Ja bez baileys'a, martini i sherry...Majonez też uwielbiam, a zwłaszcza własnej produkcji, świeżutki...
No ale potem będziemy miały z czego się cieszyć.A do ulubionego jedzonka przecież wrócimy
Bo to tak już jest. Jednym za mało, innym za dużo. Gdy byłam mała, wszyscy mówili, że silniejszy wiatr mnie porwie. Później zaczęłam tyć. Bardzo. Następnie schudłam 20 kg. Tak po prostu. Pomalutku. Bez diet, wysiłku, wyrzeczeń, ćwiczeń, stresu, chorób.