och, jakbym chciała Grażynko, zrobic czary mary , żebyśmy i my i nasze roslinki w zdrowiu wiosny doczekali... A tymczasem jakieś paskudztwo z uporem mnie atakuje, a ja walczę jak umiem. (Moi chłopcy już odchorowali, mąż odchorowuje, tylko ja się jeszcze opieram )
Wypiłam majeranek w/g zaleceń Nalewki i zrobiłam sobie inhalację z tymianku (akurat tylko to miałam), a mężowi kazałam kupić imbir, bo tylko jego brakuje, żeby zrobić imbirówkę.
Wyobraź sobie, ze mąż nie dostał imbiru! U nas tylko w hipermarketach mozna dostać bardziej wyszukane przyprawy.
Majeranek i inhalacja pomogły, ale czuję, że świństwo wraca, więc czekam na ten imbir i liczę, ze położę kres tym bezecnym atakom
Zdam relację z działania Twojego specyfiku ;)