skąd się biorą w zimie pomidory

Ogólne tematy działkowe, nowości w ogrodnictwie
Awatar użytkownika
Nalewka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 6500
Od: 30 paź 2006, o 12:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Działka na Warmii

Re: skąd się biorą w zimie pomidory

Post »

Czy widziałeś kiedy jakąkolwiek firmę, a szczególnie firmę produkcyjną, która działać ma z założenia ze stratą? Ja nigdy.

Nie ma takiej firmy, która w statucie miałaby wpisaną stratę. Firma ma zarabiać bo to jest cel nadrzędny powstania każdej firmy. Taka jest definicja przedsiębiorstwa, nie ma innej, ma przynosić zysk i tyle. Zupełnie inną sprawą jest, co z tym zyskiem zrobi, czy zainwestuje, czy rozda, a może podzieli trochę dla prezesa, a trochę dla społeczności lokalnej (np.).

Co innego stowarzyszenie czy fundacja (non profit)...
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
X-A-9
---
Posty: 1990
Od: 24 gru 2009, o 12:54
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: skąd się biorą w zimie pomidory

Post »

Nalewko tyle to też wiem, ale zasadami jakimi kieruje się by osiągnąć zysk nie zawsze są przejrzyste. Nie patrzy się szerzej, jaki może wywrzeć to wpływ na ekosystem czy zdrowie ludzi a jedynie na jak największym pomnożeniu zysku kosztem nawet życia innych.
Piotrek T
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 526
Od: 10 kwie 2010, o 08:16
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Zachodniopomorskie

Re: skąd się biorą w zimie pomidory

Post »

Między innymi z powodu plastikowienia smaku kupowanych warzyw wymiotło mnie na wieś. Żeby chociaż w sezonie mieć warzywa i owoce uprawiane tak jak robiła to moja babcia. Ogórek dopiero co zerwany, tylko posolony....szkoda gadać, każdy wie jak smakuje.
W tym roku postanowiłem poeksperymentować z drobiem. Zobaczymy czy się uda, mam nadzieję. Świnie, to znaczy mięso wieprzowe, kupuję od gospodarza z sąsiedniej wsi. Co ciekawe, facet ma tych świń kilkadziesiąt, ale zawsze cztery biegają oddzielnie i są karmione bez użycia pasz sztucznych. Te własnie przeznaczone są dla znajomych. Zaobserwowałem, że mięso wrzucone na patelnię potrafi od razu skwierczeć i się smaży :D Nie wypuszcza z siebie wody, jak to sklepowe. Zadziwiające zjawisko :;230
Pół hektara perzu , w końcu mam stałą pracę :-)
Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
Nalewka
Przyjaciel Forum
Przyjaciel Forum
Posty: 6500
Od: 30 paź 2006, o 12:42
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Działka na Warmii

Re: skąd się biorą w zimie pomidory

Post »

Piotrek T pisze: Ogórek dopiero co zerwany, tylko posolony....szkoda gadać, każdy wie jak smakuje.(...)
Nie każdy, zapewniam, że nie każdy...

A ja mam niesamowitą chęć na biegusy, ale czy z moim psem udałoby się uchować do jesieni chociaż jednego? No i kto by miał je... ten, no , tego, nooo, hm ;:14 Przecie przyjaciół się nie je :? Chyba jednak wolę kupować niż mieć własne...

Z pomidorami jest łatwiej... :uszy
"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
Awatar użytkownika
Damroka
100p
100p
Posty: 196
Od: 28 cze 2009, o 19:02
Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
Lokalizacja: Pomorze

Re: skąd się biorą w zimie pomidory

Post »

Niestety mało kto wie, nieliczni jeszcze ten smak pamiętają. Uwielbiam ogórki i pomidory, od zawsze zajadam się nimi, jak szalona. Oczywiście przez większość życia dostęp miałam tylko do tych marketowych. Dwa lata temu wyhodowałam od nasion własne pomidory w doniczkach, takie najzwyklejsze, niskie gruntowe. I kiedy spróbowałam - od razu przypomniało mi się jak powinien pachnieć i smakować prawdziwy pomidor. Jak w dzieciństwie, z babcinego ogródka. Uzależniłam się. W ubiegłym roku było już przeszło sto krzaczków na działce. I dobrze, że porobiłam przeciery, bo te kupne teraz dla mnie już jakieś takie "plastikowe" są. Niejadalne. Wygląda może jak pomidor, albo i lepiej, ale do jedzenia nie nadaje się. A dwa lata temu wcinałabym je ze smakiem.

