Jakie doniczkowe mogą zaszkodzić dziecku?
- Waleria
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3604
- Od: 12 sty 2007, o 11:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Opole
Jakie doniczkowe mogą zaszkodzić dziecku?
Znajoma jest w ciąży i powierzyła mi następujące zadanie: Które rosliny ma usunąć z mieszkania, żeby nie zaszkodziły dziecku, no i potem,jakby dziecko chciało skonsumować jakiś listek.
W pierwszej chwili poradziłam jej,żeby nie trzymała w domu surowych ziemniaków i fasolki szparagowej, bo jak dziecko zje, to się rozchoruje.
Diffenbachii niema na pewno w tym mieszkaniu.
Mama mi opowiadała nieraz,że zainteresowanie ogrodnictwem miałam od maleńkości. Siedziała ze mną na kolanach i podziwiała, jak pięknie wzeszły pomidorki, ja natomiast szybciutko je przyklepałam. Nie było mowy o tym,żebym usiłowała jakiś listek zjeść. Żeby podtrzymać tradycję, pozwoliłam najstarszemu wnukowi na Boże Narodzenie dokładnie zdemolować trzykrotkę, bo znalazła się w zasięgu jego rączek. Też nie wykazywał chęci jej konsumpcji.
Mam następujące pytania:
1. czy ktoś z Was zna osobiście taki przypadek,żeby jakiemuś maluchowi zaszkodziła jakaś roślinka w domu?
2.Czy ktoś widział w domu małe dziecko pchające do buzi zerwany kwiatek czy listek ?
Będę wdzięczna za opowieści z życia wzięte.
W pierwszej chwili poradziłam jej,żeby nie trzymała w domu surowych ziemniaków i fasolki szparagowej, bo jak dziecko zje, to się rozchoruje.
Diffenbachii niema na pewno w tym mieszkaniu.
Mama mi opowiadała nieraz,że zainteresowanie ogrodnictwem miałam od maleńkości. Siedziała ze mną na kolanach i podziwiała, jak pięknie wzeszły pomidorki, ja natomiast szybciutko je przyklepałam. Nie było mowy o tym,żebym usiłowała jakiś listek zjeść. Żeby podtrzymać tradycję, pozwoliłam najstarszemu wnukowi na Boże Narodzenie dokładnie zdemolować trzykrotkę, bo znalazła się w zasięgu jego rączek. Też nie wykazywał chęci jej konsumpcji.
Mam następujące pytania:
1. czy ktoś z Was zna osobiście taki przypadek,żeby jakiemuś maluchowi zaszkodziła jakaś roślinka w domu?
2.Czy ktoś widział w domu małe dziecko pchające do buzi zerwany kwiatek czy listek ?
Będę wdzięczna za opowieści z życia wzięte.
Waleria
Witam.
Dobrze ,że piszesz to z pewnym dystansem.Podobny temat jest na Forum(dotyczy tego co czai się na maluchy w ogrodzie)i tam niektóre osoby strasznie zasadniczo problem traktowały...
Oczywiście jest możliwość pobrania rośliny do buzi malucha.
Jako,że jesteśmy turystami,to pojawienie się dzieci w naszym gronie,pierwsza była córka przyjaciół z Suwalszcyzny,nie spowodowało całkowitej zmiany sposobu wypoczynku-tylko lekko ją ...zmoderowało ,powiedzmy forumkowo.
Kiedyś spacerowaliśmy sobie,po Mierzeji Wiślanej,szlakiem przez las.Mała Olga~10 miesięcy,siedziała w nosiłkach na plecach czy to rodziców,czy kogoś z nas.Przechodząc obok krzewów róży pomarszczonej....musiał wpaść jej w oko piękny kolorek kwiatów.Po dłuższym czasie jej matka karmiąc ją,stwierdziła,że dziecko dziwnie rusza językiem w buzi....Jak się okazało dziecko przez kilka godzin miądliło sobie płatek róży.
Tak,że już taki malec może coś skubnąć.Starsze na pewno też.Ale czy są w stanie zjeść tyle żeby im to wyraźnie zaszkodziło?Szczerze wątpię.
Pozdrawiam ,Krzyś.
PS.Nie wydaje mi się wielkim problemem umieszczenie roślin doniczkowych poza zasięgiem rąk malucha,jeśli kto ma silne obawy.
Dobrze ,że piszesz to z pewnym dystansem.Podobny temat jest na Forum(dotyczy tego co czai się na maluchy w ogrodzie)i tam niektóre osoby strasznie zasadniczo problem traktowały...
Oczywiście jest możliwość pobrania rośliny do buzi malucha.
Jako,że jesteśmy turystami,to pojawienie się dzieci w naszym gronie,pierwsza była córka przyjaciół z Suwalszcyzny,nie spowodowało całkowitej zmiany sposobu wypoczynku-tylko lekko ją ...zmoderowało ,powiedzmy forumkowo.
Kiedyś spacerowaliśmy sobie,po Mierzeji Wiślanej,szlakiem przez las.Mała Olga~10 miesięcy,siedziała w nosiłkach na plecach czy to rodziców,czy kogoś z nas.Przechodząc obok krzewów róży pomarszczonej....musiał wpaść jej w oko piękny kolorek kwiatów.Po dłuższym czasie jej matka karmiąc ją,stwierdziła,że dziecko dziwnie rusza językiem w buzi....Jak się okazało dziecko przez kilka godzin miądliło sobie płatek róży.
Tak,że już taki malec może coś skubnąć.Starsze na pewno też.Ale czy są w stanie zjeść tyle żeby im to wyraźnie zaszkodziło?Szczerze wątpię.
Pozdrawiam ,Krzyś.
PS.Nie wydaje mi się wielkim problemem umieszczenie roślin doniczkowych poza zasięgiem rąk malucha,jeśli kto ma silne obawy.
- Waleria
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3604
- Od: 12 sty 2007, o 11:36
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Opole
Dziękuję i proszę o jeszcze!
No to świetnie, te stojące na podłodze prawdopodobnie powędrują do mnie lub na klatkę schodową, sporo już tam sąsiedzi powystawiali, ale jeszcze parę się zmieści.
Taką ziemią w doniczce to przyjemnie też pobawić się, a jak świeżo podlane to i fajne błocko można robić...
Wiadomo, kolorki przyciągają, często są ostrzeżenia na temat ślicznych jagódek na konwaliach.
A to dziecko z płatkiem róży to mądre, same witaminy
No to świetnie, te stojące na podłodze prawdopodobnie powędrują do mnie lub na klatkę schodową, sporo już tam sąsiedzi powystawiali, ale jeszcze parę się zmieści.
Taką ziemią w doniczce to przyjemnie też pobawić się, a jak świeżo podlane to i fajne błocko można robić...
Wiadomo, kolorki przyciągają, często są ostrzeżenia na temat ślicznych jagódek na konwaliach.
A to dziecko z płatkiem róży to mądre, same witaminy

