Jeszcze raz serdecznie dziękuję i pozdrawiam
Juki, draceny i inne- odmładzanie,rozmnażanie cz.1
-
Reposit-09
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1954
- Od: 26 cze 2007, o 19:40
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Przemo, jesteś nieoceniony
Właściwie podałeś mi na tacy gotowe rozwiązanie, o nic więcej nie mogłabym poprosić... Baaaaaaardzo dziękuję. Mam nadzieję, że za jakiś czas podzielę sie fotkami kilku zupełnie "odświeżonych" dracenek mojej mamy. Trzymajcie kciuki ;)
Jeszcze raz serdecznie dziękuję i pozdrawiam
Jeszcze raz serdecznie dziękuję i pozdrawiam
-
Reposit-09
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1954
- Od: 26 cze 2007, o 19:40
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Przemo namówił mnie, żebym pokazała fotki "przerobionej" draceny na forum, bo dzięki temu jest szansa, że ktoś skorzysta z mojego - wprawdzie jednorazowego - doświadczenia.
Krok 1 - wymieniłam ziemię w całej donicy, bo po tylu latach była wyjałowiona na amen. Następnie ucięłam roślinkę jakieś 22 cm nad ziemią. Przemo radził, by odbyło się to za pomocą jednego, zdecydowanego cięcia, ale że ja słaba kobietka jestem - to troszkę to niestety trwało... Pozostały pinek zalałam woskiem:

Krok 2 - Pocięcie roślinki na kawałki podobnej długości - najpierw górne końcówki oskubałam z żółtych listków, po czym zanurzyłam je w słoiku z wodą. Niestety są raczej lichutkie, ale wiara czyni cuda

Krok 3 - "obróbka" pozostałych fragmentów - zalanie woskiem z góry i włożenie do wysokiego słoika z wodą. Wyszło parenaście kawałeczków, więc są dwa słoiki. Pewnie nie wszystkie się ukorzenią, ale niech wszystkie mają tę szansę. Roślinki stoją na parapecie przy północnym oknie:

Drogi Przemo, powiedz proszę - jak oceniasz ten "pierwszy raz"? Będą z tego małe dracenki? Poproszę o konstrunktywną krytykę ;)
Krok 1 - wymieniłam ziemię w całej donicy, bo po tylu latach była wyjałowiona na amen. Następnie ucięłam roślinkę jakieś 22 cm nad ziemią. Przemo radził, by odbyło się to za pomocą jednego, zdecydowanego cięcia, ale że ja słaba kobietka jestem - to troszkę to niestety trwało... Pozostały pinek zalałam woskiem:

Krok 2 - Pocięcie roślinki na kawałki podobnej długości - najpierw górne końcówki oskubałam z żółtych listków, po czym zanurzyłam je w słoiku z wodą. Niestety są raczej lichutkie, ale wiara czyni cuda

Krok 3 - "obróbka" pozostałych fragmentów - zalanie woskiem z góry i włożenie do wysokiego słoika z wodą. Wyszło parenaście kawałeczków, więc są dwa słoiki. Pewnie nie wszystkie się ukorzenią, ale niech wszystkie mają tę szansę. Roślinki stoją na parapecie przy północnym oknie:

Drogi Przemo, powiedz proszę - jak oceniasz ten "pierwszy raz"? Będą z tego małe dracenki? Poproszę o konstrunktywną krytykę ;)
Kari pierwsze zdjęcie idealnie, drugie do poprawy tak jak zaznaczyłem i w mniejszy słoiczek taki po koncentracie pomidorowym by czubki stały w wodzie podobnie jak pinki

Trzecie zdjęcie też dobrze, tylko co tydzień zmień wodę na świeżą ale wcześniej odstaną i zmniejsz jej ilość w słoiczkach do 3/4 jest jej trochę za dużo. I czekamy na efekty.


