STASIEŃKO ,co to za strasznego doła podłapałaś
Po 50-tce we własnym ogrodzie - cz.1
- stasia109
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4296
- Od: 7 lip 2008, o 10:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj. opolskie
Joluś, chyba już przeszło....
Parę fotek na dobre popołudnie:
skrzaty schowane w ogrodzie (1 z nich, to złosliwiec)

resztki lilii; I-sza św. Antoniego, II-ga też:

guzikowiec?
pa, pa, całuski !!!
Parę fotek na dobre popołudnie:
skrzaty schowane w ogrodzie (1 z nich, to złosliwiec)

resztki lilii; I-sza św. Antoniego, II-ga też:

guzikowiec?
pa, pa, całuski !!!Adresy do moich wątków
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.
Stasiu cieszę się,że humorek już masz lepszy
Fotki śliczne
Obok skrzatów zauważyłam jeszcze pszczółkę
Zostawiam dwa dowcipy i życzę udanego wieczoru
Egzamin z medycyny z rozpoznawania narzadow. Na stole przed
egzaminatorami skrzynka z otworem na reke. W niej narzady do rozpoznawania.
Wchodzi pierwszy student, wklada reke, rozpoznaje nerke, wyjmuje ja, dostaje
5, wychodzi. Wchodzi drugi, grzebie, grzebie, w koncu rozpoznaje serce,
wyjmuje, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi trzeci, grzebie, grzebie, nie moze nic
rozpoznac, w koncu mówi:
- Kielbasa!
- Panie jaka kielbasa, czys Pan zwariowal?!
- No przeciez mówie, ze kielbasa.
- Prosze wyjac.
Student wyjmuje ze skrzynki kielbase. Zaklopotani egzaminatorzy
postanawiaja dac mu w koncu 5, student wychodzi, po czym jeden egzaminator
mówi do drugiego:
- Panie docencie, czym mysmy wczoraj ta wódke zagryzali?!
- A mój tato ma astrę- mówi chłopczyk
- A moja mama też - odpowiada dziewczynka
- A mój tata ma kamerę cyferkową - chłopczyk
- A moja mama też - dziewczynka ( no i dalej jeszcze takie
przechwalanki, które tego chłopca coraz bardziej irytowały, ale w
końcu powiedzial :
- A mój tata ma siusiaka !
- Moja mama też ma...
- Nie może mieć !!! mamusie mają pipulki !!!
- Ale moja mama naprawdę ma... W SZUFLADZIE

Zostawiam dwa dowcipy i życzę udanego wieczoru
Egzamin z medycyny z rozpoznawania narzadow. Na stole przed
egzaminatorami skrzynka z otworem na reke. W niej narzady do rozpoznawania.
Wchodzi pierwszy student, wklada reke, rozpoznaje nerke, wyjmuje ja, dostaje
5, wychodzi. Wchodzi drugi, grzebie, grzebie, w koncu rozpoznaje serce,
wyjmuje, dostaje 5, wychodzi. Wchodzi trzeci, grzebie, grzebie, nie moze nic
rozpoznac, w koncu mówi:
- Kielbasa!
- Panie jaka kielbasa, czys Pan zwariowal?!
- No przeciez mówie, ze kielbasa.
- Prosze wyjac.
Student wyjmuje ze skrzynki kielbase. Zaklopotani egzaminatorzy
postanawiaja dac mu w koncu 5, student wychodzi, po czym jeden egzaminator
mówi do drugiego:
- Panie docencie, czym mysmy wczoraj ta wódke zagryzali?!
- A mój tato ma astrę- mówi chłopczyk
- A moja mama też - odpowiada dziewczynka
- A mój tata ma kamerę cyferkową - chłopczyk
- A moja mama też - dziewczynka ( no i dalej jeszcze takie
przechwalanki, które tego chłopca coraz bardziej irytowały, ale w
końcu powiedzial :
- A mój tata ma siusiaka !
- Moja mama też ma...
- Nie może mieć !!! mamusie mają pipulki !!!
- Ale moja mama naprawdę ma... W SZUFLADZIE

