To ja opowiem o moim sympatycznym sąsiedzie, mam nadzieję, że nie pomyślicie, że Go wyśmiewam - bardzo sie lubimy i razem śmialiśmy sie z jego "wyskoku". Otóż obok nas budują się ludzie, którzy są bardzo gospodarni i pracowici, i już na początku budowy założyli sobie grządkę z warzywami i posadzili troszkę roslin ozdobnych. Kończy się pierwszy sezon, idę sobie do sklepu, witam się z sąsiadem, pytam co słychać, a on mi na to, że żona go przysłała, żeby trochę zaopiekował się działką, bo idą mrozy, i że kazała mu to wykopać, a tamto okręcić.
OK, mysle sobie i idę dalej. Wracam, patrzę, a mój sąsiad pokazuje mi z dumą swoje dzieło...wykopanego rózanecznika i starannie owinięte agrowłókniną pędy dalii
Uświadomiłam sąsiada, pośmialiśmy się, i zakopał rózanecznika z powrotem, a dalie ściął i wykopał

Rózanecznik rośnie łądnie, dale też
