Ajaj... dzień coraz krótszy, czas szybko leci, zaraz północ się zrobi

Piękny dzień, rześko,słonko... a człowiek w pracy siedzi... Serce się kroi...
Małgosiu - Twoje odwiedziny i miłe słowa to wielka przyjemność

Ja... oglądałam Twoje róże... ech... gdzie mi tam do takiej bujności
Joluś - przepis bajeczny, prawda? Nic tylko w życie wcielać

A spotkanie udane bardzo, więc nie będę się pastwić, pisząc żałuj, że Cię tu nie było
Halinko - dawno się nie widziałyśmy

Czasem wpadam tak po cichuteńku... wiesz jak to jest. Nadrobię niebawem
Dorotko - taki miły dzień i takie nie fajne niespodzianki na koniec. Wstyd mi za to roztrzepanie

Jakoś się zrehabilituję... Albo pogrążę... (niewtajemniczonym wyspowiadam się, że zapomniałam dać Dorotce przygotowanych dla niej roślinek

)
Aniu Zielona - no... to zalazł za skórę Pan Shakespeare... w oko wpadł... Czy mimo plamistości zagości?
Beatko - Ciebie też zaniedbałam haniebnie

Ale taka mobilna jesień fajna... Czary mary i klonowy zagajniczek. A wiadro róż bez względu na to jak jest skomponowane jest bossssskie
Pawle - oczy się do tego lasku zaśmiały na wystawie. Więc wzięłam ze sobą i teraz się dzielę...
Nelu - to ja dziękuję

Przekazałam M pozdrowienia od M. Prób logowania i tworzenia wątku M nie zauważyłam

... jeszcze

Spotkania nieuniknione, bo przecież Chelsea....