Waleria
- babeczka03
- 100p
- Posty: 197
- Od: 3 mar 2008, o 16:41
- Lokalizacja: Pomorskie
Pamiętam z dzieciństwa,jak sobie wsadziłam pestkę od cytryny do ucha i jej wydłubywanie u laryngologa
ale nie pamiętam aby ktokolwiek opowiadał o zjadaniu kwiatków przez maluchy...Jak maluch zaczyna raczkować to wszystko się zdejmuje z zasięgu jego rączek i tyle
Niebezpieczne są kaktusy...potknęłam się o doniczkę opuncji stojącej na dywanie...te maleńkie igiełki pamiętam do dziś, a minęło naprawdę spooooroooo lat

ale nie pamiętam aby ktokolwiek opowiadał o zjadaniu kwiatków przez maluchy...Jak maluch zaczyna raczkować to wszystko się zdejmuje z zasięgu jego rączek i tyle

Niebezpieczne są kaktusy...potknęłam się o doniczkę opuncji stojącej na dywanie...te maleńkie igiełki pamiętam do dziś, a minęło naprawdę spooooroooo lat

Opadły kwiat powracający na gałąź?
To był motyl...
To był motyl...
- Nalewka
- Przyjaciel Forum
- Posty: 6501
- Od: 30 paź 2006, o 12:42
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Działka na Warmii
Dzieci mojej siostry, kiedy były małe, z upodobaniem wykradały z szafki papierosy. Łamały je i kruszyły na drobinki. To chyba tyle, jeśli chodzi o liście. Ale roślin żywych nie ruszały, bo te bywały zimne w dotyku, więc widać to żadna przyjemność. Jakoś ich to nie rajcowały, może doniczki im się opatrzyły, czy co?
Kiedyś mały Tomaszek wepchnął sobie do nosa fasolkę, ale to też nie była żywa roślina, tylko suche nasionko. O rozsypywaniu ryżu po całej podłodze to już nie wspomnę
Ale żeby obrywać czy żuć roślinki z parapetów? Nigdy. To już raczej kocicy się takie rzeczy zdarzały, a to połamane rośliny, a to rozsypana ziemia, a to doniczki potraktowane jak kuweta... Ale dzieci? Nieee, dzieci nie są takie gupie

