
Szkoda tych tulipanów, ale jak masz suchą ziemię to powinny dać radę. One uwielbiają mieć sucho, szczególnie latem.



 
  


 jeśli przyjdą przymrozki będę okrywać.
 jeśli przyjdą przymrozki będę okrywać. W zeszłym roku trzmiele miałam w liliowcach, całe gniazdo i dopiero jesienią mogłam wypielić.
 W zeszłym roku trzmiele miałam w liliowcach, całe gniazdo i dopiero jesienią mogłam wypielić. 
  


 Cieszę się,że dzisiaj popadało,bo ziemia naprawdę sucha!!Sprawdziłam to wczoraj!
 Cieszę się,że dzisiaj popadało,bo ziemia naprawdę sucha!!Sprawdziłam to wczoraj! 
   
  

 dokupiłam i wstawię. Teraz, jak tak często pada deszcz, to nie sposób robić foto. Szkoda, że nie wzięłam aparatu do Opola. Mówi się trudno....
 dokupiłam i wstawię. Teraz, jak tak często pada deszcz, to nie sposób robić foto. Szkoda, że nie wzięłam aparatu do Opola. Mówi się trudno.... - jakby trzmiele zajęły norki po nornicach, to miałabym hodowlę bąków, największą na opolszczyźnie. Ziemia u mnie sucha, bo piaszczysta i mam nadzieję, że tulipanki dadzą sobie radę i coś z nich będzie. Szkoda tych spleśniałych
 - jakby trzmiele zajęły norki po nornicach, to miałabym hodowlę bąków, największą na opolszczyźnie. Ziemia u mnie sucha, bo piaszczysta i mam nadzieję, że tulipanki dadzą sobie radę i coś z nich będzie. Szkoda tych spleśniałych   
  - żółty pierwiosnek został kupiony w net... za 1,50. Był bardzo spragniony i zmęczony bezdusznością sprzedawców. Odchuchałam go w sieni i posadziłam. Niestety, już go ktoś złamał, ale wiadomo, nikt się nie chce przyznać do szkody.
 - żółty pierwiosnek został kupiony w net... za 1,50. Był bardzo spragniony i zmęczony bezdusznością sprzedawców. Odchuchałam go w sieni i posadziłam. Niestety, już go ktoś złamał, ale wiadomo, nikt się nie chce przyznać do szkody.  
  - to prawda, śniegu brak, kwiatuszki wychylają się z ziemi. Teraz chciałabym przebywać w ogrodzie cały czas, ale muszę zająć się moimi "staruszkami" w domciu. A tak nie chce się wychodzić z ogrodu...
 - to prawda, śniegu brak, kwiatuszki wychylają się z ziemi. Teraz chciałabym przebywać w ogrodzie cały czas, ale muszę zająć się moimi "staruszkami" w domciu. A tak nie chce się wychodzić z ogrodu...  
  - ja sama nie wiem co robić z moimi różami. Trochę ich poprzycinałam, ale jeszcze wiele zostało do usunięcia czarnych, przemarzniętych badyli. Mam nauczkę, że na zimę róże trzeba obwijać choćby gazetami i już. Teraz mam dużo innych prac ogrodowych, to róże jeszcze nie rozkopuję z ziemi. Boję się.  Piszesz: "kotka wypuścić do ogródka..." Kotek ma 5-6 lat i nigdy jej Mamuśka nie wypuszczała na dwór. Została mi po króliku smycz, więc biorę kotkę na spacer. Tzn. ona leży płasko na ziemi a ja ją ciągnę. Potem biorę ją na ręce i idziemy oglądać ogródek. Tzn. : ja idę, a korka siedzi mi na rękach mocno do mnie przytulona. Jak szłam do domu to wleciała w kuchni na okno i nie ruszała się stamtąd z dwie godziny. Myślę, że myszy jej nie w głowie. Ona lubi plasterek chudej szyneczki, białko z gotowanego jajeczka, troszkę chudego mięska z kury, a Ty mówisz "niech poluje na myszy" Bidula nie wie co to znaczy mysz...
 - ja sama nie wiem co robić z moimi różami. Trochę ich poprzycinałam, ale jeszcze wiele zostało do usunięcia czarnych, przemarzniętych badyli. Mam nauczkę, że na zimę róże trzeba obwijać choćby gazetami i już. Teraz mam dużo innych prac ogrodowych, to róże jeszcze nie rozkopuję z ziemi. Boję się.  Piszesz: "kotka wypuścić do ogródka..." Kotek ma 5-6 lat i nigdy jej Mamuśka nie wypuszczała na dwór. Została mi po króliku smycz, więc biorę kotkę na spacer. Tzn. ona leży płasko na ziemi a ja ją ciągnę. Potem biorę ją na ręce i idziemy oglądać ogródek. Tzn. : ja idę, a korka siedzi mi na rękach mocno do mnie przytulona. Jak szłam do domu to wleciała w kuchni na okno i nie ruszała się stamtąd z dwie godziny. Myślę, że myszy jej nie w głowie. Ona lubi plasterek chudej szyneczki, białko z gotowanego jajeczka, troszkę chudego mięska z kury, a Ty mówisz "niech poluje na myszy" Bidula nie wie co to znaczy mysz...  
  - cieszę się, że Twój syn nie ma szkód po zimie. Aż trudno w to uwierzyć. Co twój syn robi, że zmory ogrodowe Go oszczędzają? Poproś aby podał przepis, jak pozbyć się szkodników. Nie tylko ja z niego skorzystam.
 - cieszę się, że Twój syn nie ma szkód po zimie. Aż trudno w to uwierzyć. Co twój syn robi, że zmory ogrodowe Go oszczędzają? Poproś aby podał przepis, jak pozbyć się szkodników. Nie tylko ja z niego skorzystam.  
  
   
  

 Mój M też podsuwa mi tę myśl. Bowiem nic na nornice nie działa, niczego się nie boją, a szkód mamy coraz więcej. Przez zimę wyżarły mi z połowę nowo nasadzonych cebul kwiatowych. Jak to widzę, to żal ściska serce i robię się bardzo wredna dla nornic
  Mój M też podsuwa mi tę myśl. Bowiem nic na nornice nie działa, niczego się nie boją, a szkód mamy coraz więcej. Przez zimę wyżarły mi z połowę nowo nasadzonych cebul kwiatowych. Jak to widzę, to żal ściska serce i robię się bardzo wredna dla nornic   . Dlatego czas zacząć cos z nimi robić konkretnego choć smutnego. Samo życie, trudno.
 . Dlatego czas zacząć cos z nimi robić konkretnego choć smutnego. Samo życie, trudno.  
  

 
 




 
   
 



 
  
