwa lata temu wyhodowałam od nasion własne pomidory w doniczkach, takie najzwyklejsze, niskie gruntowe. I kiedy spróbowałam - od razu przypomniało mi się jak powinien pachnieć i smakować prawdziwy pomidor. Jak w dzieciństwie, z babcinego ogródka. Uzależniłam się. W ubiegłym roku było już przeszło sto krzaczków na działce. I dobrze, że porobiłam przeciery, bo te kupne teraz dla mnie już jakieś takie "plastikowe" są. Niejadalne. Wygląda może jak pomidor, albo i lepiej, ale do jedzenia nie nadaje się. A dwa lata temu wcinałabym je ze smakiem.
Nalewko, doskonale Cię rozumiem. Kiedy kupiliśmy naszą działkę, zastanawialiśmy się, co będziemy robili z tymi trawami, które ją porastają. Ścinać trzeba, bo mamy na działce gniazda żmii zygzakowatej, więc lepiej dla nas i naszych psów, by trawa nie rosła wysoko. Z drugiej strony, nie mamy tyle czasu, by wciąż tam kosić i kosić... Trener jednej z naszych psic rzucił kiedyś: kupcie sobie owce. No dobry pomysł, takie żywe kosiarki. "I jagnięcina jest zdrowa" - aha. Czyli mielibyśmy tak ten... tego... nasze zwierzątka? Z miejsca wypaliłam, że nie wyobrażam sobie, by mieszkały u mnie jakieś zwierzęta, które później ktoś miałby... A niby kto? Pewnie miałyby imiona i w ogóle... Znaczy, mieszkamy z nimi, gadamy do nich, a później mówimy "cześć, dziś idziesz do tego pana, który..." I nasz trener roześmiał się: "Tak myślałem. Też nie mógłbym. Kupcie dobrą kosiarkę".
Nalewko, doskonale Cię rozumiem. Kiedy kupiliśmy naszą działkę, zastanawialiśmy się, co będziemy robili z tymi trawami, które ją porastają. Ścinać trzeba, bo mamy na działce gniazda żmii zygzakowatej, więc lepiej dla nas i naszych psów, by trawa nie rosła wysoko. Z drugiej strony, nie mamy tyle czasu, by wciąż tam kosić i kosić... Trener jednej z naszych psic rzucił kiedyś: kupcie sobie owce. No dobry pomysł, takie żywe kosiarki. "I jagnięcina jest zdrowa" - aha. Czyli mielibyśmy tak ten... tego... nasze zwierzątka? Z miejsca wypaliłam, że nie wyobrażam sobie, by mieszkały u mnie jakieś zwierzęta, które później ktoś miałby... A niby kto? Pewnie miałyby imiona i w ogóle... Znaczy, mieszkamy z nimi, gadamy do nich, a później mówimy "cześć, dziś idziesz do tego pana, który..." I nasz trener roześmiał się: "Tak myślałem. Też nie mógłbym. Kupcie dobrą kosiarkę".
Pozdrawiam serdecznie,
Iwona
Iwona
-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 526
- Od: 10 kwie 2010, o 08:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: skąd się biorą w zimie pomidory
Też mam psy i drób nie utrzymałby się luzem. Dlatego planuję zrobić im wybieg ogrodzony dwumetrową siatką. Dla ich bezpieczeństwa na jakiś czasNalewka pisze:A ja mam niesamowitą chęć na biegusy, ale czy z moim psem udałoby się uchować do jesieni chociaż jednego?


