Goś - od razu konkurencja... wspierają się
Grażynko - no to łączymy się w niemożności wyjścia popołudniowo-wieczorną porą z domu. Na moim ogródku odciska się piętno zaniedbania i zaniechania, ale po prostu nie da się wytrzymać. Nawet psy uciekają do domu, bo tu włączone "odkomarzacze"
Vituś - no właśnie.... nie trzecia liga, nie klasyka. To liliowiec historyczny

Ale raczej go nie pożądam, choć zadziwił mnie swoją innością. No dla mnie był absolutnie niespotykany

. Posadziłaś liliowce na rozsadniku... hm... wydawało mi się, że nie interesowały Cię liliowce... No może te pająkowate... Fairy chyba rośnie jak chwast i jest niezniszczalna. Mam nadzieję, że pan z placu zaszczepi mi na patyku półtorametrowym patyku... To będzie widok
Joluś - to ja nie dziękuję... żeby nie zapeszyć... Perseidy- świat wiedzy tajemnej i mocy nie zbadanych...
Pawle - nie gryzą powiadasz? Ale jeszcze nie mówią
Aniu Zielona - prawda, że jest zadziwiający, dynamiczny, gorący, niepowtarzalny? A tu mu od III ligi upychają
Liliowce robią łan kolisty wkoło "cokołu" przy oczku. Jak przekwitną irysy pojawią się liliowce. A potem i jedne i drugie będą udawały szuwary

Co do astrów, to pewnie będę siała, bo M nie odpuści. To jego pupilki. Więc mogę oddać w dobre ręce, bo zazwyczaj są naddatki. Mam nadzieję, że heliotropki się zebrały w wiechy
Walentyno- mam nadzieję, że ten Ascot za młodu taki marudny. W katalogu mnie nie przekonywał, ale na żywo wzbudził sympatię. Cierpliwie wybaczam "uczulenia pogodowe" z nadzieją, że z nich wyrośnie. Ale Leonardo wygląda obiecująco, prawda? Z tego co podglądałam, to też się chyba dasz skusić
