W pracy sporo roboty o której mówię że chleba nie daje ( kontrole i inne takie... ) a w domu albo siedzę z wnuczką albo szydełkuję :P
Jak ktoś mnie dobrze zna to wie że NIC jeszcze nie zabezpieczyłam przed zimą.
W zeszłym roku nie zabezpieczyłam nawet 2 róż piennych ( jak był czas to byłam przeziębiona ) i jedna mi padła a druga ku mojemu zaskoczeniu przeżyła solidne mrozy.
W tym roku nie mam zamiaru ryzykować i na pewno zabezpieczę róże.
Może nie wszystkie, bo część jest dość odporna na mrozy.
Ale nie chcę robić tego za wcześnie bo mają się hartować. cały czas pamiętam co Hanka55 mówiła - róże zabezpieczać jak temp. się ustali na jakieś -5 stopni.
A u mnie takiej temp. nie zapowiadają jeszcze.
Myślę że jeszcze przed zimą zdążę przekopać trawniczek bo Krysia kazała mi tam przenieść warzywniak
Zdjęć nie mam więc nie mam co pokazywać.