Nalewko, doskonale Cię rozumiem. Kiedy kupiliśmy naszą działkę, zastanawialiśmy się, co będziemy robili z tymi trawami, które ją porastają. Ścinać trzeba, bo mamy na działce gniazda żmii zygzakowatej, więc lepiej dla nas i naszych psów, by trawa nie rosła wysoko. Z drugiej strony, nie mamy tyle czasu, by wciąż tam kosić i kosić... Trener jednej z naszych psic rzucił kiedyś: kupcie sobie owce. No dobry pomysł, takie żywe kosiarki. "I jagnięcina jest zdrowa" - aha. Czyli mielibyśmy tak ten... tego... nasze zwierzątka? Z miejsca wypaliłam, że nie wyobrażam sobie, by mieszkały u mnie jakieś zwierzęta, które później ktoś miałby... A niby kto? Pewnie miałyby imiona i w ogóle... Znaczy, mieszkamy z nimi, gadamy do nich, a później mówimy "cześć, dziś idziesz do tego pana, który..." I nasz trener roześmiał się: "Tak myślałem. Też nie mógłbym. Kupcie dobrą kosiarkę".
Pozdrawiam serdecznie,
Iwona
Piotrek T
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 526
Od: 10 kwie 2010, o 08:16
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Zachodniopomorskie

Re: skąd się biorą w zimie pomidory

Post »

Nalewka pisze:A ja mam niesamowitą chęć na biegusy, ale czy z moim psem udałoby się uchować do jesieni chociaż jednego?
Też mam psy i drób nie utrzymałby się luzem. Dlatego planuję zrobić im wybieg ogrodzony dwumetrową siatką. Dla ich bezpieczeństwa na jakiś czas ;:170 i mojej wygody. Nawóz lepiej się zbiera nierozproszony po całym ogródku, a poza tym usiąść w trawie zas...łanej ptasimi odchodami bym nie chciał. Biegusów na żywo nie widziałem, natknąłem się na wzmiankę o nich w wątku elli3 o latających kurach i zacząłem trochę drążyć temat. Ale pomysł upadł, ponieważ w ofercie okolicznych wylęgarni ich nie ma. Ja już jestem zdecydowany na rozpoczęcie przygody z drobiem, zwłaszcza po tym jak kilkukrotnie udało mi się kupić taką normalną kurę od gospodarza. Smak zupy i mięsa nieporównywalny z wacianymi, drobiopodobnymi wyrobami marketowymi. Rosołek aż pomarańczowy, aromatyczny, z oczkami tłuszczyku. Pietruszka z działki. No najsmaczniejszy sposób na zatkanie sobie żył ;:224.
No a ten tego, wiecie panie, rozumiecie, że imiona, że przyjaciele, że ciężko......no ciężko, ale ten rosołek :D . Przemogę się.
To tylko taki opierzony karp co to go na Wigilię w łazience ten tego , panie,.... w łeb :wink: .
Pół hektara perzu , w końcu mam stałą pracę :-)
Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;
X-A-9
---
Posty: 1990
Od: 24 gru 2009, o 12:54
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.

Re: skąd się biorą w zimie pomidory

Post »

Ja na ogródku miałem kaczki mulardy, bardzo smaczne, szybko rosły kupiłem chyba 6-8tygoddniowe pisklęta, niecałe 4 miesiące później po uboju, oskubaniu itd ważyły od 2,8 do 3,5kg. Fajna odmiana, cicha, nie robi hałasu :)
izaziem
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 4182
Od: 22 sty 2008, o 16:08
Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Lokalizacja: kaszuby

Re: skąd się biorą w zimie pomidory

Post »

Ja bliskie spotkania z kurami mam już za sobą - na szczęście 8-) Pewnie rosołek,jajka super, a każde wakacje spędzałam u cioci na wsi więc znam ten smak. Kiedy przeprowadziliśmy się z M na wieś nie przysługiwały nam kartki na mięso i trzeba je było sobie 'wyprodukować'. Mimo źe kury były ogrodzone wysokim płotem i tak zawsze jakaś wylazła i szła się paść do tunelów z pomidorami :? Wiedziały ze najlepsze są te najczerwieńsze i największe...
Cieszę się że jajka jeszcze mogę kupować u cioci :wit
Piotrek T
Przyjaciel Forum - gold
Przyjaciel Forum - gold
Posty: 526
Od: 10 kwie 2010, o 08:16
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Zachodniopomorskie

