Dorotko -fajnie było to prawda
Aguś-miałam ze sobą listę najlepszych amatorskich odmian winorośli. A że nie było Izy, to wzięłam Timura, na zdjęciu miał takie piękne owoce
Dzisiaj skupiłam się na akcji odkładanej od wielu lat. A było tak: dostaliśmy przed laty sadzonkę jeżyny bezkolcowej. Została posadzona tymczasowo w jakimś losowo wybranym miejscu - nieopodal sosny.
Potem zawsze było coś ważniejszego, jeżyna się rozrastała, sosna też, zrobił się paskudny bałagan, pędy jeżyny pokładały się dookoła. I dzisiaj nareszcie zebrałam się, odchwaściłam stosowne miejsce, ustawiłam słupki, rozciągnęłam drut (słupki i drut z pomocą rodziny). Potem były wykopki jeżyn (domyślacie się że zdążyła już ukorzenić trochę pędów) i sadzenie do zaprawionych dołów.
Tu dygresja: obornik suszony + wiatr, to nie jest to co tygryski lubią najbardziej.
Przy okazji szykowania miejsca (był to porośnięty darnią, pewnie od 25 lat nie tknięty ludzką ręką fragment działki), znalazłam zmurszała piłkę tenisową i figurkę czarnego kota. Oba pod darnią, wykopałam z ziemi.
Zdjęcie jeżyn będzie w innym terminie- muszę je przywiązać i wyściółkować.
A tutaj moje wykopalisko:

I jeszcze widok kwitnącej tawuły:
A takie zieloności to mój najukochańszy widok w ogrodzie.
Kojący, prawda ?