Trzecie zdjęcie też dobrze, tylko co tydzień zmień wodę na świeżą ale wcześniej odstaną i zmniejsz jej ilość w słoiczkach do 3/4 jest jej trochę za dużo. I czekamy na efekty.
-
Reposit-09
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1954
- Od: 26 cze 2007, o 19:40
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Wszystkie proponowane poprawki zostały niezwłocznie zrealizowane
Kupiłam już nawet specjalną ziemię do dracen, choć jeszcze nie wiem, czy będzie co tam sadzić - mam nadzieję, że nie zapeszę.
Mam jeszcze tylko takie pytanie praktyczne. Otóż zaproponowałam ten sposób odmładzania roślin mojej koleżance z pracy, która ma w domu starą jak świat jukę. Koleżanka zapaliła sie do pracy, ale musiała szybko zrezygnować, ponieważ za nic nie udaje jej się odciąć górnej części. Juka jest tak zdrewniała, że żaden nóż jej nie rusza. Czy w związku z tym znacie lepsze rozwiązanie? Bo zwykła piłka chyba poszarpie roślinkę, prawda?
Mam jeszcze tylko takie pytanie praktyczne. Otóż zaproponowałam ten sposób odmładzania roślin mojej koleżance z pracy, która ma w domu starą jak świat jukę. Koleżanka zapaliła sie do pracy, ale musiała szybko zrezygnować, ponieważ za nic nie udaje jej się odciąć górnej części. Juka jest tak zdrewniała, że żaden nóż jej nie rusza. Czy w związku z tym znacie lepsze rozwiązanie? Bo zwykła piłka chyba poszarpie roślinkę, prawda?
Można delikatnie i powoli uciąć brzeszczotem jeśli nie ma siły w rękach o jukach też pisałem zobacz pierwszą stronę w tym samym temacie w którym piszesz, albo pokaż zdjęcia juki koleżanki to zadziałamy.
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... highlight=
http://forumogrodnicze.info/viewtopic.p ... highlight=
-
Reposit-09
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1954
- Od: 26 cze 2007, o 19:40
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
Wiem, wiem, Przemo, że pisałeś o jukach - Twoje posty przeczytałam po parę razy
Nie znalazłam tylko nic o proponowanym narzędziu "zbrodni", tj. czym można uciąć mocno zdrewaniałe fragmenty, nie czyniąc roślince krzywdy.
Polecę więc koleżance brzeszczot. Jeśli chodzi o odmłodzenie juki, to zaleciłam jej bardzo dokładną lekturę Twoich wątków
Mam nadzieję, że wkrótce się zarejestruje i wrzuci jakieś fotki.
Polecę więc koleżance brzeszczot. Jeśli chodzi o odmłodzenie juki, to zaleciłam jej bardzo dokładną lekturę Twoich wątków
-
Reposit-09
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1954
- Od: 26 cze 2007, o 19:40
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
To ja też się przypnę do wątku... ale z dracenami
Moje dwie draceny (marginata) są już dość pokaźne, a raczej ciężkie dla siebie samych. Czy ich pinki zwiększą się w obwodzie, czy tylko czubki będą dalej rosły?
Pinki są wiotkie i pod ciężarem liści zaczynają się przekrzywiać. Czy mam je jakoś związać, nie chcę ich ciąć jeśli nie trzeba.

I jeszcze pytanie z czystej ciekawości: czy te draceny mają zawsze takie chude pinki (w porównaniu z ilością liści na pinku), czy tylko moje i jeszcze niektóre pokazane w tym wątku? Czy w jej naturalnych warunkach też jest taka "chuda". Jeśli tak, to jak to jest możliwe, że moge dorastać do 3 m z tą ilością i długością liści.
Moje dwie draceny (marginata) są już dość pokaźne, a raczej ciężkie dla siebie samych. Czy ich pinki zwiększą się w obwodzie, czy tylko czubki będą dalej rosły?
Pinki są wiotkie i pod ciężarem liści zaczynają się przekrzywiać. Czy mam je jakoś związać, nie chcę ich ciąć jeśli nie trzeba.

I jeszcze pytanie z czystej ciekawości: czy te draceny mają zawsze takie chude pinki (w porównaniu z ilością liści na pinku), czy tylko moje i jeszcze niektóre pokazane w tym wątku? Czy w jej naturalnych warunkach też jest taka "chuda". Jeśli tak, to jak to jest możliwe, że moge dorastać do 3 m z tą ilością i długością liści.
kari pisze:Drogi Przemo... Mówisz - maszOto rzeczona juka:
[Zdjęcie wykasowałam. Jest powyżej na tej samej stronie, nie ma potrzeby powtarzaćNalewka]
Powiedz proszę, co sądzisz? Ja myślę, że wygląda całkiem zdrowo, tylko ździebko już ją starość zaczęła przyginać do ziemi.
Ja osobiście bym ją odmłodził tnąc w taki sposób i ukorzeniając czubek i pinki oraz zostawiając pinek z systemem korzeniowym(jak w opisie na początku tego tematu).