- stasia109
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4296
- Od: 7 lip 2008, o 10:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj. opolskie
Gosiaczku, ale gdzie? Ja chyba zwariuję, kleję się jak mucha do lepu, drapię po komarach i znowu mam rany do krwi, chyba mnie szlakien-trafien. Pa

Aniu.1 dzięki za kawały, poszły w świat, dalej. A to jest pół-pszczółki, na zdjęciu i w realu,
pozdrawiam pa
Aniu.1 dzięki za kawały, poszły w świat, dalej. A to jest pół-pszczółki, na zdjęciu i w realu,
pozdrawiam pa
Adresy do moich wątków
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.
-
Agapa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1596
- Od: 29 maja 2009, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
U mnie padało dziś rano. Tak koło ósmej rano troszke pogrzmiało, pobłyskało i popadało. Ale o 10 już było parno nieprzyzwoicie i teraz też tak jest. Ponoć jutro ma być deszcz. Oby, bo zaczynam sie wytapiać (jak słoninka czy coś
)
Choć przy mojej wadze to dość pożądane zjawisko
A to dla Was na osłodę dnia parnego:

Nie wiem, jak sie to cudko nazywa, kupiłam z litości w Tesco za złotówę szt. i tak mi się wdzieczy od końca czerwca
Pozdrawiam
Aga
mam nadzieję, że mnie Stasiu nie udusisz za wrzucanie zdjeć w Twoim wątku
Choć przy mojej wadze to dość pożądane zjawisko
A to dla Was na osłodę dnia parnego:

Nie wiem, jak sie to cudko nazywa, kupiłam z litości w Tesco za złotówę szt. i tak mi się wdzieczy od końca czerwca
Pozdrawiam
Aga
mam nadzieję, że mnie Stasiu nie udusisz za wrzucanie zdjeć w Twoim wątku
- iwa27
- 1000p

