Witajcie dziewczyny!
jak to miło byc tak serdecznie przywitaną!
Krysiu, na szczescie mie komputer, ale trzasnąl Livebox od internetu.
Wygrzebalismy jakąs starą neostrade i działa. Uff.
Magda!
piorunochronu nie mamy, więc prosto w antenę i wyładowanie poszło po kablu antenowym.
W ostsniej chwili odłaczylismy naszą antenę od telewizora więc jest w całości.
Ale z telewizora dziadka poszedł tylko dym
Nigello obiecuje cyknac dziś kilka fotek.
Róże swój pokaz maja za sobą. Kwitną pojedyncze kwiaty.
Za to nowe krzewy pieknie rosną!
Jadziu witaj! po urlopie pozostały juz wspomnienia. Praca sie zaczęła - wczoraj robiłam dżem brzoskwiniowy.
Marto wcale nie głupie pytanie! Ja zawsze myślałam , że te historie z piorunami to troche naciagane
A teraz sama sie przekonałam na własnej skórze (dosłownie).
ścierałam wode z parapetu w momencie uderzenia pioruna i zostałam lekko "kopnieta" pradem.
Jak to jest? Jest wielki huk, jakby spadajacych metalowych garnków
Wysadzilo korki od pradu i spaliło jeden telewizor.
jak juz wspomniałam, zepsuł sie Livebox, dokoder od satelity i piec centralnego ogrzewania.
I to by było na tyle.
Dzięki Bogu, nic nam sie nie stało. Wszyscy cali i zdrowi
Zycze miłego dnia!
całe szczęście, że nikomu z Was nic się nie stało, ale strachu pewnie było ogrom 
