Aneczko, słonko do mnie dzisiaj dotarło....dziękuję
Nie było go co prawda dużo ale jak się przedarło kilka razy przez chmury to aż skakać nam się chciało z radości...hihihhi...
Bukszpanowe patyczki przyjmują się bezproblemowo.
Ja w tamtym roku o przycięciu krzaczków powsadzałam te badylki do małych doniczek zadołowanych w ziemi.
Potem prawie nie jeździłam na działkę....nikt ich nie podlewał, prażyły się w pełnym słońcu....i dały radę....
Jesienią chciałam je wywalić bo takie zabiedzone były, listki pożółknięte...a jak wyjęłam je z doniczki miały zdrowe, grubiutkie korzonki. Małe ale były! Powsadzałam je do ziemi i mam nadzieję ,że zima im nie zaszkodziła.
Także Taruś , spokojnie możesz te badylki sadzić.