GorzatkoMał danie dnia - cynie z tłem
Joluś - czemu u mnie pada? bo próbuje mnie sprowokować chlapiąc ciapiąc, listki klejąc... ale ja mam silną wolę, się nie dam
Nelu - i miniaturowe i metasekwoja to udział M w ogródku. Ależ rozrzut

A Łanięta - już i jeszcze nie . Zaczyna pękać pierwszy pąk nowego rzutu

Zobaczę, co zaoferuje o tej porze roku.
Martuś - bo jak byłaś, to to co jest duże było małe, a to co duże, to go nie ma... No przecież tył domu

Czytałam dziś forumowe-metasekwojowe rozważania... Właściwie to wszystkim i wszędzie rośnie dość szybko. A niektórym bardzo szybko. Prorokuję, że na Twoim piasku i wodonośnej glince, którą niewątpliwie masz wysoko śmignie jak szalona. Więc .... przesadzaj na miejsce docelowe. Ją albo je. Metasekwoja czy róże... oto jest pytanie.
Czarodziejko - nie widzisz, bo w bałaganie trudno się połapać. Jak przymuszę M do oglądnięcia jakiegoś fascynującego zdjęcia, to zazwyczaj z niedowierzaniem dziwi się, że takie coś mamy

. A jak się bardzo postaram, to pyta czy to aby na pewno u nas

Dzielżan zostanie, to taki as z rękawa jak już się nazbyt długo różowość i błękit panoszy, to on wyskakuje i zapowiada jesienny spektakl. Z boku puszcza do niego oko złota rudbekia. Z drugiego boku łypała by chryzantemka, gdyby zdołała wyglądnąć zza płotu warzywnika.
Agnieś - też mi się podoba róża z cleome. Ku wielkiej radości stwierdzam, że nawet pozory duszenia róży nie powodują szkód, nie ma plamistości. A jeżówka sama się mnoży i to w tempie ekspresowym.