Jadziu... mówisz, że będę miała... mniej kwaśną minę?
Witam upalnie z domowego zacisza... stare mury mają tę zaletę, że nie grzeją się za bardzo, dlatego przedkładam ich wdzięki nad powab ogródka. Powab wątpliwy, dodam, bo wszystko mdleje i słania się... wczoraj solidnie podlałam, ale na pewno dziś jest znów sucho... trudno... musi wystarczyć do jutra, bo z torbami pójdę
Elu... zapach rezedy nie snuję się nawet wtedy (hi hi)... wiem, bo snuję się o tej porze po ogrodzie...
Co do kataru... a widzisz... nie mam!
Towarzystwo zignorowałam - wczoraj...
Pieliłam tuż pod nosem sąsiada... gimnastyka była nieziemska, bo jak tu pielić w taki upał, jednocześnie nie obnażając się za bardzo?... musiałabym się nie schylać
Niech już to wszystko porośnie i pozwoli na odrobinę intymności w ogrodzie....
Popieliłam, podlałam... i cyknęłam to i owo
Może na początek debiuty...
Ślazówka... sama się wysiała w ubiegłym roku...

Bratek "własnoręcznie" wyhodowany

Gailardia

Krwawnik Red Velvet

Dzielżan Moerheim Beauty

Floks... Blue Boy

Szaławia White Victory

Budleja

Liatry - fioletowe były szybsze

Pierwsza canna

Pysznogłówka

Mieczyki już prawie-prawie

Nasturcja kalifornijska

Jeżówka




