- Posty: 2456
- Od: 19 maja 2009, o 07:59
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: Nowy Las k. Głuchołaz
U nas się zanosiło. Spadło 10 wielkich kropli, dwa razy zagrzmiało i ciszagorzata76 pisze:Stasiu - ja też wariuję z tęsknoty za normalnym deszczem![]()
Podobno gdzieś pada...
Życie jest jak bajka, nie ważne żeby było długie, ale ważne żeby było ciekawe
Mój kawałek świata.
część 3
Mój kawałek świata.
część 3
- stasia109
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4296
- Od: 7 lip 2008, o 10:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj. opolskie
AGAPPA, ja też mam te kwiatuszki, szukam jak się nazywają, bo mam lichą pamięć, ale nie umiem znaleźć.
ps. nie gniewam się, lubię jak dodaje się mi zdjęcia swoich piękności,
iwa123, a czy jakaś kropla deszczu spadła na Ciebie?
Rozmyślania ateisty: "Jeśli, dałby Bóg, Pana Boga nie ma – to chwała Bogu, ale jeśli, nie daj Boże, Pan Bóg jednak jest – to niech nas ręka Boska broni!"
Góry. Malarz maluje pejzaż. Podchodzi baca, patrzy jak artysta wiernie kopiuje widok i mówi:
- Cholera, ile to się cłek musi namęcyć jak ni mo aparatu!
W małym zakładzie fotograficznym klient odbiera swoje zdjęcia do paszportu. Aby zobaczyć jak "wyszedł" wyciąga fotografie z koperty. Chwilę się im przygląda i
podaje je fotografowi:
- Panie to przecież nie ja - mówi.
Fotograf zakłada grube okulary, przenosi kilkakrotnie wzrok ze zdjęcia na klienta i komunikuje:
- Jak to nie pan? Pan jak wymalowany!
- No skąd? - upiera się klient - Ten tutaj jest jakiś łysy, a ja przecież mam dość bujną grzywę.
- Musiał się pan tak przyczesać przed zdjęciem - wzrusza ramionami fachowiec.
- Ale ten ze zdjęcia jest wyraźnie starszy.
- Każdemu się wydaje, że jest starszy na zdjęciach.
- A ta brodawka koło nosa? - klient jest pewny swego - Czy ja mam brodawkę?
Fotograf ponownie przygląda się zdjęciom:
- No faktycznie - zgadza się jakby zrezygnowany - Pan nie ma brodawki. Może to i nie pan.
- Pewnie, że nie ja. Poza tym - klient dobija starego rzemieślnika - ten na zdjęciu leży w trumnie.
To na razie. pa, pa
ps. nie gniewam się, lubię jak dodaje się mi zdjęcia swoich piękności,
iwa123, a czy jakaś kropla deszczu spadła na Ciebie?
Rozmyślania ateisty: "Jeśli, dałby Bóg, Pana Boga nie ma – to chwała Bogu, ale jeśli, nie daj Boże, Pan Bóg jednak jest – to niech nas ręka Boska broni!"
Góry. Malarz maluje pejzaż. Podchodzi baca, patrzy jak artysta wiernie kopiuje widok i mówi:
- Cholera, ile to się cłek musi namęcyć jak ni mo aparatu!
W małym zakładzie fotograficznym klient odbiera swoje zdjęcia do paszportu. Aby zobaczyć jak "wyszedł" wyciąga fotografie z koperty. Chwilę się im przygląda i
podaje je fotografowi:
- Panie to przecież nie ja - mówi.
Fotograf zakłada grube okulary, przenosi kilkakrotnie wzrok ze zdjęcia na klienta i komunikuje:
- Jak to nie pan? Pan jak wymalowany!
- No skąd? - upiera się klient - Ten tutaj jest jakiś łysy, a ja przecież mam dość bujną grzywę.
- Musiał się pan tak przyczesać przed zdjęciem - wzrusza ramionami fachowiec.
- Ale ten ze zdjęcia jest wyraźnie starszy.
- Każdemu się wydaje, że jest starszy na zdjęciach.
- A ta brodawka koło nosa? - klient jest pewny swego - Czy ja mam brodawkę?
Fotograf ponownie przygląda się zdjęciom:
- No faktycznie - zgadza się jakby zrezygnowany - Pan nie ma brodawki. Może to i nie pan.
- Pewnie, że nie ja. Poza tym - klient dobija starego rzemieślnika - ten na zdjęciu leży w trumnie.
To na razie. pa, pa
Adresy do moich wątków
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.
-
Agapa
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 1596
- Od: 29 maja 2009, o 21:53
- Opryskiwacze MAROLEX: więcej niż 1 szt.
- Lokalizacja: Wielkopolska
Wybacz Stasiu, zapomniałam o "obywatelskim obowiązku"
:
Jaś zaprosił swoją mamę na obiad w mieście, w którym studiował i gdzie wynajmował małe mieszkanko razem z koleżanką Justyną. Jednak, kiedy matka przyjechała do synka, nie mogła nie zauważyć, że współlokatorka syna jest wyjątkowo ładną i seksowną blondynką. Jak to każda matka zaczęła się zastanawiać, czy aby z tego ich wspólnego mieszkania nie wynikają jakieś problemy. Syn zauważył, jak matka patrzy na Justynę i kiedy byli sami powiedział:
- Domyślam się o czym myślisz, ale zapewniam cię, że ona i ja jesteśmy tylko współlokatorami. Nic nas nie łączy.
Tydzień później Justyna pyta się Jaśka:
- Słuchaj, nie chce nic sugerować, ale od ostatniego obiadu z twoją matką, nie mogę znaleźć mojej pamiątkowej cukierniczki. Chyba jej nie wzięła, jak myślisz?
Jasiek zdecydował się napisać list do matki:
"Droga mamo, nie piszę, że wzięłaś pamiątkową cukierniczkę Justyny, nie piszę też że jej nie wzięłaś. Fakt jednak pozostaje, że od kiedy byłaś u nas na obiedzie tydzień temu, nie możemy jej znaleźć."
Odpowiedź przyszła parę dni później.
"Drogi Jasiu, nie twierdzę, że sypiasz z Justyną, nie twierdzę też, że z nią nie sypiasz. Fakt jednak pozostaje, że gdyby Justyna spała we własnym łóżku, już dawno by ją znalazła.
Buziaczki
Mama"
Pozdrawiam
Aga
Jaś zaprosił swoją mamę na obiad w mieście, w którym studiował i gdzie wynajmował małe mieszkanko razem z koleżanką Justyną. Jednak, kiedy matka przyjechała do synka, nie mogła nie zauważyć, że współlokatorka syna jest wyjątkowo ładną i seksowną blondynką. Jak to każda matka zaczęła się zastanawiać, czy aby z tego ich wspólnego mieszkania nie wynikają jakieś problemy. Syn zauważył, jak matka patrzy na Justynę i kiedy byli sami powiedział:
- Domyślam się o czym myślisz, ale zapewniam cię, że ona i ja jesteśmy tylko współlokatorami. Nic nas nie łączy.
Tydzień później Justyna pyta się Jaśka:
- Słuchaj, nie chce nic sugerować, ale od ostatniego obiadu z twoją matką, nie mogę znaleźć mojej pamiątkowej cukierniczki. Chyba jej nie wzięła, jak myślisz?
Jasiek zdecydował się napisać list do matki:
"Droga mamo, nie piszę, że wzięłaś pamiątkową cukierniczkę Justyny, nie piszę też że jej nie wzięłaś. Fakt jednak pozostaje, że od kiedy byłaś u nas na obiedzie tydzień temu, nie możemy jej znaleźć."
Odpowiedź przyszła parę dni później.
"Drogi Jasiu, nie twierdzę, że sypiasz z Justyną, nie twierdzę też, że z nią nie sypiasz. Fakt jednak pozostaje, że gdyby Justyna spała we własnym łóżku, już dawno by ją znalazła.
Buziaczki
Mama"
Pozdrawiam
Aga
Stasiu, Stasieńko a co to za poważnbe rozmowy w Twoim wątku? Rozumiem, że to tylko chwilowe
złośliwy skrzacik schował się w Twoim ogródku, może trochę deszczu uda mu się przyciągnąć
U mnie dziś trochę popadało ale powietrze się nie zmieniło. Najgorsze są muchy, takie napastliwe i zawsze znajdą choćby szparę w oknie i wlecą do domu
Janie!
- Tak, Panie?
- Kto wysiusiał na śniegu: Wesołego Alleluja Panu Hrabiemu?
- Ja, Panie.
- Przecież nie umiesz pisać!
- Ale Pani Hrabina mnie prowadziła...
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, wszystko kojarzy mi się z sexem...
- A brom brała pani?
- A jeszcze żem dziś nie brombrała
dobranoc, pchły na noc, karaluchy pod poduchy...