Kiedyś mały Tomaszek wepchnął sobie do nosa fasolkę, ale to też nie była żywa roślina, tylko suche nasionko. O rozsypywaniu ryżu po całej podłodze to już nie wspomnę




"Wyrzuciłem telewizor na śmietnik, a w radiu urwałem gałkę, tak aby nikt z rodziny nie mógł zmienić stacji i teraz jest tylko wasze radio u mnie w domu. I jestem naprawdę wolnym człowiekiem."
- Baryczka
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 3103
- Od: 8 wrz 2008, o 12:25
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Dolina Baryczy
Moja chrzestnica od dziecka wychowywała się wśród kaktusów. Jej mama pierw chciała wszystkie oddać, ale z czasem okazało się, że dziecko nauczyło się, ze to jest "ała" i kaktusów nie ruszała. Oczywiście błotko w doniczkach kusiło do zabawy, kamyczki były często wyjmowane, a kolorowe kwiatki zrywane, choć nigdy nie jedzone.
Jednak słyszałam, że kilkulatek biegnąc przez pokój wpadł na dużego wilczomlecza i bardzo sobie pokłuł buzię. Dlatego unikałabym stawiania kaktusów, gdzieś gdzie dziecko może przechodzić/przebiegać.
O trujących roślinach warto poczytać w necie, np tutaj
Jednak słyszałam, że kilkulatek biegnąc przez pokój wpadł na dużego wilczomlecza i bardzo sobie pokłuł buzię. Dlatego unikałabym stawiania kaktusów, gdzieś gdzie dziecko może przechodzić/przebiegać.
O trujących roślinach warto poczytać w necie, np tutaj
* Moje miejsca na forum *
Pozdrawiam! Kamila
Pozdrawiam! Kamila
Wilczomlecz prócz tego, że mocno kłuje ma też dość trujące mleczko, wypływające po urwaniu listka. Nie wiem czy może ono zaszkodzić małemu dziecku, ale jest wpisane na każdą liste roślin trujących dla zwierząt. Ja w każdym bądź razie pozbyłam się mojego na kilka dni przed przyniesieniem szczeniaka do domu, i uważam, że dobrze zrobiłam bo mój pies uwielbiał i kopać w dniczkach, jak też próbować roślin. Podobne mleczko jest też w popularnych w okresie Bożego Narodzenia "gwiazdach betlejemskich".
Nie wiem czy to prawda ale słyszałam o skrzydłokwiacie i fikusie, no i datura ale to raczej tarasowa niż pokojowa roślina. Ja te rośliny w domu mam i małe dziecko też. Rośliny powędrowały tam gdzie mała nie ma dostępu, bo uwielbiała je przewracać itp. Takich większych roślin nie ruszała, ale np liści z różnych pnączy to już sporo jej z ust wyciągałam. Ale to już taki "typ" co wszystko do buzi wsadzi bo "mniam mniam" jest. Z krzaków owoce też sama rwie i je. Ma obecnie 18m-cy. Kwiaty powędrowały do innych pomieszczeń bo było mi ich szkoda, a nie dlatego, że bałam się zatrucia. W ten sposób musiałbym wywalić z ogrodu sporo roślin, bo nawet pospolite konwalie a też niby trujące. Dziecka trzeba pilnować i uczyć czego nie wolno jeść od najmłodszych lat.
Witam
No mój maluch raczkując dzisiaj rano zaczął skubac fikusa benjaminka oczywiścuie mówie, że to bee ale nic nie pomaga bo na razie jest jeszcze za mały, żeby zrozumieć ale przyznam,że obawiam sie tego białego mleczka które fikus wypuszcza
Pozdrawiam
No mój maluch raczkując dzisiaj rano zaczął skubac fikusa benjaminka oczywiścuie mówie, że to bee ale nic nie pomaga bo na razie jest jeszcze za mały, żeby zrozumieć ale przyznam,że obawiam sie tego białego mleczka które fikus wypuszcza

Pozdrawiam
Kiedy coś uparcie gaśnie zaufaj iskierce nadziei ~~~~ Pozdrawiam Aga
Moje storczyki
Moje kaktusiki:)
Moje storczyki

Moje kaktusiki:)
Re: Jakie doniczkowe mogą zaszkodzić dziecku?
mi zawsze wmawiają, że jak byłam malutka to jadłam ziemie z doniczek;))
kocham wilczki. Szukam wszystkiego co z nimi związane;)
Re: Jakie doniczkowe mogą zaszkodzić dziecku?
Doniczka z kwiatkiem zaszkodzić może. Jak maluch na głowe sobie zwali....