No a ten tego, wiecie panie, rozumiecie, że imiona, że przyjaciele, że ciężko......no ciężko, ale ten rosołek

To tylko taki opierzony karp co to go na Wigilię w łazience ten tego , panie,.... w łeb

Pół hektara perzu , w końcu mam stałą pracę 
Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;

Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: skąd się biorą w zimie pomidory
Ja na ogródku miałem kaczki mulardy, bardzo smaczne, szybko rosły kupiłem chyba 6-8tygoddniowe pisklęta, niecałe 4 miesiące później po uboju, oskubaniu itd ważyły od 2,8 do 3,5kg. Fajna odmiana, cicha, nie robi hałasu 

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 4182
- Od: 22 sty 2008, o 16:08
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: kaszuby
Re: skąd się biorą w zimie pomidory
Ja bliskie spotkania z kurami mam już za sobą - na szczęście
Pewnie rosołek,jajka super, a każde wakacje spędzałam u cioci na wsi więc znam ten smak. Kiedy przeprowadziliśmy się z M na wieś nie przysługiwały nam kartki na mięso i trzeba je było sobie 'wyprodukować'. Mimo źe kury były ogrodzone wysokim płotem i tak zawsze jakaś wylazła i szła się paść do tunelów z pomidorami
Wiedziały ze najlepsze są te najczerwieńsze i największe...
Cieszę się że jajka jeszcze mogę kupować u cioci


Cieszę się że jajka jeszcze mogę kupować u cioci

-
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 526
- Od: 10 kwie 2010, o 08:16
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Zachodniopomorskie
Re: skąd się biorą w zimie pomidory
Jak to mówił pan Kobiela, chyba "jak sie nie psewrócis, to sie naucys, hej."
Zajmowanie się roślinami, czy zwierzętami zawsze sprawia jakiś kłopot. Bo to i ziemię trzeba skopać czy pograbić, rozsadę porobić, przyciąć krzak, paszę podać, lotki podciąć itd. Ale to i frajda i wiem co jem. To dla mnie dosyć ważne. Pomidor na ziemi z kompostem, jeszcze krowie coś tam do tego, koperek nieprzenawożony i cała reszta zieleniny. No lepiej mi to smakuje, mam nadzieję że jest zdrowsze niż kupne. A że pracy i uwagi wymaga, czasem wkurza? Trudno.

Zajmowanie się roślinami, czy zwierzętami zawsze sprawia jakiś kłopot. Bo to i ziemię trzeba skopać czy pograbić, rozsadę porobić, przyciąć krzak, paszę podać, lotki podciąć itd. Ale to i frajda i wiem co jem. To dla mnie dosyć ważne. Pomidor na ziemi z kompostem, jeszcze krowie coś tam do tego, koperek nieprzenawożony i cała reszta zieleniny. No lepiej mi to smakuje, mam nadzieję że jest zdrowsze niż kupne. A że pracy i uwagi wymaga, czasem wkurza? Trudno.
Pół hektara perzu , w końcu mam stałą pracę 
Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;

Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;
Re: skąd się biorą w zimie pomidory
Film jest naprawdę dobrze uświadamiający, doszłam do uboju dalej to już nie dla mnie.
Rybki łowione metodami przemysłowymi wyławiane z głębin mają puste oczodoły, bo oczy rozsadzała różnica ciśnień, do tego są bardzo wiotkie i bez smaku. Prawdziwi rybacy wymierają i do grobu zabiorą metody połowu ryb wartościowych zgodnie z cyklem naturalnym, których się nie wyrzuca bo mają smak.
Pomidorki w Hiszpanii dorastają do 10m, rosną sobie w pojemniczku 9*9 cm i tylko korzonki pobierają płyn z szklistego podłoża. Jak krzaczek wyprodukuje się już na maxa to jest zestawiany a na jego miejsce stawiany jest nowy. Uprawiają je Senegalczycy, którzy przedostali się do Hiszpanii nielegalnie za pracą. Mieszkają w tych szklarniach, przy pomidorach w nieludzkich warunkach.
Rumunia jeszcze uprawia zdrowe warzywa metodą swych dziadów ale producenci genetycznie modyfikowanych nasion starają się za wszelką cenę zmienić ich produkcję. ( tu zrozumiałam, że roślin zmodyfikowanych nie da rady uzyskać nasion do następnych hodowli). Przedstawiciel firmy produkującej zmod. nasiona sam przyznaje, że warzywa z zmodyfikowanych roślin nie mają smaku ani wartości, że starają się "rozp...ć" rolnictwo tam gdzie się tego jeszcze nie zrobiło. Jak twierdzi to jest jego prywatne zdanie mimo że popiera priorytety firmy.
W Brazylii wycięto lasy deszczowe o powierzchni dwóch sporych państw tylko po to by produkować soję ( pewnie tej odmiany odpornej na Randap), karmić nią zwierzęta, i używać do produkcji wielu art spożywczych z codziennej naszej diety - chociażby czekolady, maggi... A my się potem dziwimy, że mamy pory roku pozamieniane, jak taki organ ziemi jak lasy został wyrwany z korzeniami.
Produkcja kurcząt modyfikowanych niczym upychanie sardynek w puszkach.
O zgrozo
to do niczego nie prowadzi jak tylko do samounicestwienia.
GORĄCY APEL DO WAS KOCHANI
zbierajcie informacje o naturalnych produkcjach od dziadka i babci, póki jeszcze ma kto tą wiedzę przekazać. Dzielmy się nasionkami i sadzonkami nietkniętymi nowoczesną technologią. Nie bójmy się zrobić coś własnymi rękami tak jak nasi przodkowie. I abyśmy mogli cieszyć się zdaniem odwrotnym do tego w filmie : "To nie na sprzedaż, to do jedzenia".
Może dobrze by było założyć na forum osobny dział z takową wiedzą np. pod tytułem : uprawiam jak za dziada pradziada
Sorki poniosło mnie trochę
Rybki łowione metodami przemysłowymi wyławiane z głębin mają puste oczodoły, bo oczy rozsadzała różnica ciśnień, do tego są bardzo wiotkie i bez smaku. Prawdziwi rybacy wymierają i do grobu zabiorą metody połowu ryb wartościowych zgodnie z cyklem naturalnym, których się nie wyrzuca bo mają smak.
Pomidorki w Hiszpanii dorastają do 10m, rosną sobie w pojemniczku 9*9 cm i tylko korzonki pobierają płyn z szklistego podłoża. Jak krzaczek wyprodukuje się już na maxa to jest zestawiany a na jego miejsce stawiany jest nowy. Uprawiają je Senegalczycy, którzy przedostali się do Hiszpanii nielegalnie za pracą. Mieszkają w tych szklarniach, przy pomidorach w nieludzkich warunkach.
Rumunia jeszcze uprawia zdrowe warzywa metodą swych dziadów ale producenci genetycznie modyfikowanych nasion starają się za wszelką cenę zmienić ich produkcję. ( tu zrozumiałam, że roślin zmodyfikowanych nie da rady uzyskać nasion do następnych hodowli). Przedstawiciel firmy produkującej zmod. nasiona sam przyznaje, że warzywa z zmodyfikowanych roślin nie mają smaku ani wartości, że starają się "rozp...ć" rolnictwo tam gdzie się tego jeszcze nie zrobiło. Jak twierdzi to jest jego prywatne zdanie mimo że popiera priorytety firmy.
W Brazylii wycięto lasy deszczowe o powierzchni dwóch sporych państw tylko po to by produkować soję ( pewnie tej odmiany odpornej na Randap), karmić nią zwierzęta, i używać do produkcji wielu art spożywczych z codziennej naszej diety - chociażby czekolady, maggi... A my się potem dziwimy, że mamy pory roku pozamieniane, jak taki organ ziemi jak lasy został wyrwany z korzeniami.
Produkcja kurcząt modyfikowanych niczym upychanie sardynek w puszkach.
O zgrozo

GORĄCY APEL DO WAS KOCHANI
zbierajcie informacje o naturalnych produkcjach od dziadka i babci, póki jeszcze ma kto tą wiedzę przekazać. Dzielmy się nasionkami i sadzonkami nietkniętymi nowoczesną technologią. Nie bójmy się zrobić coś własnymi rękami tak jak nasi przodkowie. I abyśmy mogli cieszyć się zdaniem odwrotnym do tego w filmie : "To nie na sprzedaż, to do jedzenia".
Może dobrze by było założyć na forum osobny dział z takową wiedzą np. pod tytułem : uprawiam jak za dziada pradziada


Sorki poniosło mnie trochę

Pozdrawiam, Emka
Ogród
Ogród