Najdłużej kwitnące jednoroczne

[Locutus]

Jak w temacie ? chciałbym, żebyśmy się tu podzielili naszymi doświadczeniami w kwestii najdłużej kwitnących roślin jednorocznych. Żeby ktoś, kto chciałby, aby kwiaty jak najdłużej cieszyły jego oko, znalazł w tym wątku poradę.

Jak na razie moim typem numer jeden jest lwia paszcza (Antirrhinium majus). Samosiejka, którą mam na balkonie, zakwitła już w maju i kwitnie nieprzerwanie aż do teraz. I nie wiem, kiedy przestanie kwitnąć. :-P


Typ numer dwa to ex aequo aksamitka rozpierzchła (Tagetes patula) oraz werbena (Verbena hybrida). Siane w drugiej połowie marca, zakwitły ? odpowiednio ? w pierwszej i w drugiej połowie czerwca i kwitły aż do pierwszych przymrozków (które u mnie miały miejsce jakoś tak w pierwszej połowie grudnia)...



Pozdrawiam!
LOKI

[Waleria]

Ja bym do tej kolekcji dorzuciła nagietki. Może nie wszyscy ze mną zgodzą się, bo ja zbieram dobrze rozwinięte kwiaty na herbatkę, nie wytwarzają nasion i dzięki temu nieprzerwanie kwitną, u mnie do teraz, pierwsze przymrozki nie uszkodziły ich.

[dorkasz1]

Wszystkie tu wymienione plus smagliczki nadmorskie. Niezmordowane

[gosia07]

U mnie po aksamitkach najdłużej kwitły cynie.Polecam

[Reposit-10]

U mnie również niekwestionowanym mistrzem jest Lwia paszcza
Wicemistrzami ex equo - Nagietek i Rudbekia owłosiona .
Co ważne, wszystkie, są samosiejkami .

Zdjęcia z dzisiaj ... jeszcze gorące




Aksamitki, cynie już dawno poległy, a te 'żelazne' kwiaty zakpiły z przymrozków.
Jak aura się nie zmieni radykalnie, to pewnie dotrwają do grudnia

[Waleria]

Byłam dziś na działce i też u mnie ta trójka w pełnym rozkwicie.

[marlenka78]

Macie racje-lwie paszczki co roku tak długo kwitną, u mnie w ogródku przebijają wszystkie inne kwiaty.

[czarownica00]

takie nieskromne pytanko
bo kwiaty macie piękne i zazdraszczam
siejecie do ziemi czy kupujecie rozsady?bo mam parę kupionych nasionek i się zastanawiam kiedy to posiać (mam mini szklarenkę na parapet) żeby potem na balkonie i w ogródku pięknie kwitło
u mnie działka zasypana że hej....zimozielone i iglaki pełni zdrowia:) reszta po śniegiem, muszę odwiedzić działkę i sprawdzić-może wrzośce jeszcze jako tako....
zakupiłam rannika zimowego i tego chyba niedługo się wsadza.....
ale mnie to te wiosenne interesują........tak ślicznie te lwie paszcze wyglądają też bym takie chciała na działce...

[Locutus]

Ja wszystko sieję z nasion (nie licząc roślin cebulowych rzecz jasna). Sadzonki jak do tej pory nie kupiłem w swoim życiu ani jednej.

Poza tym ? mimo tego, że od tygodnia u mnie jest mróz i słupek rtęci utrzymuje się cały czas poniżej zera, mimo tego, że sypie śnieg ? moja lwia paszcza NADAL kwitnie. Rzeczywiście jest to absolutna rekordzistka w świecie kwiatów jednorocznych.

Pozdrawiam!
LOKI

[rotos]

Dorzucę jeszcze nagietki



Pozdrawiam
Adam

[Galadriela]

Do wspomnianych już aksamitek i werben dorzucam szałwię powabną

Locutus: a co robisz ze swoją lwią paszczą, że jest aż tak nadzwyczajna? U mnie po przekwitnięciu pierwszych kwiatostanów wywiązały może po trzy kwiatki i to by było na tyle :/ (szkoda ogromnie bo kocham lwie pyszczki).

[Agrokasia]

U mnie prowadzi lwia paszcza i stokrotki pomponowe.

[Locutus]

(...) Locutus: a co robisz ze swoją lwią paszczą, że jest aż tak nadzwyczajna? (...)

Podlewam.

Poważnie. Nic innego z nią nie robiłem. Jedyny zabieg pielęgnacyjny (poza podlewaniem) ograniczył się do obcięcia głównego pędu, który ? nie wiedzieć czemu ? kompletnie usechł (wraz ze wszystkimi pąkami kwiatowymi, które na nim były) jakoś tak w lipcu. Ale jako że roślina miała wtedy już kilka ukwieconych pędów bocznych, nie przerwało to kwitnienia ani na chwilę.

Zresztą wpisy innych forumowiczów w tym wątku potwierdzają to, co piszę.

(...) stokrotki pomponowe.

Czy jesteś stuprocentowo pewna, że są to rośliny jednoroczne?

Pozdrawiam!
LOKI

[Locutus]

Fotka z dzisiejszego dnia. Sniegu pełno, a lwia mordka jak kwitła, tak kwitnie. Mróz jej niestraszny.



Pozdrawiam!
LOKI

[lelumpolelum]

Potwierdzam, że lwia paszcza jest niesamowita W zeszłym roku kwitła non stop, co lepsze, drugi rok pod rząd... Rosła blisko róży i załapała się całkiem przypadkiem pod okrycie ze świerczyny, okazało się, że to wystarczyło jej, aby przetrwać. Niestety, ubiegłej zimy, mimo, że już świadomie ją opatuliłam, nie przetrzymała, ale też było się z czym mierzyć...Jednoroczność lwiej paszczy nie jest taka oczywista