Janie!
- Tak, Panie?
- Kto wysiusiał na śniegu: Wesołego Alleluja Panu Hrabiemu?
- Ja, Panie.
- Przecież nie umiesz pisać!
- Ale Pani Hrabina mnie prowadziła...
Przychodzi baba do lekarza:
- Panie doktorze, wszystko kojarzy mi się z sexem...
- A brom brała pani?
- A jeszcze żem dziś nie brombrała
dobranoc, pchły na noc, karaluchy pod poduchy...
- stasia109
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4296
- Od: 7 lip 2008, o 10:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj. opolskie
Aguś,
jak zwykle kawał bardzo dobry. Wielkie dzięki.Pa, pa

Glina zatrzymuje faceta, który zdaje się być co nieco wesolutki. Podchodzi do samochodu i mówi:
- Proszę dmuchnąć
Facet takim wesolutkim, zapitym głosem:
- AAaależ ooczywiscie ppanie wwwładzo,
glina patrzy w balonik, a tu zero.
- Jeszcze raz proszę powtórzyć!
Po następnym razie znów zero. Trochę wkurzony karze facetowi zrobić jaskółkę. Gość trochę z trudem ale trzaska mu jaskółkę jak trzeba.
Gliniarz jednak jest bardzo podejrzliwy i wpadł na pomysł żeby mu narysować kreda na jezdni białą linię. Narysował i mówi do klienta:
- Chyba wie pan co należy z tym zrobić
A gość:
- Oczywiście, tu pada na kolana zatyka jedna dziurkę w nosie, ruch głowy po linii i wciąga powietrze.....
Gohna


