Eliza pisze:A mogłbyś trochę o nich napisać, szczególnie ciekawa jestem jaka jest sroka, wiewiórka, kos, które zwierze było najsympatyczniejsze, a które trudne w kontaktach z człowiekiem. O akwarystyce mogłabym trochę pogdadać ( tez miałam i mam akwarium), ale najciekawsza jest akwarystyka morska ale w tych sprawach dobry jest Romil.
najwcześniej bo jeszcze za moich młodych lat był kos ..już opierzony ale jeszcze nie umiejacy fruwać..wykarmiłem ..wyrósł na dorosłego ptaka.Poznawał mnie kiedy wracałem ze szkoły i kiedy zagwizdałem z daleka odpowadał..kiedyś odfrunął i nie wrócił..
wiewiórkę dostałem od kogoś ..też bardzo dawno temu..
też mnie poznawałai nawet mogłem ją wypuszczać żeby poskakała po drzewach..zawołana (miała na imię Basia) przychodziła z powrotem zeby dostać orzeszka.Noce spędzała w klatce..najgorsz też były harce po mieszkaniu ale jak przychodził wieczór -wchodziła do szafy i zasypiała..
Kiedyś wracam do domu i widzę że moją wiewiórkę próbuje złapać sąsiad..sama wydostała się z klatki a on chciał sie zrobić dobry i narzucić na nią jakiś worek..Tak ją wystraszył że już nie zareagowała na mnie tylko uciekła..przesympatyczne zwierzątko.
Dużo później była sroka..tę do domu przywlekli moi chłopcy..oczywiście przywlec przywlekli ale już z opieka było gorzej..co miałem zrobić ?musiałem ja wykarmić bo była maleńka..ledwo zaczęły jej pokazywać się piórka..wstawałem w nocy żeby po deszczu nazbierać rosówek..ale jadła praktycznie wszystko..
wyrosła na piękny okaz..też przychodziła na zawołanie..wywoływała ogromne zaciekawienie ludzi kiedy np siedzieliśmy nd wodą na leżakach a ona na oparciu fotelika.Niestety mieszkałem już wtedy w bloku..na balkonie zrobiłem jej coś w rodzaju woliery..ale rano przeraźliwie skrzeczała..w końcu bałem się że sąsiedzi mnie op... i wywiozłem do lasu i wypuściłem..wcale nie chciała odlatywać...
w tamtych czasach nie było jeszcze ustawy zakazującej trzymania dzikich zwierząt ..
później było kilka papug (nimf) wykarmionych strzykawką..też bardzo przywiązywały się do opiekuna..jedna była taka że za żoną biegała jak piesek..miała uszkodzone skrzydło i słabo latała..
ptactwo jest w domu do tej pory..no i akwarium z paletkami.Syn też często zostawia pod naszą opieką yorka
moje zwierzaki są w mojej galerii więc nie ma sensu wstawiać ich tutaj...