Re: skąd się biorą w zimie pomidory

Post »

Jak to mówił pan Kobiela, chyba "jak sie nie psewrócis, to sie naucys, hej." :D
Zajmowanie się roślinami, czy zwierzętami zawsze sprawia jakiś kłopot. Bo to i ziemię trzeba skopać czy pograbić, rozsadę porobić, przyciąć krzak, paszę podać, lotki podciąć itd. Ale to i frajda i wiem co jem. To dla mnie dosyć ważne. Pomidor na ziemi z kompostem, jeszcze krowie coś tam do tego, koperek nieprzenawożony i cała reszta zieleniny. No lepiej mi to smakuje, mam nadzieję że jest zdrowsze niż kupne. A że pracy i uwagi wymaga, czasem wkurza? Trudno.
Pół hektara perzu , w końcu mam stałą pracę :-)
Mój poligon doświadczalny Popieram : http://www.zanimnapiszesz.info/" onclick="window.open(this.href);return false;
Awatar użytkownika
kozino
1000p
1000p
Posty: 1248
Od: 9 sty 2011, o 22:38
Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
Lokalizacja: Mazowsze

Re: skąd się biorą w zimie pomidory

Post »

Film jest naprawdę dobrze uświadamiający, doszłam do uboju dalej to już nie dla mnie.
Rybki łowione metodami przemysłowymi wyławiane z głębin mają puste oczodoły, bo oczy rozsadzała różnica ciśnień, do tego są bardzo wiotkie i bez smaku. Prawdziwi rybacy wymierają i do grobu zabiorą metody połowu ryb wartościowych zgodnie z cyklem naturalnym, których się nie wyrzuca bo mają smak.
Pomidorki w Hiszpanii dorastają do 10m, rosną sobie w pojemniczku 9*9 cm i tylko korzonki pobierają płyn z szklistego podłoża. Jak krzaczek wyprodukuje się już na maxa to jest zestawiany a na jego miejsce stawiany jest nowy. Uprawiają je Senegalczycy, którzy przedostali się do Hiszpanii nielegalnie za pracą. Mieszkają w tych szklarniach, przy pomidorach w nieludzkich warunkach.
Rumunia jeszcze uprawia zdrowe warzywa metodą swych dziadów ale producenci genetycznie modyfikowanych nasion starają się za wszelką cenę zmienić ich produkcję. ( tu zrozumiałam, że roślin zmodyfikowanych nie da rady uzyskać nasion do następnych hodowli). Przedstawiciel firmy produkującej zmod. nasiona sam przyznaje, że warzywa z zmodyfikowanych roślin nie mają smaku ani wartości, że starają się "rozp...ć" rolnictwo tam gdzie się tego jeszcze nie zrobiło. Jak twierdzi to jest jego prywatne zdanie mimo że popiera priorytety firmy.
W Brazylii wycięto lasy deszczowe o powierzchni dwóch sporych państw tylko po to by produkować soję ( pewnie tej odmiany odpornej na Randap), karmić nią zwierzęta, i używać do produkcji wielu art spożywczych z codziennej naszej diety - chociażby czekolady, maggi... A my się potem dziwimy, że mamy pory roku pozamieniane, jak taki organ ziemi jak lasy został wyrwany z korzeniami.
Produkcja kurcząt modyfikowanych niczym upychanie sardynek w puszkach.

O zgrozo :!: to do niczego nie prowadzi jak tylko do samounicestwienia.

GORĄCY APEL DO WAS KOCHANI
zbierajcie informacje o naturalnych produkcjach od dziadka i babci, póki jeszcze ma kto tą wiedzę przekazać. Dzielmy się nasionkami i sadzonkami nietkniętymi nowoczesną technologią. Nie bójmy się zrobić coś własnymi rękami tak jak nasi przodkowie. I abyśmy mogli cieszyć się zdaniem odwrotnym do tego w filmie : "To nie na sprzedaż, to do jedzenia".

Może dobrze by było założyć na forum osobny dział z takową wiedzą np. pod tytułem : uprawiam jak za dziada pradziada :?: :D

Sorki poniosło mnie trochę :oops:
Pozdrawiam, Emka
Ogród
ODPOWIEDZ

Wróć do „Pozostałe tematy działkowe i ogrodowe - Dyskusje OGÓLNE, NOWOŚCI”