Neluś, piękna ta czarnuszka, będę ją mieć na uwadze
Stokrotko, dziś po ciemku działał mąż
ale nie w kwestiach ogrodowych, musiał zrobić porządek z piecem, umyć auto służbowe i takie tam
Eluś, to pod Sympathie gipsówka też nie pójdzie
ta róża rośnie za iglakami, tam jest agro, kora i szyszki, mokro cały czas.
Myślę dalej gdzie tu dać tą zwiewną, cudną roślinkę
Do zimy przygotowuję się codziennie, w trakcie drzemek południowych Nadusi
Ubieram się szybciutko i spadam na 20 minut (tyle śpi porządnie, potem już się wybudza

), no i latam jak szalona z rydlem w jednej łapce, z roślinkami w drugiej..
Dziś w tym biegu, jak wykopywałam dla Ciebie Coronado złamałam rydel
teraz czekam aż mąż coś z tym zrobi
póki nie ma rydla to poobrywam chore liście z róż i porobię kopce z kory.
Dzis już zaczęłam.
Poszły już 4 wory a tu ani jednej piątej nie zrobiłam
często też wylatuję na pół godzinki po nocach, po 20tej lub później, jak mąż już wróci z pracy i mam z kim dzieci zostawić.
Wtedy już rąk brakuje, bo latarkę trzeba trzymać...
Wczoraj tak właśnie sadziłam te ostróżki, oby były zielonym do góry....
Aniu, ja te braki w portfelu zdecydowanie odczuwam, bo mąż to już od czerwca

mi ani grosza na ogród nie chce dać, a ja wciąż szaleję za jego plecami...
Sto róż przybyło, a on się nie zorientował jeszcze
i dlatego teraz juz przyszło mi sępić roślinki od innych
