Mój ciągle spędzający mi sen z powiek ogród...
Mój ciągle spędzający mi sen z powiek ogród...
Moja przygoda z tym ogrodem zaczęła się jakieś 3 lata temu i mam wrażenie, że jeszcze długo będzie mi spędzać sen z powiek, bo tak wiele jeszcze trzeba zrobić. Nie mogę powiedzieć, że był to ogród. To po prostu jakieś 2000m kwadratowych porośniętych pojedynczymi źdźbłami trawy, kilkoma wielgachnymi nieowocującymi już drzewami, kilkunastoma żywotnikami i milionem chwastów. Niestety tzw prace ogrodowe zeszły na drugi plan, ponieważ dom wymagał generalnego remontu, a jak to już w życiu bywa są rzeczy ważne i ważniejsze. Kiedy tutaj zamieszkaliśmy, nie miałam do posadzenia nic poza nielicznymi bylinami i cebulami, które wykopałam z naszego ogródka działkowego - mieliśmy go tylko rok więc za wiele tego nie było.
W pierwszym roku wycinka drzew, lekkie podrównanie terenu - lekkie ponieważ nie podobają mi się idealnie proste trawniki. Lubię takie naturalne "pofałdowanie" - które u nas wynika z tego, że pod domem kopią mi górnicy i siłą rzeczy widać ślady ich działalności - w dużej przenośni oczywiście. To było tylko zniwelowanie wszystkiego co bardzo utrudniało koszenie kosiarką. Działka była wtedy wąska - ok 15m i dłuuuuga. W zeszłym roku to się zmieniło, ale to będzie widać na zdjęciach kolejnych (jest krótsza, ale za to dwa razy szersza).
Na początek wrzucam zdjęcia z tego okresu. Zmniejszam ich rozmiar, a to niestety odbija się na jakości, ale w przypadku tych zdjęć nie ma to zbyt dużego znaczenia. Zawsze kiedy wydaje mi się, że moje rośliny stoją w miejscu a ogród się nie zmienia, oglądam te zdjęcia i poprawa humoru gwarantowana.
Niestety fotosik nie działa, zdjęcia następnym razem
W pierwszym roku wycinka drzew, lekkie podrównanie terenu - lekkie ponieważ nie podobają mi się idealnie proste trawniki. Lubię takie naturalne "pofałdowanie" - które u nas wynika z tego, że pod domem kopią mi górnicy i siłą rzeczy widać ślady ich działalności - w dużej przenośni oczywiście. To było tylko zniwelowanie wszystkiego co bardzo utrudniało koszenie kosiarką. Działka była wtedy wąska - ok 15m i dłuuuuga. W zeszłym roku to się zmieniło, ale to będzie widać na zdjęciach kolejnych (jest krótsza, ale za to dwa razy szersza).
Na początek wrzucam zdjęcia z tego okresu. Zmniejszam ich rozmiar, a to niestety odbija się na jakości, ale w przypadku tych zdjęć nie ma to zbyt dużego znaczenia. Zawsze kiedy wydaje mi się, że moje rośliny stoją w miejscu a ogród się nie zmienia, oglądam te zdjęcia i poprawa humoru gwarantowana.
Niestety fotosik nie działa, zdjęcia następnym razem
Pierwsze i drugie zdjęcie to część "widoku ogólnego". Są już pierwsze posadzone łubiny, malutki jeszcze różanecznik i pierwsze drzewka owocowe w miejsce wycinanych starych drzew. Stoi też już prowizoryczna szklarnia ze starych okien.
Na kolejnym widać już zarys powstającego oczka wodnego i "tunel winogronowy". Oczko wyjątkowo nieprofesjonalnie zrobione ale się uparłam i nie było rady. Teraz jest już lepiej bo zostało przebudowane. Niestety suszarki też jeszcze nie miałam więc niewątpliwą "ozdobą" na wielu zdjęciach jest sznurek z klamerkami a często i suszącym się praniem.
Na ostatnim zdjęciu część działki którą posiadamy od roku dzięki czemu mamy szerszą działkę - w wyniku zamiany z sąsiadem. Warto było bo teraz oczko nie jest już pod płotem, powstanie dzięki temu strumyk i kaskada - ale to jeszcze sporo wody upłynie. Minus - ta "nowa" część działki to plantacja chwastów. Nie była nawet koszona przez wiele lat więc możecie sobie wyobrazić ile pracy trzeba w to włożyć. Tym bardziej, że jedyny podwykonawca to osobisty operator koparki ręcznej czyli mój mąż ze szpadlem w dłoni. A plantacja ta ma jakieś 8 arów więc trochę kopania jest. Prace na tym terenie zaczęły się dopiero od tej wiosny.
