PTAKI - nasi sprzymierzeńcy - 2 cz.
- markonix
- Przyjaciel Forum - gold 
- Posty: 2617
- Od: 16 mar 2009, o 16:38
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: niedaleko Niepołomic
Re: Nasi sprzymierzeńcy - ptaki... - 3 cz.
jeśli ktoś chciałby zasięgnąć jeszcze więcej informacji odnośnie dokarmiania to polecam : http://www.ptakipodkarpacia.com/Pliki/d ... orozny.pdf 
			
			
									
						
										
						- 
				Reposit-10
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 8487
- Od: 22 sty 2006, o 11:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Nasi sprzymierzeńcy - ptaki... - 3 cz.
Ciekawa stronka Markonix, przyda się ... niestety o karmieniu sów nic   
 
  
Tutaj coś znalazłam :
 
http://www.interklasa.pl/portal/index/s ... e_id=14500
Między innymi :
"Dokarmianie sów jest trudniejsze, gdyż nie zjadają one padliny, a jedynie samodzielnie upolowane żywe myszy. Aby pomóc sowom, możemy odśnieżyć większy kawałek ziemi i rozłożyć na nim słomę, ziarno i otręby, które zwabią gryzonie z najbliższej okolicy. Sowy będą wtedy mogły z łatwością upolować szeleszczące w słomie zwierzęta".
			
			
									
						
										
						 
 Tutaj coś znalazłam :
http://www.interklasa.pl/portal/index/s ... e_id=14500
Między innymi :
"Dokarmianie sów jest trudniejsze, gdyż nie zjadają one padliny, a jedynie samodzielnie upolowane żywe myszy. Aby pomóc sowom, możemy odśnieżyć większy kawałek ziemi i rozłożyć na nim słomę, ziarno i otręby, które zwabią gryzonie z najbliższej okolicy. Sowy będą wtedy mogły z łatwością upolować szeleszczące w słomie zwierzęta".
- 
				sylwekw
Re: Nasi sprzymierzeńcy - ptaki... - 3 cz.
Coś chyba, źle Ci wstawił cytat bo to nie są moje słowa, ja sądziłem, że to szpak... dopiero poźniej przytaknąłem komuś kto lepiej go rozpoznał.edinio47 pisze:Też tak myślę,choć zdjęcie odrobinę niewyraźne. Kilkanaście kilometrów od Kłodzka sa jej lęgowiska, więc to autochtonkasylwekw pisze:A ja myślę, że to orzechówka (Nucifraga caryocatactes).
- karpek
- Przyjaciel Forum - gold 
- Posty: 1631
- Od: 16 lut 2008, o 11:21
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Żory /Górny Śląsk/
Re: Nasi sprzymierzeńcy - ptaki... - 3 cz.
Absolutnie aby się nie wymądrzać, ponieważ sów nigdy nie dokarmiałem, myślę że najlepszym wyjściem byłby kontakt z ornitologiem (a jeszcze lepiej z takim od szponiastych, może chociażby przez internet). Można by było także spróbować wg tego artykułu podanego przez Anię - jeżeli tylko masz takie możliwości i jeżeli na tym terenie występują... myszy - wyczyścić trochę pola, rozsypać ziarno i przykryć to słomą. A nuż się uda...
			
			
									
						
							"Wesoła myśl jest niczym wiosna. Otwiera pąki natury ludzkiej" - Jean-Paul Sartre
Pozdrawiam - Janusz K.
Moja zielona ścianka, Storczykowe początki karpka,
			
						Pozdrawiam - Janusz K.
Moja zielona ścianka, Storczykowe początki karpka,
- nocny_drwal
- Przyjaciel Forum - gold 
- Posty: 1186
- Od: 16 lip 2009, o 09:56
- Lokalizacja: Kłodzko / Wrocław
- Kontakt:
Re: Nasi sprzymierzeńcy - ptaki... - 3 cz.
Zmusiłem sikorki do zmiany diety. Orzechy i słonecznik się skończyły, więc dostały dynię łuskaną. Wyglądało to tak: przyleciała jedna, sprawdziła co to jest, zamiast zjeść, odleciała na pobliskiego lilaka. Myślałem, że się nie spodobało jej, ale ona zaczęła głośno szczebiotać. Zaraz zleciało się całe stadko i tak pałaszują już ponad godzinę 
			
