gosia07 pisze:A ja myślałam że to tylko ja taka nienormalna jestem że tyle razy Anie czytałam Teraz jak trochę ślepawa jestem to już tylko forum podczytuje
No mnie w związku z tym też uważają za głupią a i jeszcze Chmielewską czytam po ...........40 ??????????????????? razy wszystkie stare wydania
a i jeszcze Chmielewską czytam po ...........40 ??????????????????? razy wszystkie stare wydania
w piątek skończyłam czytać po raz kolejny "Lesia" śmiejąc się jakbym pierwszy raz czytała :P
zaraz z forum ogrodniczego zrobi nam się forum miłośników literatury
Babeczki, ja przepraszam, ale Chmielewskiej też nie lubię. Za to nigdy nie wyrosłam z Emily Bronte i Frances Hodgson Burnett, przy Tajemniczym Ogrodzie i Małej Księżniczce oczy wypłakałam, a stara plebania na wrzosowisku mi się śniła,mam nadzieję, że mnie nie znielubicie.
Heh tajemniczy ogród i mała księżniczka - też uwielbiam ;p
dodam do tego jeszcze serię przygód Tomka A.Szklarskiego (sentyment, tata mi to czytał kiedyś przed spaniem )
i coś co mi się nigdy chyba nie znudzi - 'Dzieci z Bullerbyn' i 'kapelusz za 100.000'
A Chmielewska ma specyficzne poczucie humoru, do jednych trafia do innych nie
No ale moje naj naj to i tak 'Ania' dzięki niej wymusiłam na babci żeby nauczyła mnie robić na drutach, szydełkować i szyć
Widzę, że nie padło tu kilka ważnych tytułów, Wszyscy jesteśmy podejrzani, Dzikie Białko, Wyścigi, Florencja córka Diabła, itd., itp. Chmielewska była rewelacyjna i choć ostatnio straciła świeżość pomysłów, to nic tak nie działa na chandrę jak ona
Ja jeśli chodzi o kryminały to też wolę innych pisarzy np. Coben'a i Bazell'a
Ale Lesio to jej się udał, moja mama płacze ze śmiechu jak to czyta
I nie powinno Ci być głupio, że nie lubisz Chmielewskiej, bo każdy ma inny gust
Ja np. nigdy nie lubiłam pana samochodzika a wszyscy się tak nim zachwycają :P
mamba9991 pisze:Ale Wy otrzaskane laski jesteście w literaturze
Ale żeby nie było, że zatrzymałam się na etapie podlotka, dodam, że najbardziej lubię lektury, które jednak poszerzają horyzonty. Jedną z najciekawszych książek jakie przeczytałam (wielokrotnie) jest Udręka i ekstaza Irvinga Stone'a, biografia Michała Anioła. Absolutny hicior, choć nie lekka. Zmyślone historyjki już mnie trochę nudzą. Szkoda mi na nie czasu.
Monika Szwaja jest ok, jak się przeprowadziłam do Szczecina, to mnie urzekło, że są i funkcjonują osiedlowe księgarnie, w Gdańsku już tego nie uświadczysz, oprócz Empików jest Ossolineum, co stale działa, ale małe księgarnie padają, no i w tej osiedlowej księgarni mówię do Sprzedawczyni, że chcę książkę z akcją w Szczecinie, to mi dała M. Szwaję i Burgera "Szamanów życia", Pani Monika dla rozrywki, ale tą drugą czytałam chyba z miesiąc, po 5 razy jedną stronę, piękny kawał literatury, choć kryminał, romans i nawet spotkanie klasowe po latach tam jest.
Siberio, biografie jak najbardziej, choć nieźle się sparzyłam na "Dzienniku geniusza" (Dali), ale np dzieje Toulouse-Lautrec ("Moulin Rouge"), czy Pani Zajączkowej (generałowa, spała w lodowni, nie jadła nic gotowanego i w wieku 80 lat miała 20 letnich admiratorów), albo Ginger Roberts (nie pamiętam tytułu). Dla mnie ważne jest, jak ktoś wie, o czym pisze, zna temat z własnego doświadczenia, dlatego po latach wierności porzuciłam S. Kinga, jemu ludzie zbierają potrzebne wiadomości, a już w ogóle, jak jest jeszcze akcja w latach 20-30 i są opisy sukienek, aut, domów, to dla mnie bomba.
Och pociągnę jeszcze wątek książkowy mnie nieodmiennie od lat zachwyca " Wzgórze Błękitnego Snu " Igora Newerlego ( na podstawie historii autentycznej ubarwionej literacko oczywiście) o wszystkim co w życiu najważniejsze i o tym jak fortuna kołem się toczy i o życiu zwyczajnym i o śmierci .................... po prostu piękna