Zdjęcia ze stanu obecnego jutro, teraz już uciekam bo mój największy skarb na świecie z całą pewnością jutro wstanie z samego rana - chodzi mi oczywiście o moją półtoraroczną córkę. Trzeba więc się wyspać.
Witaj Gosiu, niezmiernie się cieszę że ktoś już mnie odwiedził.
Na kolejnym widać już zarys powstającego oczka wodnego i "tunel winogronowy". Oczko wyjątkowo nieprofesjonalnie zrobione ale się uparłam i nie było rady. Teraz jest już lepiej bo zostało przebudowane. Niestety suszarki też jeszcze nie miałam więc niewątpliwą "ozdobą" na wielu zdjęciach jest sznurek z klamerkami a często i suszącym się praniem.
Na ostatnim zdjęciu część działki którą posiadamy od roku dzięki czemu mamy szerszą działkę - w wyniku zamiany z sąsiadem. Warto było bo teraz oczko nie jest już pod płotem, powstanie dzięki temu strumyk i kaskada - ale to jeszcze sporo wody upłynie. Minus - ta "nowa" część działki to plantacja chwastów. Nie była nawet koszona przez wiele lat więc możecie sobie wyobrazić ile pracy trzeba w to włożyć. Tym bardziej, że jedyny podwykonawca to osobisty operator koparki ręcznej czyli mój mąż ze szpadlem w dłoni. A plantacja ta ma jakieś 8 arów więc trochę kopania jest. Prace na tym terenie zaczęły się dopiero od tej wiosny.
Zdjęcia ze stanu obecnego jutro, teraz już uciekam bo mój największy skarb na świecie z całą pewnością jutro wstanie z samego rana - chodzi mi oczywiście o moją półtoraroczną córkę. Trzeba więc się wyspać.
Witaj Gosiu, niezmiernie się cieszę że ktoś już mnie odwiedził.
Madziu, ja jak większość forumowiczów, buszuję po ogrodach - podziwiam, podpatruję a przede wszystkim dużo się uczę o roślinach i ich wymaganiach :P
Nieraz zachwycają mnie pomysły innych na urządzanie zielonych zakątków.
Czuję, że u Ciebie będzie równie ciekawie bo już interesująco się zapowiada
na razie miłej nocki Ci życzę i przesyłam uściski dla córeczki
Nieraz zachwycają mnie pomysły innych na urządzanie zielonych zakątków.
Czuję, że u Ciebie będzie równie ciekawie bo już interesująco się zapowiada
na razie miłej nocki Ci życzę i przesyłam uściski dla córeczki
Pozdrawiam Gośka
Mój ogród
Mój ogród
Wrzucam parę fotek przedstawiających stan obecny. To takie trochę ogólne widoki, poszczególnymi roślinami i zakątkami zajmę się później. Od razu uprzedzam, że na moich zdjęciach co i rusz będą różnego rodzaju "ozdoby" typu piłki, basenik, zjeżdżalnia, zabawki itp. I to nie zawsze na tzw swoim miejscu bo te miejsca są ruchome, w zależności od tego gdzie w danym momencie córka się bawi. A ja jestem osobą która niestety nie ma wrodzonych zapędów sprzątających. Poza tym uważam, że cały ogród ma być miejscem do zabawy i wypoczynku, dlatego też nie ma w naszym ogrodzie jakiegoś jednego wydzielonego miejsca dla zabawek córki. Wprowadza to pewnego rodzaju nieład, ale ja kocham ten nieład bo robi go moje maleństwo i mam nadzieję, że nie będzie Wam to zbyt mocno przeszkadzać.
Pierwsze zdjęcie to kawałek oczka i mojego tunelu z winogronami. Teraz jest tam huśtawka i tylko czekam aż będę mogła huśtając się sięgać po winogrona nad głową...
Drugie zdjęcie to miejsce które widać na poprzednich zdjęciach - pierwszym i drugim.
I znów kawałek oczka, a później kawałek żywopłotu i innych, małych jeszcze iglaków.