			
									
						
							
mój ogród
pozdrawiam, Jakub
			
						pozdrawiam, Jakub
- 
				x-d-a
Re: Nasi sprzymierzeńcy - ptaki... - 3 cz.
Kochani, na razie sów nie ma - ale będę uważnie obserwować i jeśli tylko się pojawią zadzwonię do tej stacji ornitologicznej we Wrocławiu.
Bardzo Wam dziękuję za rady i podpowiedzi. Nie mam pojęcia czy w okolicy są myszy; przyznam się, że nigdy ich nie widziałam. Ale jest za to sporo kotów, którymi tutejsi ludzie nie bardzo się przejmują, więc one chyba polują na ptaszki i myszy...
Pozdrawiam
			
			
									
						
										
						Bardzo Wam dziękuję za rady i podpowiedzi. Nie mam pojęcia czy w okolicy są myszy; przyznam się, że nigdy ich nie widziałam. Ale jest za to sporo kotów, którymi tutejsi ludzie nie bardzo się przejmują, więc one chyba polują na ptaszki i myszy...
Pozdrawiam

- aleksandra2323
- 500p 
- Posty: 529
- Od: 28 cze 2008, o 00:20
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Nasi sprzymierzeńcy - ptaki... - 3 cz.
Bardzo fajne linki o dokarmianiu. Dzięki 
			
			
									
						
										
						
- 
				Reposit-10
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 8487
- Od: 22 sty 2006, o 11:50
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Re: Nasi sprzymierzeńcy - ptaki... - 3 cz.

Wrócę do postu i zdjęcia Elizabetki, które mnie zainteresowało . Udało Ci się ujęcie , Elżuniu
 .
  .Pełne gracji białe łabędzie na tle czarnych łysek i innych kaczek - śliczny widok. Dokarmiasz je regularnie,
czy przy okazji spaceru ? Moje uznanie
 
 Będąc niedawno w parku spotkałam się z podobnym widokiem ... i zastanawiałam się, czym można je karmić?
Widziałam, że ludzie rzucają kawałki pieczywa, a one natychmiast wyskakują z wody i zjadają . Muszą być wygłodniałe
 
 Zgłębiłam temat i okazuje się, że tak jak pisze Ela, powinno dokarmiać się głównie warzywami ... i podobno kaczki najbardziej lubią gotowane - ale bez soli i innych dodatków. Smakołykiem są też gotowane ziemniaki w tzw. mundurkach.
Słone pieczywo z uzdatniaczami ponoć szkodzi . Ale czy wiedzą o tym spacerowicze ?
 
 Wybieram się tam ponownie i ... ziemniaki już mam zgromadzone
 
 Kaczusie krzyżówki :
 
   
   
  
- Julia
- 200p 
- Posty: 446
- Od: 11 wrz 2005, o 09:15
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: małopolskie
Re: Nasi sprzymierzeńcy - ptaki... - 3 cz.
Dokarmiam ptaki w bardzo duzym parku,
i spotykam tam sikory, sójki, dzięcioły i kowaliki.
Sowy to jak żyję na oczy nie widziałam
więc zazdroszczę takiego widoku bardzo 
 
A w parku nigdy przy karmnikach nie ma "przepychanek"...

a jest grzeczne oczekiwanie,

jedzonko...

i zajmowanie miejsca , tak po koleżensku, chyba;) 
 



i spokojny odpoczynek... 
 



i następne już czekają... 
 



 
			
			
									
						
							i spotykam tam sikory, sójki, dzięcioły i kowaliki.
Sowy to jak żyję na oczy nie widziałam
więc zazdroszczę takiego widoku bardzo
 
 A w parku nigdy przy karmnikach nie ma "przepychanek"...

a jest grzeczne oczekiwanie,

jedzonko...

i zajmowanie miejsca , tak po koleżensku, chyba;)
 
 


i spokojny odpoczynek...
 
 


i następne już czekają...
 
