Jeśli chodzi o gloksynię wyhodowaną z listka, to mi (chyba) też się udało  

 piszę chyba, bo ostatnio moja cierpliwość dobiegła końca i postanowiłam wyrzucić więdnącego listka, którego trzymałam chyba ze 2 miesiące z nadzieją na rezultaty. Po wyjęciu zawartości doniczki okazało się, że w środku znajduje się spora bulwa  

  a więc z uśmiechem na twarzy wsadziłam ją z powrotem i teraz będę oczekiwać na rezultaty, ale to chyba dopiero na wiosnę, nie prędzej 

 jak widać cierpliwość popłaca, a im dłużej się oczekuje, tym potem satysfakcja większa 

 tym bardziej, że to będzie moja pierwsza Gloksynia z listka 

Czy człowiek nie umiejący liczyć, który znalazł czterolistną koniczynę, ma też prawo do szczęścia?
Poszukuję Calatea crocata i Calathea wavestar, rufibarba
Zapraszam do mnie