
A wracając do jaszczurek- kilka dni temu przesadzaliśmy sosny i pod jedną z nich znaleźliśmy kilkanaście jaszczurzych jajek. Na teren miał wjechać ciężki sprzęt- więc jaja do słoika, buszowanie po necie jakie powinny mieć warunki i szukanie nowego miejsca meldunku. Jak to bywa- trochę się zeszło. Dzisiaj o poranku powitał mnie taki widok

W sumie przez cały dzień ich ilość dobiła do 12. Oczywiście wszystkie (ku rozpaczy moich cór) zostały wypuszczone na wolność.