Glina zatrzymuje faceta, który zdaje się być co nieco wesolutki. Podchodzi do samochodu i mówi:
- Proszę dmuchnąć
Facet takim wesolutkim, zapitym głosem:
- AAaależ ooczywiscie ppanie wwwładzo,
glina patrzy w balonik, a tu zero.
- Jeszcze raz proszę powtórzyć!
Po następnym razie znów zero. Trochę wkurzony karze facetowi zrobić jaskółkę. Gość trochę z trudem ale trzaska mu jaskółkę jak trzeba.
Gliniarz jednak jest bardzo podejrzliwy i wpadł na pomysł żeby mu narysować kreda na jezdni białą linię. Narysował i mówi do klienta:
- Chyba wie pan co należy z tym zrobić
A gość:
- Oczywiście, tu pada na kolana zatyka jedna dziurkę w nosie, ruch głowy po linii i wciąga powietrze.....
Gohna
Adresy do moich wątków
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.
- stasia109
- Przyjaciel Forum - gold

- Posty: 4296
- Od: 7 lip 2008, o 10:44
- Opryskiwacze MAROLEX: 0 szt.
- Lokalizacja: woj. opolskie
Gosienko, czy jest coś, co byś nie wiedziała? Chyba nie. Jesteś chodzącą encyklopedią...
Dyrektor szkoły przechodzi korytarzem obok klasy, z której słychać straszny wrzask. Wpada, łapie za rękaw najgłośniej wrzeszczącego, wyciąga go na korytarz i stawia w kącie.
Po chwili z klasy wychodzi kolejnych trzech młodzianów, którzy pytają:
- Czy możemy już iść do domu?
- A z jakiej racji?
- No...przecież skoro nasz nowy pan od matematyki stoi w kącie, to chyba lekcji nie będzie, prawda?
Uwaga z dziennika szkolnego:
Piotruś bawił się na lekcji drutem.
--------------------------------------------------------------------------------
Szkoła jest jak kibel:
Chodzisz bo musisz
--------------------------------------------------------------------------------
Lata zimnej wojny: Związek Radziecki:
Szkolna klasówka:
-Dzieci kto jest waszym największym autorytetem i dlaczego Lenin?
Oneczko37

Dyrektor szkoły przechodzi korytarzem obok klasy, z której słychać straszny wrzask. Wpada, łapie za rękaw najgłośniej wrzeszczącego, wyciąga go na korytarz i stawia w kącie.
Po chwili z klasy wychodzi kolejnych trzech młodzianów, którzy pytają:
- Czy możemy już iść do domu?
- A z jakiej racji?
- No...przecież skoro nasz nowy pan od matematyki stoi w kącie, to chyba lekcji nie będzie, prawda?
Uwaga z dziennika szkolnego:
Piotruś bawił się na lekcji drutem.
--------------------------------------------------------------------------------
Szkoła jest jak kibel:
Chodzisz bo musisz
--------------------------------------------------------------------------------
Lata zimnej wojny: Związek Radziecki:
Szkolna klasówka:
-Dzieci kto jest waszym największym autorytetem i dlaczego Lenin?
Oneczko37
Adresy do moich wątków
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.
Zwierzęta też odczuwają głód, pragnienie, ból, strach... i to już powód by nie zadawać im cierpienia i krzywdy.
hmm.. pomysły dzieci są nieograniczone:)
"Żadna noc nie może być aż tak czarna, żeby nigdzie nie można było odszukać choć jednej gwiazdy. Pustynia też nie może być aż tak beznadziejna, żeby nie można było odkryć oazy. Zawsze gdzieś czeka jakaś mała radość. Istnieją kwiaty, które kwitną nawet w zimie."