Wykrzywiają sie do światła a nie z ciężaru musisz obracać dracenę, jest jak najbardziej ładnie wyglądająca i widać ma sie świetnie. Pinki raczej nie zgrubieją już więc jeśli Ci sie będą rozchodziły na boki możesz delikatnie je związać w połowie wysokości bawełnianą nitką lub jakąś włóczką tak by je wypionować ale by nie uszkodzić roślin zbyt mocnym związaniem.kajka11 pisze:To ja też się przypnę do wątku... ale z dracenami
Moje dwie draceny (marginata) są już dość pokaźne, a raczej ciężkie dla siebie samych. Czy ich pinki zwiększą się w obwodzie, czy tylko czubki będą dalej rosły?
Pinki są wiotkie i pod ciężarem liści zaczynają się przekrzywiać. Czy mam je jakoś związać, nie chcę ich ciąć jeśli nie trzeba.
[Zdjęcie wykasowałam. Jest powyżej na tej samej stronie, nie ma potrzeby powtarzaćNalewka]
I jeszcze pytanie z czystej ciekawości: czy te draceny mają zawsze takie chude pinki (w porównaniu z ilością liści na pinku), czy tylko moje i jeszcze niektóre pokazane w tym wątku?
Czy w jej naturalnych warunkach też jest taka "chuda". Jeśli tak, to jak to jest możliwe, że moge dorastać do 3 m z tą ilością i długością liści.
Jest zdecydowanie grubsza ale nie stworzysz w domu takich warunków jak w naturze.
Dzięki Przemo za odpowiedź
Ja ich raczej nie przekręcałam, bo nie byłam pewna, czy można. Niektore roslinki sobie tego nie życzą (np. moja "niewdzięczna", niestety przekręcana, hoja). A stoją (już ponad rok) w nienajlepszym miejscu dla dracen, bo w przedpokoju, w odległości 7 kroków od okien w pozostałych 5 pomieszczeniach. Dostają swiatło z każdej strony (pokoje rozchodzą się promieniście), ale o innej porze dnia w małych ilościach (i to w zależności od pogody).
Nie miałam pojęcia, że urosną takie duże. Znalazłam je zimą przy śmietniku 1.5 roku temu, bez doniczek i zmarznięte "na kość", Zlitowałam się i wzięłam. Były malutkie i marniutkie.
"Oporządziłam" i jak "ruszyły" postawiłam w przedpokoju. Nie miałam z nimi kłopotu i one ze mną raczej też nie. Lecz nie mam słonecznego miejsca dla nich, tak na stałe. Czy na dzień mogę je przenosić do pokoju bardziej słonecznego, a pod koniec dnia na stare, trochę ciemniejsze miejsce? Czy lepiej je zostawić tam, gdzie stoja, i za Twoją radą, przekrecać je?
Ja ich raczej nie przekręcałam, bo nie byłam pewna, czy można. Niektore roslinki sobie tego nie życzą (np. moja "niewdzięczna", niestety przekręcana, hoja). A stoją (już ponad rok) w nienajlepszym miejscu dla dracen, bo w przedpokoju, w odległości 7 kroków od okien w pozostałych 5 pomieszczeniach. Dostają swiatło z każdej strony (pokoje rozchodzą się promieniście), ale o innej porze dnia w małych ilościach (i to w zależności od pogody).
Nie miałam pojęcia, że urosną takie duże. Znalazłam je zimą przy śmietniku 1.5 roku temu, bez doniczek i zmarznięte "na kość", Zlitowałam się i wzięłam. Były malutkie i marniutkie.
"Oporządziłam" i jak "ruszyły" postawiłam w przedpokoju. Nie miałam z nimi kłopotu i one ze mną raczej też nie. Lecz nie mam słonecznego miejsca dla nich, tak na stałe. Czy na dzień mogę je przenosić do pokoju bardziej słonecznego, a pod koniec dnia na stare, trochę ciemniejsze miejsce? Czy lepiej je zostawić tam, gdzie stoja, i za Twoją radą, przekrecać je?
-
Reposit-09
- Konto usunięte na prośbę.
- Posty: 1954
- Od: 26 cze 2007, o 19:40
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.