Ostatnie to moje wrzosy, które już pięknie kwitną. Na razie nie ma to nic wspólnego z wrzosowiskiem ale zamierzam już niedługo nad tym popracować i dokupić co nieco.
Pierwsze zdjęcie to kawałek oczka i mojego tunelu z winogronami. Teraz jest tam huśtawka i tylko czekam aż będę mogła huśtając się sięgać po winogrona nad głową...
Drugie zdjęcie to miejsce które widać na poprzednich zdjęciach - pierwszym i drugim.
I znów kawałek oczka, a później kawałek żywopłotu i innych, małych jeszcze iglaków.
Ostatnie to moje wrzosy, które już pięknie kwitną. Na razie nie ma to nic wspólnego z wrzosowiskiem ale zamierzam już niedługo nad tym popracować i dokupić co nieco.
Witam Cię Mila.
Dużo pracy wykonałaś ze swoim operatorem ręcznej koparki , ale wieeele Cię jeszcze czeka ! Ja bym sie tym nie martwiła, chyba,że nie lubisz sie grzebać w ziemi.wrzosowisko jak najbardziej poleca - pięknie wygląda, nie jest zbyt drogie w nasadzeniach a przy tym jest praktycznie bezobsługowe.
Będę zaglądać, jak Ci idzie
Dużo pracy wykonałaś ze swoim operatorem ręcznej koparki , ale wieeele Cię jeszcze czeka ! Ja bym sie tym nie martwiła, chyba,że nie lubisz sie grzebać w ziemi.wrzosowisko jak najbardziej poleca - pięknie wygląda, nie jest zbyt drogie w nasadzeniach a przy tym jest praktycznie bezobsługowe.
Będę zaglądać, jak Ci idzie
Wrzosy w tamtym miejscu były wrzucone na próbę. Nie wiedziałam czy przeżyją na takim stanowisku, kompletna patelnia, a zimą wiatr hula jak nie wiadomo co. Teraz żywotniki trochę osłaniają od wiatru. Dwa sezony wrzosy sobie radziły więc postanowiłam, że zrobię wrzosowisko. Jakoś sobie z nimi radzę, a tego się bałam najbardziej. Przycinanie trochę zajmuje czasu, ale na pewno trzeba jakiś patent na to opracować. Na razie jest ich niewiele, może z 8-10 dużych sztuk, więc mogłam się bawić w przycinanie gałązka po gałązce. Już nie mogę doczekać się czwartku - bo jadę po wrzosy Ciągle też czeka na posadzenie ok 2 metrowy świerk serbski jednak jakoś miejsca nie mogę dla niego znaleźć. Chyba więc trafi do "lasu" - mój mąż wybrał sobie jeden kąt działki i zakłada tam namiastkę lasu, za jakiś czas mikoryza i grzybki do jajecznicy będą
- Comcia
- Przyjaciel Forum - gold
- Posty: 13455
- Od: 9 maja 2008, o 14:28
- Opryskiwacze MAROLEX: 1 szt.
- Lokalizacja: Wrocław
Jest wątek Mamy Ani - ona ma bardzo dużą działke i chyba chcesz urządzić swoją podobnie jak Stasia ?
Stasia ma kawałek lasu, spory sad i ogród kwiatowy.
Oczywiście sporo ma też trawnika do koszenia :P
Tobie bym radziła przy zakładaniu sadu zrobić w nim łąkę kwiatową bo inaczej twój M się zamęczy kosząc jakieś hektary trawnika :P
Stasia ma kawałek lasu, spory sad i ogród kwiatowy.
Oczywiście sporo ma też trawnika do koszenia :P
Tobie bym radziła przy zakładaniu sadu zrobić w nim łąkę kwiatową bo inaczej twój M się zamęczy kosząc jakieś hektary trawnika :P
Hektary to mi się marzą, na razie mamy tylko 20 arów plus kawałek miejskiej skarpy którą obsadzamy na własny koszt żeby kosić nie trzeba było, bo miasto o niej zapomina. A jest tak usytuowana, że wygląda jakby nasza była więc coś robić trzeba. A koszenia trochę jest, to fakt. Właśnie dziś męża czeka batalia z tym koszeniem. Jakieś coś się zepsuło w kosiarce i serwis dwa tygodnie to przysyłał więc teraz to trawa po kolana. Ten las to tylko taka namiastka, maksymalnie kilka arów. Ale może kiedyś...