 



Piękno leży w oku patrzącego.
serdeczności - Julia
			
						serdeczności - Julia
Re: Nasi sprzymierzeńcy - ptaki... - 3 cz.
Zobaczyłam przez okno,że do śmietnika wlatują kosy.Musiały być bardzo głodne,bo to są raczej płochliwe ptaki.Pokroiłam w kosteczkę jabłko,dodałam rodzynki i płatki owsiane.Wszystko zaniosłam i umieściłam obok śmietnika.Nie odeszłam nawet 5 m,a już wylądowało stado mew i migiem pożarły wszystko nawet jabłka.
Nadziałam połówki jabłka na żywopłot,ale kosy się nimi nie zainteresowały.Widać miejskie ptaki lubią śmietnikowe jedzenie.
Pisałam na forum,że "moich"wróbli nie ma w karmniku nawet kilka dni,gdy na dach śmietnika ktoś rzuci chleb.
Na podanej przez markonixa bardzo ciekawej stronie pisze,że przysmakiem wróbli jest kasza gryczana,a u mnie nawet jej nie tkną.Chyba nie są głodne.
			
			
									
						
										
						Nadziałam połówki jabłka na żywopłot,ale kosy się nimi nie zainteresowały.Widać miejskie ptaki lubią śmietnikowe jedzenie.
Pisałam na forum,że "moich"wróbli nie ma w karmniku nawet kilka dni,gdy na dach śmietnika ktoś rzuci chleb.
Na podanej przez markonixa bardzo ciekawej stronie pisze,że przysmakiem wróbli jest kasza gryczana,a u mnie nawet jej nie tkną.Chyba nie są głodne.
- 
				Grzdyl
Re: Nasi sprzymierzeńcy - ptaki... - 3 cz.
Moje sikorki są bardziej wybredne.nocny_drwal pisze:Zmusiłem sikorki do zmiany diety. Orzechy i słonecznik się skończyły, więc dostały dynię łuskaną. Wyglądało to tak: przyleciała jedna, sprawdziła co to jest, zamiast zjeść, odleciała na pobliskiego lilaka. Myślałem, że się nie spodobało jej, ale ona zaczęła głośno szczebiotać. Zaraz zleciało się całe stadko i tak pałaszują już ponad godzinę
 Pestki dyni sypałem od początku, lecz wszystkie ptaki całkowicie je ignorowały. Zacząłem je nawet kruszyć, lecz i to nie pomagało.Chyba jednak coś drgnęło, gdyż ostatnio trochę pestek ubyło. U mnie cała reklamówka orzechów również się właśnie skończyła, choć ostatnio zmniejszyłem im dzienną porcję.
  Pestki dyni sypałem od początku, lecz wszystkie ptaki całkowicie je ignorowały. Zacząłem je nawet kruszyć, lecz i to nie pomagało.Chyba jednak coś drgnęło, gdyż ostatnio trochę pestek ubyło. U mnie cała reklamówka orzechów również się właśnie skończyła, choć ostatnio zmniejszyłem im dzienną porcję.  Słonecznik również musiałem już dokupić. Nie wiem jak brak orzechów zniosą rudzik i przylatujący od kilku dni kowalik, które jedli u mnie tylko orzechy.
  Słonecznik również musiałem już dokupić. Nie wiem jak brak orzechów zniosą rudzik i przylatujący od kilku dni kowalik, które jedli u mnie tylko orzechy. 
Re: Nasi sprzymierzeńcy - ptaki... - 3 cz.
U mnie (wieś 5 km od miasta) przylatują wróble, sikorki, synogarlice, kosy, czasami kowaliki i dzwońce.
Czasami jest prawie setka ptaków na raz, ale to głównie wróble robią tłum.
Dokarmiam od początku roku i wówczas były 4 synogarlice. Z czasem zaczęło ich przybywać i od kilku dni jest ok. 20.
Sikorek jest ok. 10
Kosów 6 (u mnie nie są zbyt płochliwe, gdy siedzą na płocie pozwalają podejść na ok. 2 m)
Kosy przylatują głównie na owoce winobluszczu.
Kowaliki i dzwońce zjawiają się w pojedynczych sztukach.
W ubiegłym roku widziałem stado dzwońców w gołuchowskim parku, w zagrodzie żubrów.
Poderwane do lotu wyglądają bardzo ładnie, aż zielono się robi.
Mieszkam kilkaset metrów od parku i czasami przylatuje dzięcioł.
Staram się nie karmić ptaków w jednym tylko punkcie.
Słonina i kulki wiszą na orzechu, do tego gotowa karma w skorupach orzecha kokosowego.
Kulki wiszą też na klamerkach szunrka do prania.
Ziarno rozsypuję po orzechem na kostce brukowej, na ok. 3 metrach, potem trochę dalej przy śmietniku, a resztę pod wiatą garażową.
Dzięki temu wszystkie ptaki mogą sobie podziubać i większe nie przeszkadzają mniejszym.
O gotową karmę biją się sikorki i wróble. Te ostatnie są silniejsze, ale nie mają takiej łatwości uczepiania się jak sikorki.
Zauważyłem, że wróble strząsają nasiona złotokapu i potem wyjadają na ziemi.
Ziarno jakie podaję to przenica, gotowa mieszkanka proso i gotowa mieszkanka "zimowa".
Ostatnio dodałem też żyto, ale nawet cukrówki niechętnie je zjadają.
Schodzi tego sporo, gdyż codziennie wysypuję ok. 3 - 4 litrów ziarna.
Orzechów nie wysypuję, choć chyba powinienem, leżą w piwnicy i nikt ich nie je (pies za nimi przepada ;)
Całkiem przyjemny jazgot wydają te moje ptaszki.
Szkoda, że nie ma tu innych, ładnie upierzonych ptaków.
Bażanty widuję tylko z daleka.
			
