Tajeczko, nasz krakowski ogród ma bogatą kolekcję zarówno w gruncie jak i w szklarniach. Bardzo go lubię, odwiedzam w zasadzie od dziecka (mogę powiedzieć że od noworodka, bo okna sali gdzie przyszłam na świat wychodziły na ten właśnie ogród). Zachęcam, jeśli będziesz miała okazję, zobaczyć na żywo kolekcję sagowców, miłorząb z czi-czi, wyspę z cypryśnikiem i wiele innych atrakcji
W ogrodzie botanicznym byłam dzisiaj- mimo upału. A dlaczego o tym poniżej.
Z okazji 5. Festiwalu Święta Ogrodów, rozpoczął się cykl ciekawych imprez w Krakowie i okolicach. Czy mogłam nie skorzystać z tak kuszącej oferty jaką był wykład "Rośliny jadalne dziko rosnące"?
Warunki wykładu były oględnie mówiąc ciężkie, albowiem odbył się on w szklarni. Tak, afrykański upał na zewnątrz a ja w szklarni (moje poświęcenie nie zna granic). Za to tematyka wspaniała. Dowiedziałam się o wielu roślinach które można spożywać, zebrałam pomysły na kilka dań, pooglądałam na żywo bulwy, korzenie i inne jadalne części dzikich roślin, no i oczywiście na koniec była degustacja

Najbardziej mi smakował groszek bulwiasty, świerząbek i syrop z bzu. Niezły też kandyzowany tatarak (bardzo pikantny), korzeń dzwonka jednostronnego, prażone nasiona szczawiu. Za to nie bardzo mi smakował barszcz. Barszcz z barszczu (oczywiście), trąci nieco wędzonką.
Zostałam obdarowana kłączami tataraku i bulwkami świerząbka do posadzenia

, w związku z tym mam zalążek kolekcji roślin użytkowych zapomnianych, a dawniej bardzo popularnych.
Oto stół z wykładu. Widoczne od lewej do prawej:
syrop z bzu, barszcz z barszczu,
jarzynka z pomurnika i z rukiewnika, korzenie dzwonka jednostronnego
prażony szczaw, suszony perz, w słoiczku kandyzowany tatarak.
Bulwki świerząbka, kłącze tataraku, bulwy groszku bulwiastego, liście pieprzycy szerokolistnej, pomurnika
Kandyzowany tatarak i korzeń dzwonka jednostronnego.
