Transfer się poprawił, więc są foty
Powojniki posadzone:
Rukola na dróżce wrzosowiska nie wiadomo skąd (trzymam ją na nasiona):
A to mój biohumus z kompostownika - dżdżownice kalifornijskie się postarały - jest świetny, przyjemnie pachnie, i ma guzełkowatą strukturę (widać ją najbardziej w miejscach, gdzie nie jest tak mocno wilgotny)
To jest mój pierwszy w życiu kompost, więc sami rozumiecie, że duma mnie rozpiera
I Falstaff w swoim najpiękniejszym w tym roku wydaniu, bo kwitł bukiecikowo:
Była dziś u mnie Aga (aguskac), więc po niektórych (czyli tych, które były dojrzałe) winogronach pozostało już tylko wspomnienie
Ale mieliśmy małą ucztę - jak to fajnie tak jeść całe grona, a nie po kilka jagódek z krzaczka
Teraz czekam, aż dojrzeją późniejsze.
Korzystając z faktu, że ścięłam owoce, odwiązałam niektóre i położyłam na ziemi. Niech się przyzwyczajają do pozycji leżącej (póki nie zdrewniały jeszcze na dobre), będzie łatwiej je przygiąć do ziemi na zimę
To oczko w głowie naszego forumowego kolegi i jego żony (tam właśnie padłam na kolana 
).