			
									
						
										
						Czasami jest prawie setka ptaków na raz, ale to głównie wróble robią tłum.
Dokarmiam od początku roku i wówczas były 4 synogarlice. Z czasem zaczęło ich przybywać i od kilku dni jest ok. 20.
Sikorek jest ok. 10
Kosów 6 (u mnie nie są zbyt płochliwe, gdy siedzą na płocie pozwalają podejść na ok. 2 m)
Kosy przylatują głównie na owoce winobluszczu.
Kowaliki i dzwońce zjawiają się w pojedynczych sztukach.
W ubiegłym roku widziałem stado dzwońców w gołuchowskim parku, w zagrodzie żubrów.
Poderwane do lotu wyglądają bardzo ładnie, aż zielono się robi.
Mieszkam kilkaset metrów od parku i czasami przylatuje dzięcioł.
Staram się nie karmić ptaków w jednym tylko punkcie.
Słonina i kulki wiszą na orzechu, do tego gotowa karma w skorupach orzecha kokosowego.
Kulki wiszą też na klamerkach szunrka do prania.
Ziarno rozsypuję po orzechem na kostce brukowej, na ok. 3 metrach, potem trochę dalej przy śmietniku, a resztę pod wiatą garażową.
Dzięki temu wszystkie ptaki mogą sobie podziubać i większe nie przeszkadzają mniejszym.
O gotową karmę biją się sikorki i wróble. Te ostatnie są silniejsze, ale nie mają takiej łatwości uczepiania się jak sikorki.
Zauważyłem, że wróble strząsają nasiona złotokapu i potem wyjadają na ziemi.
Ziarno jakie podaję to przenica, gotowa mieszkanka proso i gotowa mieszkanka "zimowa".
Ostatnio dodałem też żyto, ale nawet cukrówki niechętnie je zjadają.
Schodzi tego sporo, gdyż codziennie wysypuję ok. 3 - 4 litrów ziarna.
Orzechów nie wysypuję, choć chyba powinienem, leżą w piwnicy i nikt ich nie je (pies za nimi przepada ;)
Całkiem przyjemny jazgot wydają te moje ptaszki.
Szkoda, że nie ma tu innych, ładnie upierzonych ptaków.
Bażanty widuję tylko z daleka.
- nocny_drwal
- Przyjaciel Forum - gold 
- Posty: 1186
- Od: 16 lip 2009, o 09:56
- Lokalizacja: Kłodzko / Wrocław
- Kontakt:
Re: Nasi sprzymierzeńcy - ptaki... - 3 cz.
Na początku dostały orzechy i na to dynia. Oczywiście dynię rozgarnęły, żeby do orzechów się dostać. Na drugi dzień miały już tylko dynię. Dla tego napisałem, że zmusiłem je do zmiany diety. Jak mają wybór, to same z siebie się nie przerzucą. Nie wiem, czy mniej smaczna, mniej wartościowa, czy może to po prostu kwestia przyzwyczajenia? A i wielkość nasion dyni im nie przeszkadza. Siadają na gałęzi, ziarenko trzymają w łapkach i skubią dziobem  
			
			
									
						
							
mój ogród
pozdrawiam, Jakub
			
						pozdrawiam, Jakub









 
 
		
