Trzynastko
ten huk to chyba mój upadek z krzesła. Czytam "huk", w głowie mentlik - co? dlaczego? a dopiero potem doczytałam, ....... że to komar z dębu spadł.
Szczęki to daj Boże opadną jak zechcą kwitnąć, tak jak wymarzyłam, ale to już dużo ode mnie będzie zależało i od kota, bo mam nadzieję, że po ścianach chodził nie będzie, to i storczyki i ja mniej stresowo będziemy lepiej się czuć. Ta małpa jak chce postanowić na swoim, to potrafił położyć się na storczykach. Wchodzę do pokoju, a ta złośliwa małpa leży na storczykach i patrzy bezczelnie - "a widzisz, nie wolno mnie karcić, bo ja wiem co ty kochasz (poza mną oczywiście)".
Potem wyobrażałam sobie, że jak on się do nich zbliża, to dostają gęsiej skórki.
Storczykowa - o podlewaniu teraz na ścianie piszę w tym wątku o świetle i wilgoci. Poeksperymentuję, gdyby się udało to byłoby dobrze (np. zdejmowanie do kąpieli raz na miesiąc lub dwa). Bo z drugiej strony, to widzę, że one nie lubią przestawiania, a moczenie, to przenoszenie do kuchni.
