Dzięki Kasiu 
 
  
Dzisiaj się natyrałam więcej niż przy rozwożeniu tej ziemii. Umyłam wszystkie okna, drzwi i nawet brame garażową... A dawno tej czynności nie wykonywałam, więc tym to trudniejsze było... Odkryłam przy okazji, że zakwitł mi kaktus
 
Uratowałam go kiedyś przed marnym końcem na śmietniku po śmierci jego właścicielki- ówczesnej sąsiadki. Jest wielki i paskudny, ale kwiat mnie zszokował. Ma z 20cm długości 
 
 
Powsadzałam dary od Krysi, przeniosłam parę roślinek, spryskałam podjazd i ścieżki roundapem- po roku zaniedbań zrobił się tam busz...
Taki tercecik mi się stworzył. Okazało się też, że ta dalia z tła jest inna niż druga bordowa.
 
Ma ładny, zwarty pokrój 
 
Przeniosłam dwie rozplenice japońskie pod miskanty, powiększając rabatę trawiastą
 
Takimi puszkami do mnie machały
 
Pięknie tam szumi, choć miskanty maluchy jeszcze...
Rece mi nieco opadły przy nasturcjowej górze... 
 
Góra skrywa dwukomorowy kompostownik (300l) i dwie czarne porzeczki trzyletnie... Wydaje się, że nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa...
Na koniec łowca motyli
 
Niezwykle wyluzowany kot!